10 najlepszych seriali 2011 roku wg Michała Kolanki
Michał Kolanko
27 grudnia 2011, 22:18
Drugi odcinek podsumowań 2011 roku na łamach Serialowej.
Drugi odcinek podsumowań 2011 roku na łamach Serialowej.
Sądzę, że dla miłośników seriali 2011 był całkiem niezły – pojawiło się wiele nowych świetnych tytułów, a te, które były kontynuowane zwykle nie zawodziły swoich wiernych widzów. Nie obyło się oczywiście bez porażek – do których bez wątpienia trzeba zalicza się "Terra Nova", ale taka jest już natura telewizji. Oto moje subiektywne tegoroczne top 10.
10. "Boss". Serial, który w zasadzie nie powinien tu się znaleźć. " Boss" to ciężka, momentami autoparodystyczna próba zrobienia ambitnego serialu politycznego przez Starz. Ale niezwykła kreacja Kelseya Grammera i kilka ciekawych wątków – które doceni każdy, kto interesuje się amerykańską polityką – sprawia, że serial zasłużył na miejsce w tym podsumowaniu. No i Chicago – jedno z najciekawszych miast Ameryki – nie jest może tak ponure jak to opisują twórcy "Bossa", ale brutalność tamtejszych rozgrywek polityczny jest już przysłowiowa. "Boss" uchyla rąbka tego świata – może bez zbytniego wyrafinowania, ale i tak w fascynujący sposób. W drugim sezonie ten serial może okazać się prawdziwą perełką.
9. "Suits". To nie jest najbardziej oryginalny serial tego roku. Ale historia dwóch prawników, z których jeden nie tknął studiów prawniczych, bardzo mnie wciągnęła. Jest coś w słownej szermierce, która stanowi integralną część każdego odcinka. Sieć USA nie stworzyła arcydzieła, które zostanie zapamiętane w annałach telewizji. Ale "Suits" to – mimo sztampowości, o której pisałem – broni się dobrymi dialogami i pewnym trudnym do uchwycenia urokiem. No i ten zimny Nowy Jork w tle.
8. "Falling Skies". W roku, w którym dobrego science fiction jest jak na lekarstwo, "Falling Skies" zasługuje na wyróżnienie. Ta solidna opowieść o inwazji Obcych na naszą planetę (a raczej o walce z tą inwazją już po jej zakończeniu) w porównaniu do "Terra Novy" jest serialem wybitnym. Nie jest to może poziom nowej "Battlestar Galactica", ale "Falling Skies" po prostu dobrze się ogląda.
7. "Warehouse 13". Trzeci sezon mało znanego w Polsce, zwariowanego i urokliwego połączenia "Poszukiwaczy Zaginionej Arki" z "Z Archiwum X" stoi na tym samym poziomie co pozostałe. Nadal jest to serial, który nie ma w tym momencie swojego odpowiednika. SyFy znalazło idealne połączenie serialu przygodowego z nietypowym sci-fi w klimacie dieselpunka. I to połączenie działa – także, a może przede wszystkim ze względu na chemię między głównym postaciami.
6. "Spartakus: Bogowie areny". Miniserial Starz, który powstał ze względu na chorobę aktora grającego główną rolę w oryginalnym "Spartakusie", nie tylko dorównuje poziomem do oryginału, ale także w kilku punktach go przewyższa. Nadal jest to świat brutalnych walk gladiatorów i równie brutalnych intryg politycznych, ale podany w nieco bardziej spójny sposób. "Spartakus" ma specyficzną formę, która nie musi każdemu przypaść do gustu, ale właśnie przez tę formę wyróżnia się tak bardzo.
5. "The Walking Dead". Chociaż drugi sezon hitu AMC nie rozpoczął się w tak dobrym stylu jak pierwszy, to nadal jest to ciekawa introspekcja o świecie, którego reguły się rozpadły. Plaga "chodzących trupów" jest tu, może nawet bardziej niż w sezonie pierwszym, pretekstem do zadania w miarę fundamentalnych pytań – i to nie tylko o to, jak będą zachowywać się ludzie w sytuacjach ekstremalnych. Czasami mniejszy rozmach pomaga, nie przeszkadza.
4. "Revenge". Kilka pierwszych odcinków "Revenge" mnie zniechęciło – umownością świata, jak i wtłoczeniem ciekawej historii w ramy zwykłego procedurala. Ale później "Revenge" zmieniło swój charakter i historia pewnej zemsty wciągnęła mnie na dobre. "Revenge" ma ciekawe postacie i jest momentami nieźle napisany. A świat Hamptons, chociaż umowny, jest po prostu bardzo ładny i nieźle pokazany.
3. "The Hour". Precyzyjnie skonstruowana szpiegowska intryga, napięcia na linii media i politycy, gorące romanse i równie gorąca wojna w tle. "The Hour" ma to wszystko – no i Londyn końca lat 50-tych. Ale "The Hour" ma coś jeszcze – przypomina atmosferę czasów, których już nie ma, zwłaszcza w świecie mediów. Czasów bez internetu, Google, Twittera, telefonów komórkowych, czasów, w których podążanie za informacją było dużo bardziej pracochłonne – a w przypadku takich spraw jak ta opisana w "The Hour" także bardzo niebezpieczne. "The Hour" nie jest jednak nostalgiczne, tylko naładowane mroczną energią.
2. "Gra o tron". HBO zdecydowało się na bardzo ryzykowny eksperyment. Duże wydatki na seriale to rzecz normalna, ale czy inwestowanie w serial fantasy ma w ogóle sens? I to serial fantasy na podstawie serii książek (w pierwszym sezonie na podstawie pierwszej książki z całego cyklu), który ma rzeszą wiernych fanów, gotowych zniszczyć w internecie twórców za każde odstępstwo od ortodoksji. Ale udało się. "Gra o tron" była nie tylko sukcesem wśród fanów, ale także w mainstreamowej publiczności. Rozmach, silne postacie, doskonałe kreacje aktorskie i szekspirowska w skali intryga – to wszystko spowodowało, że serial HBO to pozycja obowiązkowa w tym roku.
1. "Homeland". Tak jest, mimo kontrowersyjnego finału "Homeland" nie ma sobie w tym roku równych. Starcie sierżanta Brody'ego i agentki CIA Carrie Mathison przykuwało uwagę od samego początku – podobnie jak ich kłopoty osobiste. Ale "Homeland" w interesujący sposób dotykał także problemów współczesnej Ameryki i tzw. Globalnej Wojny z Terroryzmem w roku, w którym śmierć poniósł bin Laden. Właśnie dlatego "Homeland" działa jako całość – to nie tylko opowieść o próbie poskładania sobie życia przez dwójkę głównych bohaterów, to też wnikliwy portret kraju, który toczy wojnę bez końca, oraz jej politycznych implikacji. "Homeland" przebił się do kulturowej i politycznej dyskusji Ameryki – czego nie udało się w tym roku prawie żadnemu innemu serialowi.
Czy wymienione przeze mnie seriale są idealne? Nie są, ale ideałów na świecie nie ma. Te dziesięć seriali sprawiło, że mój serialowy rok był bardzo udany. Oby 2012 rok był bardzo pod tym względem podobny.
Przeczytajcie też: 10 najlepszych seriali 2011 roku wg Marty Wawrzyn>>>