Wasze hity i kity tygodnia – które seriale wygrały?
Redakcja
28 lutego 2016, 20:03
Wasze hity tygodnia wygrywa odcinek "American Crime Story", w którym O.J. Simpson oznajmia, że jest w 100% niewinny. Tym razem nie zabrakło również kitów – bardzo łatwych do przewidzenia.
Wasze hity tygodnia wygrywa odcinek "American Crime Story", w którym O.J. Simpson oznajmia, że jest w 100% niewinny. Tym razem nie zabrakło również kitów – bardzo łatwych do przewidzenia.
HITY TYGODNIA
"American Crime Story" – sezon 1, odcinek 4 ("100% Not Guilty")
Michail: Kolejny świetny odcinek , który dopiero daje przedsmak dania głównego czyli samego procesu.
"American Crime" – sezon 2, odcinek 8
Kama: Kiedy myślę, że już nie mogą zaskoczyć, to zaskakują, uderzając celnie i niczego nie łagodząc.
"Wikingowie" – sezon 4, odcinek 2 ("Kill the Queen")
Meg: Po ucieczce i schwytaniu Flokiego Ragnar nie ma wyjścia i musi wymierzyć mu karę stosowną do winy. Jednocześnie musi zmierzyć się z tym, że własna żona nie rozumie, dlaczego zaufany dotąd przyjaciel musi ponieść karę. W Paryżu Rollo zdobył pozycję i ma pomysły, które zyskują aprobatę, jednak wciąż nie potrafi zdobyć akceptacji własnej żony. Dużo dzieje się w Anglii, gdzie król Ecbert decyduje się przyjść z pomocą odsuniętej od władzy królowej Mercji Kwenthrith, co może wywołać wojnę.
"Jane the Virgin" – sezon 2, odcinek 12 ("Chapter Thirty-Four")
Abiga: Jak zawsze super, zabawne i Jane nadal zostaje "virgin".
"Billions" – sezon 1, odcinek 6 ("The Deal")
Ola: Za eksplozję emocji i wybuchy temperamentów godne teen dramy. Na marginesie – czy tylko mnie się wydaje, że Wendy może grać do tylko swojej bramki i manipulować wszystkimi wokół?
"Better Call Saul" – sezon 2, odcinek 2 ("Cobbler")
M.B: Ależ pięknie się ogląda to, co wyczynia Jimmy. A w tym odcinku dostaliśmy jeszcze więcej Mike'a. Przy inteligentnym serialu czas płynie za szybko.
"Vinyl" – sezon 1, odcinek 2 ("Yesterday Once More")
VisitorQ: Głównie za napompowanego koką i alkoholem, szalejącego Richiego i sentymentalną podróż w dawne czasy jego żony. Olivia Wilde wygląda fenomenalnie w swojej roli, niczym żywcem wyciągnięta z tamtych lat.
"Dziewczyny" – sezon 5, odcinek 1 ("Wedding Day")
VisitorQ: Uwielbiam ten serial, kocham go wręcz, jest zabawny, momentami dziwny, inteligentny i naprawdę wiele razy odnosił się do moich osobistych problemów. A "Dziewczyny" najlepsze są wtedy kiedy ich odcinki przypominają małe zamknięte całości ("Welcome to Bushwick", "Beach House"), niczym krótkometrażowe fabuły. Fabuły, które bez problemu Lena mogłaby rozwinąć do postaci pełnometrażowych filmów. I taka właśnie jest premiera nowego sezonu – dowcipna, pokręcona opowieść o ślubie, nad którym wisi jakieś dziwne fatum. Kocham i czekam na więcej.
"Teen Wolf" – sezon 5, odcinek 18 ("Maid of Gevaudan")
LuKe: To już drugi sezon, kiedy ciężko patrzy mi się na Nastoletniego Wilkołaka. Fabuła zawsze była mocno umowna ale w tym sezonie jest tyle luk i tylu bohaterów, że ciężko to ogarnąć. ALE… dwa ostatnie odcinki dają radę. "The Maid of Gevaudan" co prawda dał nam fatalne francuskie akcenty, ale za to piękne kostiumy i świetną scenę zabicia La Bete. No i odpowiedź na pytanie, kto nią jest. Ale czy na pewno? Czy to tylko wprowadzenie do kolejnego twistu?
"Suits" – sezon 5, odcinek 15 ("Tick Tock")
Kiraz: Genialna przemowa Mike'a w sądzie.
"The Night Manager" – odcinek 1
Meg: Niby zwyczajny pracownik nocnej zmiany w hotelu, a jednak tak niezwykły. Człowiek, który znajdując się w środku niecodziennych wydarzeń potrafi zachować zimną krew i działać, co wcale nie jest dziwne, gdy okazuje się, że jest byłym żołnierzem. I to wszystko czyni z niego idealnego szpiega.
KITY TYGODNIA
"Fuller House" – sezon 1
anon: Nie znam oryginału, ale Netflix i klimat z lat 90. zachęciły mnie do obejrzenia. Wyłączyłam na 10 minut przed końcem – najgorsza rzecz, jaką widziałam w tym roku, i do tego ten żenujący śmiech w kompletnie nieśmiesznych momentach.
"Z Archiwum X" – sezon 10, odcinek 6 ("My Struggle II")
LuKe: Jeśli tak mają wyglądać powroty seriali sprzed lat, to lepiej niech nie wracają w ogóle. Już pominę fakt, że żaden odcinek nie był klasycznym "X-Files", że wszystkie wyglądały jak odcinek specjalny, że zupełnie nie kupiłem tych autocytatów i ironii, że odcinek o potworze "Banksiego" był idiotyczny i był kopią odcinka o golemie, że główny spisek był spieszny, naiwny, oderwany od rzeczywistości i jak na zasięg globalny, pokazany w totalnej skali mikro…
Najbardziej ubodło mnie chyba jednak tak cholernie drewniane aktorstwo. Gdyby przyznawano Złote Maliny dla seriali, od razu dałbym nagrody Duchownemu i Anderson – byli beznadziejni. Gillian ciut lepsza, ale ani razu nie wstrzeliła się z wiarygodnymi emocjami.