Telewizja skraca reklamy. Wszystko przez Netfliksa!
Marta Wawrzyn
13 listopada 2015, 14:51
Niestety, w Polsce jeszcze się takie cuda nie dzieją, ale w Stanach Zjednoczonych – owszem. Amerykańskie telewizje skracają bloki reklamowe, bo zaczynają rozumieć, że dzisiejsza widownia zaczyna przyzwyczajać się do innych standardów. Wszystko przez Netfliksa.
Niestety, w Polsce jeszcze się takie cuda nie dzieją, ale w Stanach Zjednoczonych – owszem. Amerykańskie telewizje skracają bloki reklamowe, bo zaczynają rozumieć, że dzisiejsza widownia zaczyna przyzwyczajać się do innych standardów. Wszystko przez Netfliksa.
Bloomberg pisze o ciekawej rewolucji, która dokonuje się w amerykańskiej telewizji. Otóż takie firmy, jak Time Warner Inc., 21st Century Fox Inc. czy Viacom Inc., zdecydowały się zacząć skracać bloki reklamowe. W ostatnich latach tendencja była raczej odwrotna – wciskano tyle reklam, ile się dało.
Nowa strategia ma na celu przyciągnięcie młodszej publiczności, która ma inne przyzwyczajenia. To znaczy ogląda większość seriali na Netfliksie, gdzie reklam nie ma w ogóle. Amerykańscy reklamodawcy boją się, że nawet jeżeli ci ludzie są wystawieni na komunikaty o charakterze reklamowym, to i tak to do nich nie trafia. Dużo reklam powoduje, że widzowie wychowani na Netfliksie przestają na nie zwracać uwagę. Albo i całkiem rezygnują z telewizji.
Viacom już skrócił bloki reklamowe w swoich stacjach, takich jak Comedy Central czy MTV. FOX na razie zgodził się skrócić reklamy w swoich serialach na platformie Hulu – zamiast 2,5-minutowych bloków proponowane będą 30-sekundowe reklamy interaktywne, zachęcające widzów do zaangażowania. Jeszcze dalej poszedł Time Warner, który na skierowanym do młodych widzów kanale truTV obciął bloki reklamowe o połowę. Jeśli okaże się, że ma to sens, eksperymentowi zostaną poddane kolejne kanały – TBS, TNT i CNN.
– Wiemy, że jedną z zalet takiego ekosystemu jak Netflix jest brak reklam. Konsumenci są nauczeni, że są miejsca, gdzie mogą uniknąć reklam – wyjaśnia te działania Howard Shimmel z Time Warner's Turner Broadcasting.
Wszystkie wymienione korporacje liczą, że mniej reklam zaprocentuje. To znaczy publiczność przestanie reagować na reklamy obojętnością i zacznie się angażować. Te reklamy, które będą emitowane, będą miały większą siłę rażenia i w związku z tym będzie można podnieść stawki. Ich zdaniem to ma sens i reklamodawcy będą chcieli płacić więcej, po to by ich reklamy były bardziej widoczne. Teraz giną w zalewie innych komunikatów reklamowych, przy mniejszej ilości tak już nie będzie.
To dość ryzykowna strategia, ale faktem jest, że amerykańska telewizja ma wiele problemów, związanych z kurczącą się drastycznie widownią programów emitowanych w prime time. Wydłużanie bloków reklamowych przyniosło skutki odwrotne od zamierzonych. Według Nielsena bloki reklamowe wydłużyły się od 14 minut i 27 sekund na godzinę w 2009 roku do 15 minut i 38 sekund obecnie w kablówkach oraz od 13 minut i 25 sekund do 14 minut i 15 sekund w stacjach ogólnodostępnych. Zdarza się, że powtórki programów puszcza się w przyspieszonym tempie, żeby wcisnąć jeszcze więcej reklam.
Absurdalna ilość reklam sprawiła, że publika z jednej strony kompletnie na nie zobojętniała, a z drugiej – zaczęła szukać innych opcji, takich, gdzie nie ma reklam. Skrócenie bloków z jednej strony ma przyciągnąć widzów, a z drugiej – reklamodawców, których komunikaty staną się lepiej widoczne.
Zobaczymy, jakie będą skutki. Pewne jest jedno – problem nie jest wydumany, a przerażająco niska oglądalność jesiennych nowości (i nie tylko) to jeden z dowodów. Tymczasem widownia Netfliksa systematycznie rośnie.