Netflix zaliczył wtopę w Rosji i paru innych krajach
Marta Wawrzyn
6 kwietnia 2016, 19:03
Netflix odmawia podawania jakichkolwiek danych dotyczących użytkowników w różnych krajach, ale niektóre rzeczy i tak da się sprawdzić. Wiadomo, że serwis, który w styczniu otworzył się na prawie cały świat, w Rosji kompletnie sobie nie radzi, za to jest wielkim hitem w Indiach.
Netflix odmawia podawania jakichkolwiek danych dotyczących użytkowników w różnych krajach, ale niektóre rzeczy i tak da się sprawdzić. Wiadomo, że serwis, który w styczniu otworzył się na prawie cały świat, w Rosji kompletnie sobie nie radzi, za to jest wielkim hitem w Indiach.
Kiedy w marcu pytaliśmy przedstawicieli Netfliksa o liczbę użytkowników w Polsce, usłyszeliśmy, że tego nie dowiemy się nigdy. Firma nie ujawnia takich danych, podawane są tylko liczby dla całego świata. Ale są sposoby, żeby takie rzeczy oszacować w przybliżeniu. Jak? Ano na przykład sprawdzając, jakie aplikacje są najpopularniejsze w jakim kraju.
AntyWeb niedawno pisał, że popularność aplikacji Netfliksa na Smart TV Samsunga w Polsce jest wręcz szokująco duża. Samsung – lider rynku telewizorów w Polsce, który ma udział sięgający 60% – ujawnił, że Netflix znalazł się w pierwszej trójce najczęściej uruchamianych aplikacji na jego Smart TV. A ze Smart TV Samsunga korzysta już ok. miliona osób tygodniowo.
Nie ma dokładnych danych, ale chyba możemy spokojnie założyć, że Netflix w Polsce odniósł sukces – choć na początku było bardzo dużo narzekania. Serwis już nie świeci pustkami jak na początku, ostatnio pojawiło się mnóstwo brytyjskich seriali, napisy dodawane są coraz szybciej i są powody, aby myśleć, że to wszystko dalej będzie się rozwijać.
A jak jest w innych krajach? O tym pisze Business Insider, który powołując się na analizę UBS, wymienia rynki, na których Netflix okazał się wtopą, i te, na których odniósł sukces. Obecnie Netflix dostępny jest w ponad 190 krajach, do 130 wszedł w styczniu 2016 roku podczas wielkiego otwarcia na świat. Jedynym dużym krajem, gdzie go brakuje, są Chiny.
Wyraźnie widać, że najlepiej serwis ma się tam, gdzie ludzie mówią po angielsku, np. w RPA, Indiach czy Singapurze. Zwłaszcza Indie są dobrą wiadomością dla Netfliksa, bo to ogromny rynek. Z badania popularności aplikacji Netfliksa, sporządzonej przez UBS, wynika, że właśnie tam wiedzie się serwisowi naprawdę dobrze.
Za to totalną wtopę Netflix zaliczył w Rosji, Tajlandii czy Turcji, gdzie popularność aplikacji spadła na łeb, na szyję. Business Insider przyczyn upatruje w uboższym katalogu – podczas gdy Amerykanie mogą teraz oglądać 5684 różnych tytułów, Rosjanie mają ich na Netfliksie tylko 1025. Z drugiej strony w Indiach Netflix jest jeszcze mniejszy (949 tytułów), a jednak ludzie go lubią. Nie ma reguły.
Choć chyba możemy bezpiecznie założyć, że wtopa na rynku rosyjskim związana jest z zamiłowaniem Rosjan do piractwa. To ogromny, a przy tym niezbyt bogaty kraj, w którym ludzie nie są przyzwyczajeni do tego, że za rozrywkę w internecie się płaci. Dalej przyczyn prawdopodobnie szukać nie trzeba.
Nie dziwią mnie też informacje – niepotwierdzone przez przedstawicieli Netfliksa, ale chyba możemy zaufać Saumsungowi – że akurat w Polsce Netflix radzi sobie całkiem przyzwoicie. Oczywiście, wiele osób zrezygnowało z płacenia po miesiącu próbnym, ale spadku zainteresowania newsami o Netfliksie na Serialowej nie odnotowaliśmy w ogóle. Widać, że w przeciwieństwie do Rosjan chcemy płacić za rozrywkę, oczywiście w rozsądnych granicach.