Political fiction w polskich klimatach. Rozmawiamy z aktorami i twórcami 2. sezonu "Paktu"
Mateusz Piesowicz
18 listopada 2016, 22:00
"Pakt" (Fot. HBO)
Premiera 2. sezonu polskiego serialu HBO lada dzień. Z tej okazji porozmawialiśmy z Marcinem Dorocińskim i resztą ekipy na temat tego, co zmieniło się w "Pakcie", którego nowa odsłona to całkowicie oryginalna historia.
Premiera 2. sezonu polskiego serialu HBO lada dzień. Z tej okazji porozmawialiśmy z Marcinem Dorocińskim i resztą ekipy na temat tego, co zmieniło się w "Pakcie", którego nowa odsłona to całkowicie oryginalna historia.
Pierwszy sezon "Paktu" był wzorowany na norweskim serialu "Układ" i w wielu punktach kopiował jego scenariusz, co ostatecznie nie wyszło mu na dobre, zwłaszcza w końcówce. Tym bardziej cieszy informacja, że kolejna odsłona tej historii to już pomysł w stu procentach polski. Za scenariusz odpowiadali Marcin Kubawski, Jarosław Kamiński, Andrzej Gołda i Maciej Kubicki, którzy stworzyli opowieść z gatunku political fiction. Choć na ekrany powrócą postaci znane z 1. sezonu, na czele z dziennikarzem śledczym Piotrem Grodeckim (Marcin Dorociński), to historia będzie zupełnie nowa. Nie zmieni się tylko to, że będzie dotyczyć ciemnych stron rzeczywistości, a konkretnie jednego jej elementu – polityki na najwyższych szczeblach.
https://youtu.be/-qJY4ztIeok
Rodzi to od razu pytanie, czy w takim razie serial będzie zawierał bezpośrednie odniesienia do polskiej rzeczywistości. Twórcy zaznaczają, że nie było ich intencją przedstawiać autentycznych wydarzeń. – Nie było naszym zamiarem, by bezpośrednio komentować polityczną rzeczywistość, nie jest to też okazja, by deklarować swoje poglądy polityczne. Opowiadamy historię o uprawianiu polityki. O tym, jak dużej presji poddani są ludzie, którzy są w nią zaangażowani, jak nieczystą jest grą i jak skomplikowane układy jej towarzyszą (…). Mimo tego że znamy świat, którego ta historia dotyczy, że znamy ludzi, przez których ją opowiadamy – nie chcieliśmy go przenosić w skali 1-1 – mówi reżyser, Leszek Dawid ("Ki", "Jesteś bogiem").
Nie oznacza to jednak, że nie doszukamy się w nim znajomo wyglądających elementów. Przeniesienie historii na polski grunt i brnięcie w tak śliski temat jak polityka, musiało pociągnąć za sobą pewne konsekwencje. Choć mamy do czynienia z fikcją, serial będzie pokazywał uniwersalne mechanizmy władzy, a co za tym idzie, również jej brudną, ukrytą przed wzrokiem opinii publicznej stronę. Poznamy ludzi oplecionych siecią zależności tak gęstą, że nie sposób się z niej wyplątać, a jeszcze trudniej zrozumieć.
Naszym przewodnikiem po tym zepsutym świecie ponownie będzie Piotr Grodecki, który uwikła się w aferę przerastającą jego początkowe wyobrażenia. Zacznie się bowiem od "zwykłego" seksskandalu z udziałem ministra, a potoczy w kierunku wydarzeń na ogólnokrajową skalę. Jak w tym wszystkim odnajdzie się Piotr, który swoje już przeżył i chyba zasługuje na chwilę spokoju? – W drugim sezonie spotykamy go po upływie jakiegoś czasu. Ciągle jest dziennikarzem, zmienił tylko redakcję i zdążył sobie chociaż w minimalnym stopniu poukładać życie po tym wszystkim, co go spotkało (…), jest z kimś związany i wszystko idzie ku lepszemu. No ale, jak w każdym dobrym filmie, napięcie od początku zaczyna rosnąć, a sprawy przyjmują dziwny obrót. Najpierw wszystko wydaje się proste i łatwe do rozwiązania, a nagle zaczyna się komplikować – mówi Marcin Dorociński o swoim bohaterze, zapowiadając, że Piotra czekają trudne chwile.
Będzie miał jednak wsparcie, bo u jego boku stanie jedna z nowych bohaterek serialu – Anna Wagner, młoda, ambitna polityczka, piastująca stanowisko prezydenta Bytomia. – To bardzo pozytywna postać, uczciwa i pracowita kobieta, ale również z charakterem, bo na jej stanowisku trzeba mieć, za przeproszeniem, jaja – przedstawia swoją bohaterkę grająca ją Magdalena Popławska. Pani prezydent będzie jednak miała słabe strony, a wśród znajdzie się uczucie do Piotra, które nie będzie należało do najłatwiejszych. – Są parą, lecz ich stanowiska – polityka i dziennikarza śledczego – wzajemnie się wykluczają. Nie jest to więc najlepsze połączenie, ale wiadomo: serce nie sługa. Muszą się ukrywać, a w pewnym momencie ich uczucie zostanie wystawione na próbę. Anna będzie musiała wybrać między swoimi dwiema miłościami, czyli Piotrem i polityką – opowiada aktorka.
Widać więc, że w 2. sezonie "Paktu" nie zabraknie atrakcji, a początkowo niewielka afera szybko obejmie swoim zasięgiem znacznie szersze kręgi. Prywatne historie będą się tu przenikać ze sprawami interesującymi opinię publiczną, polityczne ideały zetrą się z chłodnym wyrachowaniem, a polityka wymiesza się z biznesem. Ogromną rolę odegra sposób przedstawienia tego świata, tak by wydawał się jednocześnie znajomy, ale też odległy i niegościnny. – Chcieliśmy wykreować niezależną przestrzeń dla naszych bohaterów, stworzyć im rzeczywistość wypełnioną gęstym i dusznym klimatem, nacechowaną tajemnicą i mrokiem. Inny [niż w 1. sezonie] będzie też charakter zdjęć. Kamera dużo bardziej dynamiczna i chropowata. Montaż brudny i nerwowy. Wszystko by oddać napięcia, które ten świat cechują – tłumaczy Leszek Dawid, zaznaczając, że bohaterowie nie stoją na straconej pozycji. – Pokazujemy rzeczywistość od jej mrocznej strony, ale nie oznacza to, że nie ma w niej nadziei. Jest i ma się dobrze.
Wygląda na to, że dobrze będzie się miał też serial, w którym HBO pokłada spore nadzieje, angażując do pracy nad nim duże środki i wielkie nazwiska. W 2. sezonie oprócz znanych już twarzy zobaczymy jeszcze m.in. Kingę Preis, Borysa Szyca, Zbigniewa Zamachowskiego, Łukasza Simlata czy Sebastiana Fabijańskiego. Akcja będzie przenosić się pomiędzy Warszawą a Śląskiem, gdzie powstała część zdjęć, w tym duże sceny kręcone na terenie kopalni. – I to czynnej, bo nie sposób było ją zamknąć – opowiada jedna z producentek serialu, Anna Kępińska. – Obserwujący nas górnicy byli zdumieni tym, że praca na planie jest tak nudna i powtarzalna, oraz że ujęcia, które na ekranie trwają kilka sekund, w rzeczywistości zajmują znacznie więcej czasu. "Oni znowu kręcą to samo!" – dało się usłyszeć takie komentarze (śmiech). Nie traktują naszej pracy jako pracy…
Praktycznie wszyscy członkowie obsady byli pod wrażeniem Śląska i jego niesamowitej atmosfery, podkreślając, że będzie ją czuć również w samym serialu. Witold Dębicki, wcielający się w "Pakcie" w Andrzeja, tak opisywał swoje wrażenia, gdy rozmawialiśmy w Zabrzu: – To, co się tu dzieje, to, co ma miejsce w kopalni – rozmawialiśmy na planie i wszyscy są pod wrażeniem tego miejsca. Dla nas, którzy nie mamy z tym na co dzień do czynienia, to niemal egzotyka. Jesteśmy w zupełnie niesamowitym miejscu.
Rozmach produkcji robi więc wrażenie i pozwala myśleć, że otrzymamy kolejny już w tym roku polski serial, który obejrzymy z przyjemnością. Political fiction osadzone w znajomych realiach i wymieszane z solidną dawką thrillera, sensacji i dramatu obyczajowego to coś, co może świetnie wpisać się w nasz krajobraz. Jeśli za realizacją pójdzie scenariusz, tym razem trzymający poziom od początku do końca, to druga odsłona "Paktu" nie powinna nas rozczarować.
Czy na pewno tak będzie, przekonacie się, czytając naszą przedpremierową recenzję nowych odcinków "Paktu" – już jutro. Sam serial zadebiutuje w niedzielę, 20 listopada. Z tej okazji HBO zostanie odkodowane na cały dzień, a na jego antenie będzie można obejrzeć m.in. pierwsze odcinki "Westworld", "Długiej nocy" czy "Rozwodu". Na HBO GO natomiast już od rana w niedzielę będą dostępne dwa odcinki nowego sezonu "Paktu" – kolejne mają się pojawiać co tydzień.