Rozmawialiśmy z Netfliksem. Obiecano nam, że za rok będzie wszystkiego dwa razy więcej w serwisie
Marta Wawrzyn
16 marca 2016, 12:14
Serialowa spotkała się dziś w Warszawie z przedstawicielami Netfliksa. Pytaliśmy o polskie napisy do "House of Cards" i innych seriali, o to, kiedy wreszcie katalog się powiększy, a także o wszelkie plany związane z Polską. Co ciekawe, Netflix pytał także nas o to i owo.
Serialowa spotkała się dziś w Warszawie z przedstawicielami Netfliksa. Pytaliśmy o polskie napisy do "House of Cards" i innych seriali, o to, kiedy wreszcie katalog się powiększy, a także o wszelkie plany związane z Polską. Co ciekawe, Netflix pytał także nas o to i owo.
16 marca do Warszawy przyjechał Netflix i znalazł czas na rozmowę z Serialową. Spotkanie odbyło z samego rana, a poniższa rozmowa przepisana została na szybko, więc będziecie musieli mi wybaczyć, jeśli nie wszystko jest ładnie i składnie. Razem z Michałem Kolanką przepytaliśmy panią Cecile Fouques, która powiedziała nam, jak wygląda strategia Netfliksa na najbliższe miesiące. Żeby było ciekawiej, nam też zadawano pytania – na przykład o to, co naszym zdaniem najbardziej lubią oglądać Polacy.
Michał Kolanko, Marta Wawrzyn: Zacznijmy od Waszych wielkich planów związanych z wejściem do Polski. Jak to teraz wygląda, jakie są plany na najbliższe miesiące?
Cecile Fouques: Kiedy już jesteśmy w jakimś nowym kraju, zwykle ludzie się cieszą, że jesteśmy. A potem z naszej strony zaczyna się badanie, co ludzie lubią, czego chcą. Jak pewnie zauważyliście, zaczęliśmy dodawać polskie napisy, a także dubbing.
Czemu akurat dubbing? W Polsce właściwie nie oglądamy filmów z dubbingiem.
Żeby ludzie mieli wszystko, żeby dać im wybór. Dajemy Wam całą władzę, to Wy dokonujecie wyboru. Na początku dostajecie wszystko, a potem, po paru miesiącach – bo na razie jesteśmy tu tylko dwa miesiące i nie wiemy zbyt wiele – przyjdą zmiany. Za sześć miesięcy serwis będzie kompletnie inny. Przez pierwsze sześć miesięcy obserwujemy tylko, co się dzieje. Jesteśmy firmą, która się uczy i w każdym kraju jest inaczej. W tej chwili jesteśmy na etapie obserwowania zachowań polskich użytkowników. Serwis oparty jest na algorytmach, oferujemy użytkownikom dużo opcji i to oni wybierają.
Jeżeli po paru miesiącach zobaczymy, że Polacy zdecydowanie wolą napisy od dubbingu, będziemy dodawać przede wszystkim napisy. Ale trzeba też pamiętać, że ludzie często oglądają Netfliksa całymi rodzinami i choćby dlatego oferujemy dubbing. Na pewno nie zadowolimy wszystkich, ale będziemy próbować znaleźć równowagę.
Skoro jesteśmy przy napisach – codziennie dostajemy dosłownie po kilkanaście pytań, kiedy wreszcie będą polskie napisy do "House of Cards".
Nie mogę Wam podać dokładnej daty, ale możecie powiedzieć swoim czytelnikom, że napisy na pewno będą.
A czy możecie zdradzić, czego już dowiedzieliście się o polskiej publiczności?
Na razie jest na to za wcześnie, po dwóch miesiącach nie wiemy tak naprawdę nic.
A co z liczbą polskich użytkowników? Bardzo jesteśmy ciekawi.
Tego nigdy się nie dowiecie, nie komentujemy tego. Podajemy tylko liczbę globalnych użytkowników i to wszystko. Jest powód: nie chodzi nam o to, żebyście korzystali z Netfliksa, bo jest na nim ileś milionów ludzi albo dlatego, że Wasz sąsiad korzysta. Chcemy, żebyście z niego korzystali, bo go lubicie albo chcecie coś konkretnego zobaczyć. Wiemy, że wszyscy chcieliby znać liczby, ale ich nie zdradzamy.
Wasza konkurencja próbuje liczyć Waszych użytkowników.
Wiemy! To miłe, doceniamy to (śmiech). Jeśli ja Was mogę o coś spytać – zaskoczyło nas, że w Polsce ludzie tak polubili "Narcos". Czy możecie wyjaśnić, skąd to się wzięło?
To po prostu dobry serial, na swój sposób romantyczny. A Polacy lubią romantyczne opowieści. Jeśli dodać do tego antybohatera i świetną historię, mamy komplet.
A to ciekawe. A co jeszcze lubią Polacy?
No na przykład kryminały. Brytyjskie seriale czy skandynawskie cieszą się tutaj ogromną popularnością.
A widziała Pani "Making a Murderer"? (Tutaj robimy pauzę, ponieważ Netflix zaczął nam polecać serial, który już recenzowaliśmy i który bardzo nam się podobał).
Wróćmy do naszego głównego tematu. Jak się zmieni polski Netflix w ciągu, powiedzmy, roku?
Za rok polski katalog Netfliksa będzie zupełnie inny niż jest teraz i będzie też inny niż na przykład katalog niemiecki. Mogę Wam powiedzieć, że w ciągu rok ten katalog zostanie podwojony. Będzie oczywiście więcej oryginalnych produkcji, ale zdobywamy cały czas także licencje. One są inne w różnych krajach. A poza tym bardzo się staramy, żeby oferować coś dla każdego.
Co się działo przed premierą 4. sezonu "House of Cards"? Czuliśmy się trochę niedoinformowani, nic nam nie powiedzieliście, więc odświeżaliśmy stronę o godz. 9:00 rano, żeby sprawdzić, czy serial jest czy go nie ma. To było jakieś szaleństwo!
Wiemy, że tak było! Czasem są takie sytuacje, że podpisujemy jakiś deal na ostatnią chwilę i tak naprawdę do końca nie wiadomo, czy się uda. Ale pracujemy teraz nad nowym narzędziem – będziemy Wam wysyłać co miesiąc newsletter o tym, co pojawi się na Netfliksie. I z pewnością nie będziemy rozróżniać mediów na lepsze i gorsze, wszyscy zasługują na takie same informacje.
Jaki jest Wasz cel, co chcecie osiągnąć w Polsce?
Interesuje nas, żeby w ciągu pięciu lat być obecnymi w 30% gospodarstw domowych z internetem szerokopasmowym. W różnych krajach będzie pewnie różnie, na przykład w USA osiągnęliśmy to po siedmiu latach.
Zauważyłam, że robiła Pani w pewnym momencie notatki z moich wypowiedzi. Dlaczego? Czyżbyście planowali polski serial Netfliksa?
W tej chwili takich planów jeszcze nie ma, ale kiedy wchodzimy do jakiegoś kraju, chętnie rozmawiamy z reżyserami, producentami i to przychodzi bardzo naturalnie. Dlatego teraz robimy seriale w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii. Szukamy cały czas pomysłów, świetny pomysł to to, co nas interesuje najbardziej. Ale nie chodzi nam o coś, co odniesie sukces tylko na polskim rynku. To musi podobać się wszędzie, mieć globalny potencjał. Szukamy fajnych historii i czasem znajdujemy je bardzo szybko – tak było na przykład z francuskim "Marseille". A czasem to trwa i trwa. Jesteśmy otwarci, przyjmujemy pomysły i na seriale po kilka czy kilkanaście odcinków, i na filmy. Liczy się pomysł.
A czy nasze szanse na własny serial zwiększa to, że Polska jest dość dużym krajem?
Nie ma dla nas znaczenia, że Polska to większy kraj, zawsze liczy się tylko pomysł. Ciekawie było na przykład z "Narcos". To serial produkowany przez francuską firmę, nakręcony w Kolumbii – która nie jest przecież wielkim krajem – z brazylijskimi aktorami i brazylijskim reżyserem. Wagner Moura nauczył się hiszpańskiego w trzy miesiące, co musi robić wrażenie.
OK, a co z pozyskiwaniem polskich seriali? Polacy najbardziej lubią polskie seriale, oglądają je tutaj miliony ludzi.
Nie chcemy kierować się żadnymi danymi, które nie są nasze. Jeżeli zauważymy, że Polacy próbują u nas wyszukiwać polskie nazwiska, polskie seriale, wtedy zaczniemy działać. W żadnym razie nie chcemy zastępować telewizji. Macie swoją telewizję, wiele osób ją uwielbia. Na razie my tylko sprawdzamy, co ludzie robią w serwisie, i na podstawie tego podejmujemy decyzje. Z grup fokusowych korzystaliśmy przed startem, teraz już tylko patrzymy, co się dzieje w serwisie.
Co możecie powiedzieć naszym użytkownikom na koniec?
Cierpliwości! Korzystajcie dalej z Netfliksa, on się będzie zmieniał, a Wasze działania będą na pewno mieć na to wpływ. Nie próbujemy Wam sprzedawać czegoś, czego nie chcecie. 75 milionów ludzi korzysta teraz z Netfliksa i każdy Netflix jest inny. Każdy użytkownik ma tak naprawdę swój własny kanał.