11 seriali Netfliksa, na które czekamy w tym roku
Marta Wawrzyn
13 kwietnia 2016, 11:02
"Unbreakable Kimmy Schmidt" (sezon 2) – 15 kwietnia
Najbardziej kolorowa i absurdalna komedia na Netfliksie wraca już w najbliższy piątek. W nowym sezonie dalej będziemy oglądać, jak główna bohaterka próbuje sobie poukładać życie w nowym Jorku, po tym jak po 15 latach uciekła z bunkra, w którym więził ją groteskowy guru, grany przez Jona Hamma. Będą nowe związki, nowe przyjaźnie, nowe wyzwania. Na pewno zobaczymy Kimmy w roli świątecznego elfa, będzie też wielu ciekawych gości.
Pojawi się Tina Fey, ale nie jako parodia prokurator Marcii Clark, tylko w zupełnie nowej roli – terapeutki Andrei Bayden, która nie wylewa za kołnierz. Zobaczymy także ponownie Amy Sedaris, która gra należącą do nowojorskiej elity znajomą Jacqueline.
Gościnnie pojawi się Jeff Goldblum w roli gospodarza programu telewizyjnego w stylu doktora Phila, który przeprowadzi rozmowę z Kimmy. Zosia Mamet i Evan Jonigkeit wcielą się w dwójkę hipsterów z sąsiedztwa. Fred Armisen zagra jednego z byłych facetów Jacqueline, David Cross wcieli się w prawnika, z kolei Annę Camp zobaczymy w roli niejakiej Deirdre Robespierre – nowej rywalki Jacqueline. Klip z Anną i Jacqueline możecie zobaczyć poniżej, obie panie są świetne.
"Marseille" (francuska nowość) – 5 maja
Netflix robił już seriale w USA i krajach latynoskich, teraz przychodzi czas na Europę. W okolicach polskiego długiego weekendu majowego zadebiutuje francuskie "Marseille". Na razie zaplanowany jest 8-odcinkowy sezon, w którym zobaczymy bezwzględną walkę o władzę w Marsylii. Gerard Depardieu wcieli się w Roberta Taro, burmistrza rządzącego miastem od 25 lat. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć w wyborach z własnym protegowanym (Benoît Magimel) – młodszym i szalenie ambitnym.
Jak wygląda lokalna polityka we francuskim wydaniu, możecie zobaczyć w pełnym zwiastunie serialu. Na pierwszy rzut oka przypomina to nieco "House of Cards", ale miejmy nadzieję, że Gerard Depardieu, stawki trochę mniejsze niż w Waszyngtonie i nieco inny zestaw problemów, z którymi zmagają się politycy w Europie, jednak zrobią różnicę.
Wypuszczono także foto obsady, z ciemnymi chmurami nad głowami.
"Grace and Frankie" (sezon 2) – 6 maja
Komedia w znakomitej obsadzie i z trochę starszymi bohaterami niż ci, których oglądamy na co dzień, powraca w maju z 2. sezonem. Jane Fonda i Lily Tomlin wcielają się tutaj w dwie starsze panie, które dzieli wszystko i łączy jedno – ich mężowie zaczęli ze sobą romansować. W 2. sezonie zobaczymy, jak ich "szorstka przyjaźń" się pogłębi, podobanie zresztą jak romantyczna relacja ich małżonków.
Do obsady dołączy Sam Elliott, którego zobaczymy w w roli nowego faceta Grace (czyli Jane Fondy). Z kolei Frankie czekają nowe doświadczenia seksualne. Będziemy też świadkami spotkania z policją, które łatwo może się zakończyć aresztowaniem jednej z pań – albo i obu.
"Bloodline" (sezon 2) – 27 maja
Mroczna historia rodziny z Florydy powróci pod koniec maja, 2. sezon ma składać się z 10 odcinków. W nowym sezonie zobaczymy, jak bohaterowie próbują ukryć swoją makabryczną zbrodnię. A jednocześnie zaczną się pojawiać tajemniczy znajomi z przeszłości Danny'ego, zaś przedstawiciele organów ścigania będą coraz bardziej zbliżać się do prawdy.
Kłamstwa będą się piętrzyć, sojusznicy będą się zdradzać, a relacje międzyludzkie ulegać zniszczeniu. W efekcie "dobrzy ludzie mogą zostać zmuszeni do zrobienia bardzo złych rzeczy" – czytamy w oficjalnym opisie.
W drugim sezonie "Bloodline" pojawią się Kyle Chandler, Ben Mendelsohn, Sissy Spacek, Linda Cardellini, Norbert Leo Butz, John Leguizamo, Andrea Riseborough, Jamie McShane, Jacinda Barrett, Enrique Murciano, Owen Teague, a także Chloe Sevigny, Steven Pasquale i Katie Finneran (ostatnia trójka gościnnie).
"Orange Is The New Black" (sezon 4) – 17 czerwca
Podobno najchętniej oglądany serial przez netfliksową publikę – Netflix nigdy tego nie potwierdził, ale zamówienie na 5., 6. i 7. sezon o czymś świadczy – powraca w czerwcu, oczywiście tego samego dnia na całym świecie. Na pełny zwiastun wciąż czekamy, na razie pojawił się teaser, w którym mamy m.in. ekipę SWAT pod więzieniem, Sophię, która najwyraźniej dalej siedzi w izolatce, a także krótkie migawki z Chang, Lolly, Glorią i Crazy Eyes.
Wypuszczono także serię zdjęć z nowego sezonu. Jest tu Alex, są Red i Gloria, jest biedna Sophia, a także nietracąca dobrego humoru Judy King (postać wzorowana na Marcie Stewart, która gra Blair Brown). Mamy także ciekawe zdjęcie Piper, która wyraźnie mocno wkurzyła Blancę.
Oficjalny opis mówi, że przed nami bardzo niespokojny sezon, pełen napięć rasowych i ekonomicznych. Litchfield, pełne nowych więźniarek i nadzorowane przez niedoświadczonych strażników, przemieni się w pole bezprecedensowej wojny kulturowej.
"Marco Polo" (sezon 2) – 1 lipca
Pierwszy sezon "Marco Polo" miał premierę w grudniu 2014 roku, potem długo nic nie było o serialu słychać, ale na szczęście wraca i to już w lipcu. Na razie w planach jest 10 odcinków, materiały promocyjne i spoilery dopiero przed nami.
W tym tygodniu Netflix wypuścił wideo z ogłoszeniem daty powrotu "Marco Polo", a także potwierdził, że w 2. sezonie zobaczymy większość dobrze znanych bohaterów, w tym Lorenzo Richelmy'ego jako Marco Polo, Benedicta Wonga jako Kubilaj-chana, a także Michelle Yeoh, Joan Chen, Zhu Zhu, Toma Wu i innych.
Cała reszta owiana jest na razie mgiełką tajemnicy, ale plotki głoszą, że gigantyczny budżet – pierwsze 10 odcinków kosztowało 100 mln dolarów – został tym razem nieco obcięty.
"Stranger Things" (nowość) – 15 lipca
Najbardziej tajemnicza z zapowiedzianych premier Netfliksa na ten rok – cóż, widać tytuł zobowiązuje. Znamy datę premiery "Stranger Things" (wcześniejszy tytuł to "Montauk"), nie mamy żadnych zdjęć, zwiastunów, nawet marnego teasera. Wiadomo, że na razie w planach jest 8 odcinków, a w obsadzie znajdują się Winona Ryder, David Harbour, Matthew Modine czy znana z "Mad Men" Cara Buono. Twórcami serialu są dwaj młodzi bracia filmowcy, Matt i Ross Dufferowie.
Fabuła będzie osadzona w latach 80., ale nie w Montauk w stanie Nowy Jork – jak pierwotnie planowano – a gdzieś w Indianie. W miasteczku znika mały chłopiec, który dosłownie rozpływa się w powietrzu. Rodzina, znajomi i lokalni policjanci zaczynają szukać przyczyny i szybko okazuje się, że prawda jest dużo bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek mógł sądzić. Za wszystkim kryje się wielka tajemnica, związana z tajnymi eksperymentami rządowymi, przerażającymi siłami nadprzyrodzonymi, a także dziwną małą dziewczynką.
To wszystko, co wiadomo, ale na pewno w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się pierwszych materiałów promocyjnych. Na razie nazwisko Winony Ryder i obietnica, że zobaczymy "dziwniejsze rzeczy", musi wystarczyć.
"The Get Down" (nowość) – 12 sierpnia
Wiemy już, że "Vinyl" HBO nie będzie tym wielkim muzycznym hitem serialowym, na jaki zasługujemy, ale zawsze Netflix może uratować tutaj honor. "The Get Down" to serial muzyczny Baza Luhrmanna, którego akcja dziać się będzie w latach 70., czyli w tym samym czasie co "Vinyl". Tyle że bohaterami nie będą panowie z wytwórni płytowej, a zakochane w muzyce nastoletnie dzieciaki z nowojorskiego Bronksu. Zobaczymy początki takich gatunków muzycznych, jak hip-hop, punk i disco.
Luhrmann, któremu ten pomysł chodził po głowie od dziesięciu lat, osobiście reżyseruje dwa pierwsze odcinki i finał. – Miałem obsesję na punkcie pomysłu, że oto miasto w swoim najgorszym momencie, zapomniane i na wpół zniszczone, daje początek takiej kreatywności i oryginalności w muzyce, sztuce i kulturze – opowiadał reżyser.
W serialu grają Shameik Moore, Justice Smith, Jaden Smith, Herizen Guardiola, Skylan Brooks, Tremaine Brown Jr., Yahya Abdul-Mateen II, Jimmy Smits, a także Giancarlo Esposito. Mimo braku wielkich gwiazd w obsadzie serial zapowiada się nieźle. Po zwiastunie wiemy na pewno, że czego jak czego ale klimatu tu nie zabraknie.
"Luke Cage" (nowość) – 30 września
Netflix obiecał, że co roku będzie wypuszczać dwa nowe sezony seriali Marvela – "Luke Cage" będzie więc w tym roku drugi po "Daredevilu". Głównego bohatera już znamy z "Jessiki Jones", gdzie był barmanem, który (jeszcze) nie miał superbohaterskich zapędów, ale zdarzyło mu się parę razy zaprezentować swoją twardą jak stal klatę.
Dłuższe zwiastuny dopiero przed nami, na razie mamy teaser zaprezentowany na końcu 2. sezonu "Daredevila". Widzimy w nim bohatera granego przez Mike'a Coltera, stojącego naprzeciwko uzbrojonych kryminalistów. Kiedy ci zaczynają strzelać, kule zwyczajnie odbijają się od Luke'a, ku zdziwieniu napastników. "Zgaduję, że nigdy o mnie nie słyszeliście. Mam dość kupowania ciągle nowych ubrań" – rzuca żarcikiem Cage.
W obsadzie serialu obok Coltera znajdują się Simone Missick, Mahershala Ali, Theo Rossi, Alfre Woodard, Rosario Dawson i Frank Whaley. Joe Quesada z Marvela powiedział, że "Luke Cage" nie będzie "zamknięty" w Hell's Kitchen jak poprzednie seriale. Zobaczymy tu inne części Nowego Jorku (przede wszystkim Harlem). Ale ponieważ Marvel lubi, kiedy światy się przenikają, możemy przypuszczać, że w odwiedziny wpadną choć na chwilę bohaterowie znani z "Daredevila" i "Jessiki Jones". Przede wszystkim sama Jessica.
"The Crown" (nowość z Wielkiej Brytanii) – 4 listopada
Pierwszy brytyjski serial Netfliksa zapowiada się spektakularnie, zarówno ze względu na tematykę – którą jest brytyjska Korona – jak i ilość pieniędzy, jaką w niego włożono. Budżet wyniósł 100 mln funtów (prawie 160 mln dolarów), co jak na brytyjskie warunki jest sumą wręcz kosmiczną (choć nie ma pewności, czy tyle wydano na 10 odcinków, czy też ma wystarczyć na kolejne sezony).
"The Crown" opowiada o Wielkiej Brytanii za rządów Elżbiety II, od czasu przejęcia korony na początku lat 50. aż do współczesności. Scenariusz napisał Peter Morgan na podstawie własnej sztuki zatytułowanej "The Audience", opowiadającej o cotygodniowych audiencjach u królowej. Serial już został rozpisany na sześć sezonów (choć nie wiadomo, czy ostatecznie Netflix tyle zamówi).
"The Crown" wypełniać będą zakulisowe historie, personalne intrygi, romanse i polityczne rywalizacje, stojące za kulisami wielkich wydarzeń, które pomogły uformować drugą połowę XX wieku. Młodą królową Elżbietę gra Claire Foy ("Wolf Hall"), a w jej męża Filipa wciela się Matt Smith. Z kolei znany z "Dextera" John Lithgow gra premiera Winstona Churchilla.
"Gilmore Girls: Seasons" – premiera pod koniec roku
O "Gilmore Girls" piszemy niemal codziennie, tak bardzo promowany (i wyczekiwany) jest ten powrót. Dokładnej daty jeszcze nie ma, ale Netflix, wraz z serią zdjęć, wypuścił informację, że naszych ulubieńców ze Stars Hollow zobaczymy ponownie na ekranie jeszcze w tym roku. Prawdopodobnie późną jesienią, bo do 10 maja będą jeszcze trwać zdjęcia.
Nowa seria "Gilmore Girls" – której roboczy tytuł to "Gilmore Girls: Seasons" – składać się będzie z czterech części. Każdy odcinek ma trwać ok. 90 minut i obejmować jedną porę roku. Czyli dostaniemy odcinek zimowy, wiosenny, letni i jesienny (w tej kolejności).
Powrócą Lauren Graham (Lorelai), Alexis Bledel (Rory), Scott Patterson (Luke), Kelly Bishop (Emily) i praktycznie wszyscy z dawnej obsady. Ostatnio potwierdzono, że na moment wpadnie nawet Melissa McCarthy (Sookie), z którą było najwięcej zamieszania. Za sterami znów znaleźli się dawni twórcy serialu, Amy Sherman-Palladino i Daniel Palladino, którzy odeszli przed finałowym sezonem. Teraz napisali i reżyserują wszystkie nowe odcinki.
Nowy sezon dziać się będzie współcześnie, czyli ok. osiem – dziewięć lat po wydarzeniach z finału. Ale zdjęcia, które wypuścił Netflix, wyraźnie dowodzą, że nic się nie zmieniło. Stars Hollow to wciąż Stars Hollow, z wszystkimi swoimi wdzięcznymi dziwactwami, takimi jak spotkania, ma których dyskutowane są wszelkie wydarzenia w miasteczku. Lorelai i Luke oczywiście są razem, Rory najwyraźniej spełnia się jako nauczycielka, zaś Emily cierpi po stracie męża.
W nowej serii usłyszymy te cztery słowa, który Amy Sherman-Palladino zawsze chciała zakończyć "Gilmore Girls", ale to wcale nie oznacza definitywnego końca. Wręcz przeciwnie, twórcy mówią, że jak najbardziej chcą kontynuacji, jeśli tylko znów uda się zebrać obsadę.