Serialowe "naj" października 2011 [top 10]
Redakcja
10 listopada 2011, 22:07
Najbardziej obrzydliwa (jak na razie) scena w "The Walking Dead" – rozpruwanie zombie w poszukiwaniu dziecka
"What Lies Ahead" – sezon 2, odcinek 1
Paweł Rybicki: Kiedy zgubi się dziecko w lesie pełnym zombie, można być pełnym złych przeczuć. Nic więc dziwnego, że chce się wtedy sprawdzić, czy przypadkiem żołądek zombie nie jest pełny małej dziewczynki.
Scena "sekcji" jest obrzydliwa, ale przecież takich właśnie oczekujemy po horrorze. Gorzej, że przy okazji twórcy serialu pozbawili wykreowany przez siebie świat logiki. A dlaczego, wyjaśniam w osobnym tekście.
Najciekawsza babska popijawa – Alicia i Celeste ("The Good Wife")
"Marthas and Caitlins" – sezon 3, odcinek 5
Marta Wawrzyn: Celeste (Lisa Edelstein), dawna dziewczyna Willa z czasów kiedy jeszcze nie był on słodkim misiem, wpadła do "The Good Wife" na chwilę – i już zdążyła trochę namieszać. Najpierw próbowała wdeptać Alicię w ziemię, potem z pokerową miną wmawiała pewnemu ważnemu świadkowi, że są kochankami, a na koniec, w odcinku "Marthas and Caitlins", obie panie poszły się upić.
Wymiana złośliwości zakończyła się stwierdzeniem, że w sumie się lubią i mogłyby być przyjaciółkami. Gdyby tylko nie Will… Chętnie obejrzałabym jeszcze więcej scen z tymi dwiema paniami, ale na razie nie słychać nic o planach zatrudnienia Edelstein na stałe.
Najciekawsza reakcja na warunki pogodowe – mieszkańcy Bluebell ("Hart of Dixie")
"In Havoc and In Heat" – sezon 1, odcinek 4
Bartosz Wieremiej: Dla mieszkańców Bluebell okres największego ukropu to moment, w którym dzieją się rzeczy dziwne, nieprzewidywalne, o których wszyscy starają się generalnie szybko zapomnieć.
I cóż się dziwić? Szminki się topią, okoliczni faceci biegają bez koszulek, zimne i bezemocjonalne zołzy zamieniają się w nadaktywne choleryczki, na dodatek dzieci przyklejają się do dmuchanych kół (klejem), krew się leje, a emeryci szaleją. Nic tylko korzystać z tego szaleństwa, zwyczajnie korzystać.
Najnudniejsze Halloween – powrót Zdzirowatej dyni w "How I Met Your Mother"
"The Slutty Pumpkin Returns" – sezon 7, odcinek 8
Marta Wawrzyn: Zdzirowata dynia, którą dawno, dawno temu ścigał Ted, miała być postacią niezwykłą. Miała być, ale nie jest. Rozczarował się Ted, rozczarowali się widzowie. I właściwie trudno powiedzieć, o co chodziło. Katie Holmes rewelacyjną aktorką nie jest, ale pewnie dałaby radę, gdyby był jakiś pomysł na tę postać.
Pomysłu nie było żadnego, więc dziś wiemy tylko, że Ted w końcu poznał Slutty Pumpkin i z jakiegoś powodu "nie wyszło". Nawet ci, którzy nie przespali halloweenowego odcinka "How I Met Your Mother", prawdopodobnie nie będą umieli powiedzieć, o co tu chodziło.
Najbardziej zaskakujące trzaśnięcie drzwiami – Ben Harmon ("American Horror Story")
"Halloween part 1" – sezon 1, odcinek 4
Paweł Rybicki: Podwójny odcinek "Halloween" obfitował w mniej lub bardziej zaskakujące zwroty akcji oraz w budzące grozę sceny. Mnie jednak najbardziej spodobały się ostatnie sekundy pierwszej części. Pogrążony w swoich problemach Ben – podobnie zresztą jak jego żona – zdaje się w ogóle nie zwracać uwagi na coraz dziwniejsze wydarzenia rozgrywające się wokół. Gdy mężczyzna widzi na ganku zamordowaną odcinek wcześniej kochankę, nie wpada w szok, nie krzyczy – po prostu trzaska drzwiami.
Najdroższe rozwiązanie zagadki kryminalnej – "Castle"
"Eye of the Beholder" – sezon 4, odcinek 5
Andrzej Mandel: Zaginione dzieło sztuki – "Pięść kapitalizmu" jest kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa. Jego odnalezienie może pomóc ustalić mordercę, który dokonał zbrodni w muzeum i ukradł "Pięść". Niestety, nikt nie wie, jak morderca wyniósł dzieło sztuki. Niezawodny Castle domyśla się, gdzie można było je ukryć i jednym kopniakiem rozwiązuje sprawę. Przy okazji niszczy inne dzieło sztuki warte tysiące dolarów.
Czy trzeba dodawać, że Rick Castle dostał za to rachunek?
Najlepsze halloweenowe przebranie – Tessa (Jane Levy) ("Suburgatory")
Halloween" – sezon 1, odcinek 5
Bartosz Wieremiej: Halloween, przedmieścia, średnio przystosowana i nowa rodzina oraz mylne wyobrażenie, że w trakcie tego święta należy postawić przed domem całkiem sprawną gilotynę.
Lecz to nie kościotrupy, nagrobki, sztuczna krew, czy narzędzia tortur wzbudziły największy popłoch w spokojnym Chatswin. Wystarczył błękitny welurowy dres, grzebień profilujący i słówko "redonk", aby cała Chatswin High School zamarła w kompletnym przerażeniu.
Najbardziej wybuchowa śmierć – Gus ("Breaking Bad")
"Face Off" – sezon 4, odcinek 13
Marta Wawrzyn: Plan Waltera, którego celem było wykończenie najgroźniejszego jak dotąd przeciwnika, Gusa, to prawdziwy majsterszyk. Samą scenę jego śmierci analizowano w amerykańskich serwisach serialowych przez tydzień. I nic dziwnego.
Kiedy Gus po wybuchu wyszedł z pokoju starego Salamanki i jak gdyby nigdy nic poprawił krawat, widzowie przez moment uwierzyli, że jest on nadczłowiekiem. Chwilę później zobaczyli jego twarz – i wszystko stało się jasne. Mistrzostwo!
Najbardziej zabójcze użycie środka czyszczącego – Jody Mills (Kim Rhodes) i Bobby Singer (Jim Beaver) ("Supernatural")
"Slash Fiction" – sezon 7, odcinek 6
Bartosz Wieremiej: Niby standardowy obrazek jak z koszmaru współczesnej feministki: on w piwnicy – zajęty swoimi sprawami, ona u góry – gotuje i myje podłogę.
Ten nieprzyzwoicie niepoprawny politycznie obrazek posiada jeden nietypowy rys. On, Bobby, właśnie stara się dowiedzieć, czy istnieje jakiś sposób na ukatrupienie podobno niezniszczalnych Lewiatanów. Ona, Jody, zresztą niedoszła ofiara tychże, w trakcie mycia podłogi, przypadkiem pokazała że nawet zwykły środek czyszczący może stanowić śmiertelne zagrożenie dla nowych potworów.
Jeszcze gdyby wiekowi nieco nowicjusze nazywali się ciekawiej… W końcu w bestiariuszu "Supernatural" znalazło się miejsce chociażby dla Jefferson Starships.
Najbardziej niepoprawne politycznie dowcipy – "Last Man Standing"
Marta Wawrzyn: Byłam niesamowicie zdziwiona, kiedy czytałam pierwsze recenzje serialu "Last Man Standing". Takiej wściekłości u amerykańskich recenzentów serialowych nie widziałam chyba nigdy wcześniej. Nowy serial z Timem Allenem, momentami całkiem śmieszny, został zjechany tylko i wyłącznie za to, że pełen jest niepoprawnych politycznie dowcipów, a jego główny bohater to męska wersja Sarah Palin.
Pan złota rączka dał jednak radę – i "Last Man Standing" już dostał 2. sezon. Bo kto by się przejmował zdaniem krytyków, kiedy serial ogląda 10 mln widzów.