Kity tygodnia: "Wicked City", "Sleepy Hollow", "Kości"
Redakcja
1 listopada 2015, 18:32
"Miasto zła" – sezon 1, odcinek 1 ("Pilot")
Marta Wawrzyn: ABC postanowiło zrobić eksperyment z bardzo ostatnio modnym formatem antologii kryminalnej i oczywiście wyszła katastrofa. "Wicked City" – co TVN7 przetłumaczył jako "Miasto zła" – to jeden z najgorszych pilotów tej jesieni, który można postawić w tym samym rzędzie co "Blood and Oil". Powiązanie jest nieprzypadkowe – w obu produkcjach grają chłopcy z "Plotkary" i obie produkcje straszliwie zawodzą.
"Miasto zła" to serial złożony z najbardziej wyświechtanych schematów, połączonych w nużącą, nijaką, niemającą do siebie dystansu całość. Brakuje wszystkiego: dreszczyku, klimatu, oryginalności. Dialogów nie da się słuchać, postacie są papierowe, a najgorsze jest to, że kompletnie mnie nie obchodzi, kogo Chuck Bass zabije w kolejnym odcinku (nikogo ciekawego) i czy na koniec go złapią (złapią, bo zawsze łapią). Aktor z "Plotkary" wypada w najlepszym razie średnio w roli seryjnego mordercy, choć faktem jest, że nie ma tu czego grać. Nie lepsza jest Erika Christensen, wyraźnie do swojej roli niepasująca.
Co w "Mieście zła" mogło nie wyjść, to nie wyszło. To serial nudny i boleśnie poprawny, który nie ma do zaoferowania niczego świeżego. Schemat goni tutaj schemat, łopatologia wylewa się z ekranu pięknym strumieniem, zaś kiczowata atmosfera lat 80. poraża niestety sztucznością. I choć fajnie patrzyło mi się na Karolinę Wydrę i słuchało jej akcentu – wreszcie dziewczyna gra postać, która nie pochodzi z Europy Wschodniej! – nie będę się katować kolejnymi odcinkami. "Miasto zła" zadebiutowało z fatalną oglądalnością – gorszą niż miało w tym samym slocie "Forever" – co oznacza, że kontynuacji nie będzie.
"Kości" – sezon 11, odcinek 5 ("The Resurrection in the Remains") i "Sleepy Hollow" – sezon 3, odcinek 5 ("Dead Men Tell No Tales")
Andrzej Mandel: Tydzień temu "Kości" trafiły do hitów (sic!). Tym razem wszystko wróciło do normy. Powód? Crossover "Kości" i "Sleepy Hollow".
Bałem się tego crossovera – marne były bowiem szanse na to, by dobrze wyszedł. I moje obawy się spełniły. Akcja nie kleiła się, wątki się rwały, a Ichabod i Abbie w Jeffersonian byli po prostu nie na miejscu. Ale pierwsza część crossovera jeszcze nie wypadła tak źle, strasznie naciągane było ściąganie Bones i Bootha do akcji dotyczącej żywych trupów. Nie mieli z nimi kontaktu na szczęście, ale i tak zastanawiałem się, kto zatwierdził ten scenariusz do kręcenia.
Paradoksalnie niski poziom crossovera nie przeszkodził mi się dobrze bawić. Całość ratowały utarczki słowne Ichaboda i Bones – szczególnie moment, w którym zasugerowała mu wejście w mocno pogłębione relacje z Abbie (mina Ichaboda bezcenna), czy też moment, w którym Crane z głębokim przekonaniem mówił o dziedziczności charakteru pisma. Było to jednak zdecydowanie za mało, by uratować dzień.
Swoją drogą, gdyby to nie był crossover, to oba odcinki byłyby całkiem przeciętne. To łączenie na siłę dwóch niekompatybilnych seriali sprawiło, że werdykt może być tylko jeden. Kit, bo zabawnie nie oznacza dobrze.
Bartosz Wieremiej: Ten crossover mógł się udać tylko wtedy, kiedy znalazłby się sensowny grunt, na którym oba seriale mogłyby funkcjonować razem. Próbowano zaserwować nam coś takiego i poniesiono porażkę. W tych dwóch odcinkach zbyt dużo trzeba było ukrywać przed poszczególnymi bohaterami i szkoda. Aż się prosiło, aby taki Hodgins (T. J. Thyne) przeprowadził w tajemnicy kilka testów na Ichabodzie (Tom Mison). Z kolei wspomnienie Corbina (Clancy Brown) było zbyt słabe, aby uzasadnić, jakim cudem Booth (David Boreanaz) wie o Abbie (Nicole Beharie).
Jasne, obydwa odcinki zawierały kilka fajnych momentów – np. Seeley wreszcie mógł sobie w coś strzelić bez ostrzeżenia – jednak nie miały one szans na uratowanie tych dwóch dziwnych godzin. Zamknięcie Ichaboda i Brennan (Emily Deschanel) w jednym pomieszczeniu działało tylko przez jakiś czas, a i niefortunnie żartowano sobie nawet z dziwnych imion. Umówmy się, jest źle, kiedy najlepszą sceną finalnie okazuje się niezobowiązujący wypad na kręgle ekipy ze "Sleepy Hollow".