10 powodów, dla których warto mieć konto w ShowMax – nowym serwisie VoD z serialami i filmami
Marta Wawrzyn
28 lutego 2017, 21:30
Fot. ShowMax
ShowMax jest w Polsce od dwóch tygodni, więc pora na krótkie podsumowanie. Doceniamy m.in. niezłą listę seriali, która już jest rozszerzana, świetną ofertę polskich filmów, a także tłumaczenia.
ShowMax jest w Polsce od dwóch tygodni, więc pora na krótkie podsumowanie. Doceniamy m.in. niezłą listę seriali, która już jest rozszerzana, świetną ofertę polskich filmów, a także tłumaczenia.
1. Niezła lista seriali, która już się wydłuża
ShowMax wszedł do Polski dwa tygodnie temu i już na dzień dobry zaskoczył nas kilkoma rzeczami, których Netflix na tym etapie nie miał, jak np. polskie napisy do filmów i seriali. Nieźle wypadła także lista 63 seriali, które dostaliśmy na dzień dobry. Znajdują się na niej takie tytuły, jak "Billions", "Californication", "Dr House", "Downton Abbey", "Fargo", "Dexter", "The Affair", "Ripper Street", "Deadwood", "Siostra Jackie", "Rodzina Borgiów" czy "London Spy".
I na tym nie koniec, bo ShowMax jest aktualizowany co tydzień. W ostatni piątek pojawiły się filmy "Planeta singli" i "Babysitter", a także 2. sezon "Fargo", całe "Jericho", "Intruders", "The Firm" oraz brytyjski serial "The Game". Mamy nieoficjalne informacje, że wkrótce możemy się spodziewać kolejnych premier, w tym 2. sezonu "Billions", a także pewnego gorącego tytułu z Wielkiej Brytanii. Będziemy o tych aktualizacjach informować na bieżąco, bo wygląda na to, że na ShowMaksie będzie coraz więcej dobrych seriali.
2. Duży wybór polskich filmów
W przeciwieństwie do Netfliksa i Amazona, które jedyne co zrobiły na początku, to odblokowały swoje biblioteki dla polskich internautów, ShowMax rzeczywiście wszedł do Polski. Zadbał o porządne tłumaczenia, a także wyszedł ze słusznego założenia, że Polacy będą chcieli obejrzeć też coś polskiego. Wybór polskich filmów jest naprawdę duży – nie brak klasyki, od "Rejsu" po "Trzy kolory", a także głośnych tytułów z ostatnich lat. "Bogowie", "Miasto 44", "Pitbull. Nowe porządki", "Służby specjalne", "Układ zamknięty", "Pod Mocnym Aniołem", "Carte Blanche", "Body/Ciało", "Jesteś Bogiem", "Wojna polsko-ruska", "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł", "W ciemności", "Obława" itp., itd. Polskich filmów na ShowMaksie nie brakuje – podobnie zresztą jak hollywoodzkich i europejskich.
3. "Czerwony punkt" – etiuda Patryka Vegi z Ewanem McGregorem
Obejrzycie też na ShowMaksie produkcję, która powstała specjalnie dla tego serwisu. "Czerwony punkt" to krótkometrażowy film Patryka Vegi, w którym wystąpił Ewan McGregor. Tak, ten sam Ewan McGregor, którego wkrótce zobaczymy w podwójnej roli w 3. sezonie "Fargo"! ShowMax planuje też dalej inwestować w polskie produkcje. Tuż po starcie platformy w Polsce zapowiedziano etiudę Wojtka Smarzowskiego pt. "Ksiądz", która zadebiutuje w serwisie 22 marca.
4. "Ucho prezesa", czyli polityczna satyra, o której wszyscy mówią
Jeśli chcecie wiedzieć na bieżąco, co słychać w "Uchu prezesa", powinniście zaglądać na ShowMaksa w czwartki. Wtedy pojawiają się nowe odcinki, które dopiero w kolejne poniedziałki można zobaczyć na YouTube. Na razie zamówiono 20 odcinków.
5. Cena dostosowana do kieszeni polskiego widza
Na polskim ShowMaksie nie ma jeszcze kilku tysięcy tytułów do wyboru, a część seriali pewnie już widzieliście. Właściciele serwisu najwyraźniej też to wiedzą i nie rzucili na dzień dobry ceny rodem z kosmosu. Miesięczny abonament kosztuje 19,90 zł miesięcznie, w każdej chwili można zrezygnować i wrócić po jakimś czasie. W ramach abonamentu jest dostęp do całej zawartości serwisu i możliwość rejestracji do pięciu urządzeń, z których będziecie korzystać (jednocześnie możecie oglądać na dwóch). Metod płatności jest kilka – możecie płacić kartą kredytową lub PayPalem, albo dodać showmaksowy abonament do rachunku za telefon.
6. Pierwsze 14 dni za darmo
Nie chcecie płacić za coś, czego nie przetestowaliście? Dobra wiadomość jest taka, że nie musicie. ShowMax oferuje 14-dniowy okres próbny, po którym można bezpłatnie zrezygnować z subskrypcji. Wystarczy, żeby zapoznać się z serwisem, a nawet obejrzeć jeden czy dwa sezony któregoś serialu.
7. Filmy Woody'ego Allena
Polacy są jednym z tych narodów, które lubią Woody'ego Allena – i najwyraźniej ShowMax to wie. W serwisie znajdziecie "Magię w blasku księżyca", "O północy w Paryżu", "Blue Jasmine", "Życie i całą resztę", "Vicky Cristinę Barcelonę", "Co nas kręci, co nas podnieca", "Klątwę skorpiona" i jeszcze kilka obrazów tego popularnego reżysera.
8. Serwis jest w całości spolszczony
Polski interfejs z obszernym działem pomocy, a także polskie napisy i lektor bądź dubbing to w przypadku ShowMaksa standard od początku. Wszystko w serwisie jest po polsku, a w razie kłopotów technicznych możecie skontaktować się z polskim konsultantem.
9. Wygodny interfejs, aplikacje i możliwość pobierania
ShowMax jest prosty, przejrzysty, ma dobrą wyszukiwarkę, aplikacje mobilne i posiada także tryb offline. Czyli można pobierać filmy i seriale, żeby obejrzeć je później, kiedy już rzucicie wszystko i wyjedziecie w Bieszczady.
10. Wracając do seriali…
O serialach dostępnych na ShowMaksie będziemy jeszcze więcej pisać, w miarę jak będą pojawiać się kolejne. Na razie doceniamy to, że jest trochę klasyki ("Dexter", "Dr House", nasza ukochana "Żona idealna" czy "Deadwood"), oba sezony "Fargo", sporo brytyjskich produkcji, w tym mniej znanych ("London Spy", "Koniec defilady", "The Game", "Unforgotten", "War & Peace"), a także seriale, których jeszcze w Polsce nie było ("Welcome to Sweden", "Eyewitness", "Madam Secretary", "Channel Zero" itd.). Krótko mówiąc, ShowMax zaliczył niezły start i wiele wskazuje na to, że będzie w nim coraz więcej interesujących tytułów.
Zapraszamy do testowania serwisu ShowMax. Pierwsze 14 dni za darmo >>>