7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marta Wawrzyn
5 lipca 2015, 19:03
W tym tygodniu największą frajdę mi sprawił przyspieszony powrót "Masters of Sex". Poza tym znów świetnie wypadło "UnReal", "Detektyw" nie zapomniał o scenie z Lerą Lynn, a dziewczyny z "Gry o tron" czarowały nas swoim wdziękiem i urodą.
W tym tygodniu największą frajdę mi sprawił przyspieszony powrót "Masters of Sex". Poza tym znów świetnie wypadło "UnReal", "Detektyw" nie zapomniał o scenie z Lerą Lynn, a dziewczyny z "Gry o tron" czarowały nas swoim wdziękiem i urodą.
1. Przyspieszony powrót "Masters of Sex". W zeszłym roku kręciłam nosem na "Masters of Sex" i w tym roku pewnie nie będzie inaczej, ale kiedy zawodzi wszystko i wszyscy, takie powroty po prostu cieszą. Bo wiadomo, że serial Showtime'a poniżej pewnego poziomu nie zejdzie – prawdziwa historia Johnson i Mastersa jest fascynująca do samego końca. Nowy odcinek oczywiście już obejrzałam (recenzja będzie w okolicach oficjalnej daty premiery) i znów – z zachwytu nie padłam, uważam, że coraz więcej zmian w stosunku do prawdziwej historii nie zawsze wychodzi serialowi na zdrowie, ale była to po prostu godzina, która minęła w okamgnieniu.
2. Urocza Emilia Clarke u Kimmela. Jeśli jeszcze tego nie widzieliście, zobaczcie koniecznie. Emilia Clarke paplała u Kimmela z kalifornijskim akcentem, opowiadając historię o tym, jak w Nowym Orleanie szukała w środku nocy klimatyzatora. Była przy tym tak urocza i zabawna, że oczami wyobraźni już ją zobaczyłam w jakimś sitcomie. Najlepiej brytyjskim, bo nie da się ukryć, że na Wyspach robią wciąż lepsze komedie niż w USA.
3. Odcinek "UnReal" o Faith. "UnReal" to ciekawe połączenie ostrej satyry na świat mediów i babskiego guilty pleasure, które wciąga i potrafi zaszokować, ale jednak rzadko naprawdę zaskakuje. Tym razem udało się i to – wątek typowej religijnej dziewczyny z Południa, która nigdy w życiu nie spała z facetem, przyjął dość nietypowy obrót, kiedy ta odkryła, że woli całować koleżankę niż brytyjskiego przystojniaka. To był prawdziwy emocjonalny rollercoaster, z którego Faith wyszła zwycięsko, a na dodatek Rachel i Adam wreszcie pokazali, że są ludźmi i dadzą się lubić. Bardzo fajny odcinek, który umocnił pozycję serialu Lifetime'a jako jednego z wakacyjnych hitów.
4. Prześliczna Sophie Turner w "Glamour". Dziewczyny z "Gry o tron" w tym tygodniu rządzą – na wszystkich rodzajach ekranów, a także na papierze. Bardzo udaną sesję Sophie znajdziecie tutaj.
5. Lera Lynn znów zaśpiewała w "Detektywie". Nawet jeśli zabraknie już całkiem powodów, aby oglądać 2. sezon "Detektywa" – a obawiam się, że tak właśnie będzie – będę go męczyć dla scen z Lerą Lynn śpiewającą w barze. Magia!
6. Informacja, że Amerykanie wolą Netfliksa od Wielkiej Czwórki. Variety doniosło, że jeśli brać pod uwagę ilość czasu poświęcaną dziennie konkretnej telewizji/serwisowi VoD, Netflix już zbliża się oglądalnością do stacji Wielkiej Czwórki, a w 2016 roku powinien przebić je wszystkie. To rzeczywiście jest rewolucja, a jej tempo po prostu zdumiewa. O ile nie wieszczyłabym jeszcze upadku telewizji, jaką znamy, o tyle jestem ciekawa co dalej. I jak długo jeszcze ABC, NBC, CBS i FOX będą upierać się, że jest w ich przypadku sens robić seriale.
7. Mamy bardzo fajny konkurs na Serialowej. Wyraźnie się go przestraszyliście, pewnie dlatego, że pytanie łatwe nie jest, ale zachęcam raz jeszcze do udziału. Można wygrać serialowe nowości DVD – "Dolinę Krzemową", "Newsroom" i "Zakazane imperium". Tylko trzeba postarać się troszkę bardziej niż zwykle.