Mocna okładka z 35 oskarżycielkami Cosby'ego
Marta Wawrzyn
27 lipca 2015, 20:02
Czarnoskóry pan ubrany we wzorzyste swetry, który nas rozśmieszał w dzieciństwie, po latach okazał się niezbyt zabawnym człowiekiem. Na dzisiejszej okładce "The New York Magazine" występuje obok siebie 35 kobiet, które twierdzą, że komik je zgwałcił. A ofiar ponoć jest więcej.
Czarnoskóry pan ubrany we wzorzyste swetry, który nas rozśmieszał w dzieciństwie, po latach okazał się niezbyt zabawnym człowiekiem. Na dzisiejszej okładce "The New York Magazine" występuje obok siebie 35 kobiet, które twierdzą, że komik je zgwałcił. A ofiar ponoć jest więcej.
Sympatyczny, ciepły sitcom z lat 80. i 90., w którym Bill Cosby grał głowę afroamerykańskiej rodziny z Brooklynu, dziś jest tylko wspomnieniem. Komik jest oskarżany przez kolejne kobiety – teraz już kilkadziesiąt – o gwałt. Cały proceder miał ponoć trwać od ok. 50 lat. 78-letni Cosby nie przyznaje się do winy, ale ofiar zgłasza się coraz więcej.
35 z 46 kobiet oskarżających Cosby'ego o molestowanie pojawiło się dziś na okładce "The New York Magazine" w geście solidarności. Mają one od 44 do 80 lat. W magazynie można znaleźć wywiady z nimi wszystkimi. Choć autorki reportażu, Amanda Demme i Noreen Malone, rozmawiały z każdą osobno, ich opowieści są do siebie podobne. Cosby miał spotykać się z kobietami sam na sam, dosypywać im coś do drinków, po czym je gwałcić. Dziś opowiadają swoje historie, dodając, że już się tego człowieka nie boją.
I te historie, zbierane przez autorki przez pół roku, i sama okładka robią piorunujące wrażenie.
35 women speak about being assaulted by Bill Cosby, and the culture that wouldn"t listen: http://t.co/H5dss5F2F4 pic.twitter.com/RCF0BWBrxA
— New York Magazine (@NYMag) lipiec 27, 2015
Chelan Lasha, one of 35 women interviewed, on allegedly being assaulted by Bill Cosby: http://t.co/FxaIazttXX pic.twitter.com/qbPbV9WyZM
— New York Magazine (@NYMag) lipiec 27, 2015
Beverly Johnson, one of 35 women interviewed, on allegedly being assaulted by Bill Cosby: http://t.co/T3DGgjNWI4 pic.twitter.com/ABg3ilTShS
— New York Magazine (@NYMag) lipiec 27, 2015
Zamiast komentarza polecam skecz Amy Schumer, która w bardzo prosty sposób pokazała, czemu opinia publiczna w dużej mierze wciąż jest po stronie Cosby'ego i nie wierzy tym kobietom, nieważne, ile ich jest. Chodzi o nostalgię. O miłe wspomnienia z dzieciństwa. O starszego pana w fajnym swetrze, który nas rozśmieszał.
"Nie możemy karać się za to, że kochamy dobrą komedię. (…) Zasługujemy na to, by tańczyć, jakby nikt nie patrzył. I patrzeć, jakby nikt nie gwałcił" – mówiła prawniczka grana przez Schumer w "sądzie opinii publicznej". Warto zobaczyć skecz aż do samej puenty.