Szykuje się kolejna katastrofa w finale "Chirurgów"?
Marta Wawrzyn
27 kwietnia 2016, 15:03
Shonda Rhimes nie byłaby sobą, gdyby nie podkręciła emocji w finale. Aktorzy z "Chirurgów" mówią, że szykuje się kolejna potencjalna katastrofa.
Shonda Rhimes nie byłaby sobą, gdyby nie podkręciła emocji w finale. Aktorzy z "Chirurgów" mówią, że szykuje się kolejna potencjalna katastrofa.
Finał "Chirurgów" bez katastrofy? Coś takiego by nie przeszło. I w tym roku też będzie się działo, tak przynajmniej zapowiadają serialowi aktorzy w rozmowach z TVLine. – Zdecydowanie jest tam potencjalna katastrofa. Albo raczej ujmijmy to tak: jest tam dużo potencjału na katastrofę – zapowiada Kelly McCreary (Maggie).
Z kolei Jesse Williams (Jackson) mówi, że widzowie powinni się przygotować na "większy punkt kulminacyjny" niż rok temu, kiedy to serial skupiał się przede wszystkim na skutkach śmierci Dereka. – Ten finał jest szalony. Stawki są bardzo, bardzo wysokie, zwłaszcza dla Jacksona i April. Bardzo wiele mogą zyskać i jeszcze więcej mogą stracić – opowiada aktor.
Martin Henderson (Nathan) dla odmiany mówi, że cały odcinek jest "całkiem pozytywny". – Dużo pozytywnych rzeczy wydarzy się w tym finale. Jest mnóstwo humoru i bardzo zabawne sceny – opowiada, dodając dopiero po chwili, że "jakaś tragedia" też będzie. Ogólnie jednak jego zdaniem sezon zakończy się raczej optymistycznym akcentem.
Finał 12. sezonu "Chirurgów" zostanie pokazany 19 maja, na razie przed nami jeszcze trzy odcinki.