"Gra o tron" uratowała aktorkę przed prostytucją
Marta Wawrzyn
9 czerwca 2016, 14:03
Aktorka, która pojawia się co jakiś czas w "Grze o tron" na drugim planie, opowiada, że serial uratował ją przed prostytucją. W jaki sposób? Oczywiście dając do zagrania rolę prostytutki.
Aktorka, która pojawia się co jakiś czas w "Grze o tron" na drugim planie, opowiada, że serial uratował ją przed prostytucją. W jaki sposób? Oczywiście dając do zagrania rolę prostytutki.
Dla Emilii Clarke i kilku – czy może nawet kilkunastu – innych osób z głównej obsady od występów w "Grze o tron" zaczęła się międzynarodowa kariera. Ale ekipa serialu HBO jest ogromna i historie potrafią być bardzo różne. Serial nie od dziś znany jest z tego, że zatrudnia profesjonalne aktorki porno, które grają prostytutki.
Jedną z takich osób jest 27-letnia Josephine Gillan, która opowiedziała swoją historię na łamach "Daily Mail". Aktorka gra w serialu rudowłosą kurtyzanę o imieniu Marei, która ostatnio została wyciągnięta z burdelu w Królewskiej Przystani przez Wielkiego Wróbla i jego wyznawców.
Postać jest z nami od dawna – poznaliśmy ją w 2. sezonie, kiedy uczyła się, jak udawać orgazm, a potem powracała we wszystkich kolejnych sezonach. Jedną z najbardziej znanych jej scen była ta, w którym brała udział w przesłuchaniu do trójkąta miłosnego z Oberynem Martellem i jego ukochaną. Aktorka zdradziła też, że na pewno ją zobaczymy w 7. sezonie. Poza "Grą o tron" zagrała już w dwóch niezależnych filmach.
Josephine Gillan dziś może uważać się za aktorkę, mimo że nie ma odpowiedniego wykształcenia ani prawie żadnego doświadczenia poza "Grą o tron". Wszystkiego nauczyła się w serialu HBO, a wcześniej naprawdę zarabiała na życie jako prostytutka. Paradoksalnie to właśnie telewizyjna rola prostytutki pozwoliła jej uciec od takiego życia. Jak opowiada na łamach "Daily Mail":
"Gra o tron" uratowała mnie przed prostytucją i uczyniła silniejszą osobą. Pracowałam jako dziwka i robiłam filmy dla dorosłych, pod pseudonimem Sophie O'Brien, kiedy zobaczyłam na stronie internetowej ogłoszenie, że poszukują aktorki w przemyśle filmowym.
Szukali młodych kobiet z naturalnymi piersiami i bez tatuaży, które zgadzały się być filmowane nago. Natychmiast wysłałam zdjęcie. Odpisali mi, że mnie chcą, a ja oczywiście byłam podekscytowana, bo to była świetna okazja, żeby naprawdę w czymś zagrać. Nie miałam jednak pojęcia, jak bardzo to odmieni moje życie.
Jak pisze "Daily Mail", Josephine ma za sobą straszne dzieciństwo. Jej matka ciągle się przeprowadzała, pakując się z jednego koszmarnego związku w drugi. Jako dziecko zmieniała szkołę 24 razy, aż w końcu została przygarnięta przez opiekę społeczną i trafiła do rodziny zastępczej. I znów nie miała szczęścia – w wieku 12 lat dawano jej trawkę i alkohol, w wieku 14 lat wiedziała już, co to kokaina. Potem przyjaciel rodziny zaczął ją gwałcić i sprzedawać swoim znajomym, grożąc, że jeśli komukolwiek o tym powie, zabije ją i zakopie w ogródku.
Po wyrwaniu się z tego domu zaczęła pracować w seksbiznesie. Dopiero "Gra o tron" pomogła jej z tym zerwać – zwłaszcza kiedy odkryła, że takich historii jest w serialu więcej wśród dziewczyn, które znamy tylko z rozbieranych scen. Na planie panuje bardzo dobra atmosfera, wszyscy się wspierają, a znani aktorzy traktują zupełnie zwyczajnie dziewczyny, które grają prostytutki.
Josephine opowiadała, jak zdarzyło jej się popijać popołudniową herbatkę z Charlesem Dance'em, a Kit Harrington skarżył się dziewczynom z burdelu, że każą mu znowu farbować włosy na czarno (w rzeczywistości aktor ma nieco jaśniejsze włosy niż w serialu). O scenach seksu powiedziała, że dla niej są zupełnie normalne i nie ma problemu z tym, żeby wypadać naturalnie przed kamerą. Ale bardzo często czuje, jak skrępowani są jej męscy partnerzy, którzy niemal się trzęsą, kiedy muszą z nią zagrać odważną scenę.