Thomas Middleditch z "Doliny Krzemowej": Nasz serial jest przerysowany, ale sporo w nim prawdy
Redakcja
9 maja 2016, 12:33
Thomas Middleditch, czyli Richard z "Doliny Krzemowej", potrafi nieźle zaskoczyć! Aktor jest zakręcony na punkcie lotnictwa, wie wszystko o bitwie o Anglię i planuje zrobić licencję pilota. Ma też do powiedzenia mnóstwo ciekawych rzeczy o swoim serialu i znajomościach z biznesmenami z Doliny Krzemowej.
Thomas Middleditch, czyli Richard z "Doliny Krzemowej", potrafi nieźle zaskoczyć! Aktor jest zakręcony na punkcie lotnictwa, wie wszystko o bitwie o Anglię i planuje zrobić licencję pilota. Ma też do powiedzenia mnóstwo ciekawych rzeczy o swoim serialu i znajomościach z biznesmenami z Doliny Krzemowej.
Zaskoczyło Cię zakończenie drugiego sezonu "Doliny Krzemowej"?
Bardzo mi się podobało. O tym jest właśnie nasz serial – o porażkach, otrzepywaniu się po upadku i brnięciu dalej. Nasi bohaterowie chcą osiągnąć to samo, co wszyscy inni ludzie z Doliny Krzemowej – chcą opracować coś bardzo na czasie, coś bardzo potrzebnego, co zmieni świat na lepsze, i zarobić na tym miliardy dolarów. To bardzo trudne, bo w tej branży sporo się dzieje, a nie każdy programista, który może być wybitnym specem w swojej dziedzinie, umie zarządzać zbudowaną przez siebie firmą. Większość ludzi nie ma o tym bladego pojęcia. Bardzo rzadko zdarza się, że firma jest prowadzona przez osobę, która ją faktycznie stworzyła. Wiele osób wycofuje się z interesu, aby zostać milionerem-filantropem. Zarobili na tyle dużo, że nie muszą robić nic innego – kupują jacht i inwestują w inne spółki.
To niesamowite – ktoś wymyśla coś wielkiego, ale potrzebuje pomocy ze strony facetów w garniturach, żeby zaistnieć z tym na rynku.
Taka jest zwykle kolej rzeczy, kiedy firma rozwija się i trzeba podejmować decyzje biznesowe, które nie są oczywiste. Z drugiej strony, są też ludzie, którzy odnieśli ogromny sukces. Poznałem twórcę gry Minecraft. Notch jest supermiłym facetem, a historia jego sukcesu jest wprost niewiarygodna. Wiele podobnych firm jest w pewnym momencie przejmowanych, wraz z pracownikami i i założycielami, a przejmujący płaci za firmę tyle, na ile jest w danej chwili wyceniana, co jest dość iluzoryczne. Trochę inaczej było w przypadku Notcha, który faktycznie zbił na nowych technologiach fortunę – jeśli się nie mylę, to jest teraz miliarderem.
Pomimo to, jest nadal miłym facetem, który mieszka w niesamowitym domu – jednym z najdroższych w mieście. Wydaje dwa miliony dolarów na imprezy organizowane podczas targów E3 i przyjaźni się ze Skrillexem. A poza tym jest absolutnie normalnym i miłym człowiekiem – zwykłym programistą ze Skandynawii. Wszystko, co ma, zawdzięcza wyłącznie sobie i dzięki temu ma teraz wolność wyboru – może zacząć pracować nad wersją Minecraft2 albo zająć się czymkolwiek innym. Gdyby musiał walczyć o wszystko jak Richard, pewnie by oszalał.
Moim zdaniem uznanie, że problemy są częścią tej gry, daje nam większy spokój ducha i pozwala osiągnąć dużo większy sukces. Kiedy zakładasz własną firmę w Dolinie Krzemowej, robisz to, żeby mieć swoje pięć minut. Chcesz zarobić jak najwięcej, by zacząć wszystko od nowa lub odnaleźć się w nowej roli, gdy przejmie ją wielka korporacja i zostawi cię z mniejszą lub większą odprawą. Richard nigdy by się na to nie zgodził. Ma swoje zasady, a poza tym uważa, że wszystko, co robi, jest słuszne, i nawet jeśli działa na własną szkodę, to zawsze unosi się honorem. Ma trochę przerośnięty gruczoł honoru.
Ale praca jest także jego pasją?
Zdecydowanie tak. Ale mówimy teraz o jego ego. Zresztą sami zobaczycie, o czym teraz mówię.
Wiem, że nie możesz nam zbyt wiele zdradzić, ale podejrzewam, że przez część sezonu będziemy świadkami walki Richarda o powrót do firmy.
Z nim czy bez niego Pied Piper musi w końcu wejść na rynek – musi trafić do użytkowników, bo to przecież dla nich powstała firma. Nie wiemy jednak, czy uda się rynkowy debiut i jak do tego dojdzie. A jeśli chodzi o Richarda, to najpierw musi się pozbierać, a potem zobaczymy jaki będzie jego pierwszy ruch.
Wiem, że odbyłeś wiele rozmów z ludźmi, którzy pracują w tej branży. Czy masz przyjaciół z Doliny Krzemowej?
Mam znajomych z Doliny Krzemowej, ale głównie dlatego, że osoby pokroju Craiga (założyciela serwisu Craigslist) skontaktowały się ze mną, bo podobał im się serial. Bardzo mi to pochlebiało, bo jestem fanem ogłoszeń Craigslist. Ale nie przyjaźnimy się, raczej utrzymujemy dość luźne kontakty. Nie znam nikogo, kto siedzi w tej branży od lat, kogo mógłbym nazwać bliskim przyjacielem. Jako aktor jestem zbyt leniwy, by na własną rękę wybrać się do Doliny Krzemowej i napawać się tamtejszą atmosferą. Mam wrażenie, że grając w serialu poznałem ją wystarczająco dobrze, by dość wiarygodnie wcielać się w granego przeze mnie bohatera.
A jakie komentarze dostajesz od widzów, którzy tam mieszkają i pracują?
Miałem bardzo dużo szczęścia, bo w większości przypadków piszą do mnie ludzie z prośbą o selfie, którzy zapewniają mnie, że nasz serial wiernie oddaje realia Doliny Krzemowej. Część z nich faktycznie tam pracuje albo po prostu pracuje w jakiejś korporacji, ale większość z nich pisze, że są w naszym serialu sceny żywcem wyjęte z ich życia. Przyznają, że nie są przerysowane, że to, co wydaje się być ponurą satyrą, naprawdę wydarzyło się w ich życiu. A wszystko to dzięki Mike'owi, Alecowi i naszym scenarzystom. Ja i pozostali członkowie obsady po prostu wypowiadamy napisane przez nich kwestie, okraszając je humorem, ale serial jest realistyczny i prawdziwy wyłącznie dzięki nim. Wiem, że zabrzmi to idiotycznie, ale realizm jest ważny, bo ludzie z Doliny Krzemowej naprawdę korzystają z internetu. I momentalnie wyłapują każdy fałsz.
Sam przyznałeś, że z niektórymi sytuacjami przedstawianymi w serialu identyfikują się nawet ci widzowie, którzy nie pracują w Dolinie Krzemowej.
Zdecydowanie tak. Historia o Dolinie Krzemowej, i nie ma tu znaczenia, o jakiej branży mówimy, to historia o ludziach, którzy marzą o podboju świata. Nawet jeśli pracujesz w niepowiązanej z nowymi technologiami branży, to i tak – przynajmniej w Stanach – uważasz się trochę za jednego z maluczkich, którzy mają wielkie ambicje. No chyba że nazywasz się Elon Musk i cieszysz się, że zbudowałeś imperium. Ale wtedy z nadzieją patrzysz w kosmos, bo jeszcze go nie podbiłeś.
Czy pracując nad pierwszym sezonem i pierwszymi odcinkami drugiej serii spodziewałeś się, że serial stanie się aż tak popularny?
Zdecydowanie nie. Jestem z natury pesymistą i kilka produkcji, w których zagrałem na początku swojej kariery, nauczyło mnie, że nie warto robić sobie zbyt dużych nadziei. Wiem z doświadczenia, że większość seriali jest niewypałem. Gdybym częściej grał w popularnych produkcjach niż takich, o których dziś już nikt nie pamięta, byłbym w innym punkcie swojej kariery. Nie chcę, aby to zabrzmiało jakbym był zblazowany, bo tak nie jest. Bardzo się cieszę, że nasz serial jest popularny, ale kiedy pracowaliśmy nad pierwszym odcinkiem uznałem, że lepiej nastawić się mentalnie na najgorsze. Nawet teraz zdarza mi się czasem bagatelizować sukces, jaki osiągnęła "Dolina Krzemowa".
Z drugiej strony, sam doświadczam na co dzień jej popularności. Na przykład, w zeszłym roku pojechałem na Boże Narodzenie na narty do Mammoth Mountain, gdzie byłem rozpoznawany na każdym kroku. Nawet na wyciągu, ciągle ktoś krzyczał: "Richard?". W takich chwilach zdaję sobie sprawę z tego, jak popularny jest serial. I kolejny przykład – jestem fanem lotnictwa i chcę zdobyć licencję pilota. Najpierw jednak muszę uporać się z moją chorobą lokomocyjną, która bardzo mi w tym przeszkadza. Ale poznałem pewnego faceta, fana serialu i prezesa pewnego start-upu, który projektuje startujące pionowo samoloty. Zapytałem się go, czy mogę odwiedzić jego biuro w San Francisco. Zaprosił mnie do siebie i była to bardzo udana wizyta.
Pytanie: A jak bardzo zafiksowany jesteś na punkcie latania? Ja na przykład wysyłam znajomym SMS-y z informacją, jakim samolotem lecę.
Jestem bardzo zakręcony na tym punkcie, ale wszystko zaczęło się tak naprawdę od historii wojskowości, którą się interesowałem. Byłem zafascynowany samolotami wojskowymi, podniebnymi potyczkami i bitwą o Anglię. Bardzo dużo wiem na temat samolotów bojowych, a teraz marzy mi się zdobycie licencji turystycznej i kupienie własnej maszyny. Mam na oku takie modele jak Mooney Bravo, Cessna i Piper Archer.
Mam nadzieję, że zdobędziesz w końcu uprawnienia pilota i kupisz sobie startujący pionowo samolot…
Wtedy będę bardzo szczęśliwy. Wiem, że prace projektowe nad tym modelem są bardzo zaawansowane i wyprzedzają obecne technologie o wiele lat. Potrzebna jest jeszcze zgoda amerykańskiego urzędu lotnictwa cywilnego i inne homologacje. To pewnie potrwa kolejne 10 lat. Zastanawiałem się też nad wiatrakowcem, który podobnie jak helikopter ma na dachu zamontowany olbrzymi wirnik nośny, ale napędza go umieszczone z tyłu śmigło.
Czy jako aktor możesz proponować scenarzystom własne pomysły na scenariusz – na przykład, jeśli słyszałeś o czymś, co brzmi niewiarygodnie, ale wydarzyło się naprawdę?
O tak! Scenarzyści są bardzo otwarci na nasze sugestie. Ale to od nich zależy, czy dana scena lub kwestia znajdzie się ostatecznie w serialu, co nie zmienia faktu, że zawsze chętnie na słuchają. Zwłaszcza pod koniec sezonu, kiedy stają na głowie, żeby wymyśleć odpowiednie zakończenie. Wtedy słuchają wszystkich naszych pomysłów.
Czy masz teraz poczucie, że lepiej znasz i rozumiesz świat nowych technologii?
Tak, ale nie jestem zafiksowany na tym punkcie. Nowe technologie interesują mnie, bo pokrywają się z moimi własnymi zainteresowaniami. Przez chwilę zastanawiałem się nawet, czy nie warto by było w coś zainwestować, ale nie mam jeszcze aż tylu pieniędzy. Co ciekawe, na jednej z bardzo dziwnych imprez w Dolinie Krzemowej spotkałem Jareda Leto, który dużo inwestuje w nowe technologie. Dało mi to sporo do myślenia. Pracuję w branży rozrywkowej i powinienem rozejrzeć się za czymś innym, bo jestem teraz na fali, ale sytuacja zmienia się tak szybko, że nie mogę w przyszłości polegać wyłącznie na aktorstwie.
Najnowszy odcinek "Doliny Krzemowej" będzie miał premierę w HBO dziś o godz. 21:10, tuż po "Grze o tron". Kolejne odcinki emitowane są w poniedziałki o tej samej porze. "Dolinę Krzemową" możecie również oglądać w HBO GO, gdzie nowe odcinki dostępne są w poniedziałki już od rana.