Najczęściej wyszukiwany serial Netfliksa? Zgadnijcie!
Marta Wawrzyn
3 sierpnia 2016, 21:28
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Tak, tak, nie tylko Polacy zwariowali na punkcie "Stranger Things". To najczęściej wyszukiwany serial Netfliksa w tym roku – i na tym jego kariera na pewno się nie skończy.
Tak, tak, nie tylko Polacy zwariowali na punkcie "Stranger Things". To najczęściej wyszukiwany serial Netfliksa w tym roku – i na tym jego kariera na pewno się nie skończy.
Akcje Netfliksa na giełdzie ostatnio spadły, po tym jak okazało się, że wzrost liczby abonentów okazał się znacznie niższy od prognozowanego. Streamingowy gigant musi teraz odzyskać zaufanie inwestorów, a pomóc ma w tym jeden serial: "Stranger Things". Business Insider donosi, że analitycy Pacific Crest Securities, Andy Hargreaves i Evan Wingren, udowodnili na przykładzie tego konkretnego tytułu, iż model biznesowy Netfliksa ma sens.
Analitycy chwalą Netfliksa za to, że był w stanie zrobić bardzo niewielkim kosztem hit z projektu, o którym przed premierą mało kto słyszał. Zdaniem obu panów ogromną widownię "Stranger Things" zbudowano za pieniądze, które prawdopodobnie są ułamkiem kasy wydawanej na promocję innych seriali telewizyjnych.
"Jeśli użyć ilości wyszukiwań jako wskaźnika, 'Stranger Things' jest największym telewizyjnym debiutem tego roku, a to jeszcze nie koniec. To już w tej chwili jest jeden z najczęściej wyszukiwanych seriali Netfliksa. Serial, który miał ograniczoną bezpośrednią promocję, żadnych wielkich gwiazd (sorry, Winona) i prawdopodobnie nie aż tak duży budżet w porównaniu do innych premier, był w stanie przyćmić 'większe' debiuty w tradycyjnej telewizji" – piszą analitycy.
I rzeczywiście coś w tym jest – "Stranger Things" stało się hitem praktycznie samo z siebie, po tym jak ani Netflix go specjalnie nie promował, ani portale internetowe nie poświęcały mu szczególnie dużo miejsca. Coś takiego nie byłoby możliwe w tradycyjnej telewizji z wielu powodów – na przykład dlatego, że nie do każdego "Stranger Things" trafia od samego początku, ale wielu osobom bardzo podoba się trzeci odcinek. Gdyby serial emitowała stacja w stylu NBC, część widzów nie wróciłaby przed telewizory, żeby zobaczyć drugi odcinek, a potem trzeci. Serial traciłby publiczność z tygodnia na tydzień, a w międzyczasie zostałyby wydane miliony na promocję.
Na Netfliksie jest inaczej – nie ma znaczenia, czy widz odkryje serial w dniu premiery czy miesiąc później i ile odcinków obejrzy naraz. Ważne, żeby oglądał i płacił abonament. Gdzieś na pewno jest granica tego szaleństwa, polegającego na tym, że Netflix zamawia możliwie seriale, tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Ale na razie nawet się do niej nie zbliżamy. W tym roku czeka nas jeszcze co najmniej 12 premier, a w przyszłym praktycznie co weekend ma się pojawiać na Netfliksie nowy sezon oryginalnej produkcji.