Nie będzie kolejnych sezonów "Sherlocka"? Benedict Cumberbatch mówi o "końcu epoki"
Marta Wawrzyn
4 października 2016, 19:03
4. sezon to według Benedicta Cumberbatcha koniec pewnej epoki w "Sherlocku". Czy to oznacza, że ostateczne pożegnanie z serialem też już jest blisko?
4. sezon to według Benedicta Cumberbatcha koniec pewnej epoki w "Sherlocku". Czy to oznacza, że ostateczne pożegnanie z serialem też już jest blisko?
Zarówno twórcy "Sherlocka", jak i aktorzy grający główne role, pytani o to, ile jeszcze powstanie sezonów serialu, udzielają zwykle wymijających odpowiedzi. Czyli mówią, że najchętniej kręciliby "Sherlocka" w nieskończoność, ale nie odpowiadają na pytanie, kiedy i czy w ogóle możemy spodziewać się kolejnego sezonu. "Jak czas pozwoli" – mówią zwykle.
Tym ciekawsza jest wypowiedź Benedicta Cumberbatcha dla brytyjskiej edycji "GQ". "Szczerze mówiąc, odnoszę wrażenie, że to koniec epoki" – oznajmił aktor, dodając, że 4. sezon rozwinie się w takim kierunku, iż niełatwo będzie to od razu kontynuować.
Trudno powiedzieć, co aktor miał na myśli, ale na pewno nie jest zaskoczeniem to, że zarówno on, jak i grający Watsona Martin Freeman mają coraz mniej czasu na "Sherlocka". Obaj grają w filmowych blockbusterach (najbliższy przystanek: "Doktor Strange"), a i twórca serialu, Steven Moffat, jest zajętym człowiekiem. Dlatego "Sherlock" składa się głównie z przerw, które są coraz dłuższe. Jeśli nie liczyć "Upiornej panny młodej", między kolejnymi sezonami upłyną trzy lata.
To jednak nie znaczy, że czeka nas na pewno pożegnanie po 4. sezonie. "W przypadku tego serialu nigdy nie mówimy nigdy. Chciałbym co jakiś czas do niego powracać. Ale w najbliższej przyszłości wszyscy mamy inne sprawy, którymi chcemy się zająć. Zrobiliśmy właśnie coś kompletnego, więc myślę, że po prostu poczekamy, zobaczymy" – powiedział Cumberbatch.
"Sherlock" powróci z 4. sezonem na początku 2017 roku. Nowe odcinki mają być znacznie bardziej mroczne niż dotychczasowe, a największego łotra sezonu zagra Toby Jones. Tymczasem zaś możecie zobaczyć, jak Benedict Cumberbatch prezentuje się na kolejnej okładce.