Nie chciałbym już znać zakończenia historii Gabriela. Rozmawiamy z Sethem Gilliamem z "The Walking Dead"
Michał Kolanko
26 marca 2017, 18:04
"The Walking Dead" (Fot. AMC)
Seth Gilliam, czyli ojciec Gabriel Stokes z "The Walking Dead", opowiada nam o wyzwaniach stojących na planie, najtrudniejszych scenach i różnicach między "The Wire" a "The Walking Dead".
Seth Gilliam, czyli ojciec Gabriel Stokes z "The Walking Dead", opowiada nam o wyzwaniach stojących na planie, najtrudniejszych scenach i różnicach między "The Wire" a "The Walking Dead".
Na początku marca troje aktorów z "The Walking Dead" odwiedziło Warszawę. Opublikowaliśmy już nasze rozmowy z Rossem Marquandem i Alanną Masterson, dziś przyszła pora na ostatniego z tej trójki Setha Gilliama – aktora, którego możecie także znać choćby z "The Wire".
Czy odgrywając postać ojca Gabriela, masz poczucie, że jego historia to historia o biblijnych albo religijnych źródłach? Że to historia odkupienia?
Nie jestem pewny, która biblijna opowieść odpowiada historii ojca Gabriela. Aż tak dobrze nie znam Biblii. Ale na pewno jest to historia odkupienia. On próbuje naprawić to, co wydarzyło się w przeszłości – że nie nie obronił swoich parafian, wiernych.
Skoro to historia odkupienia win, to czy wiesz, jak to odkupienie się kończy?
Nie. Pracuję scenariusz po scenariuszu. Nie wiem, czy chciałbym to akurat wiedzieć. Gdybym znał zakończenie, to w pewnych chwilach ta wiedza pojawiałaby się wtedy, gdy nie powinna.
A myślisz, że Negan może jeszcze odkupić swoje winy?
Jeśli nie ma możliwości zmiany, odkupienia czy przebaczenia, to wydaje mi się, że to bardzo mroczny przekaz, który wysyła się światu. Czyli to, że zawsze będziesz tym, kim byłeś wczoraj.
Jeden z naszych czytelników napisał, że jesteś jedynym księdzem, do którego poszedłby do spowiedzi. Jesteś już rozpoznawalny bardziej jako Gabriel z "The Walking Dead" czy wciąż policjant z "The Wire"?
Teraz bardziej jestem już rozpoznawany jako ojciec Gabriel niż sierżant Carver z "The Wire". Ale to się jeszcze zdarza. "The Wire" – chociaż nie jest już na antenie od wielu lat, nadal funkcjonuje w obiegu dzięki DVD i tak dalej. Ale teraz już bardziej ludzie widzą mnie jako księdza.
Poland, our fans were wonderful! #twdeurotour
Post udostępniony przez Alanna Masterson (@lucytwobows)
Do "The Wire" jeszcze powrócimy, ale zostając przy Twojej postaci – co było najbardziej do tej pory wymagające, jeśli chodzi o pracę na planie. Nie mam na myśli tylko spraw fizycznych i wytrzymałościowych.
Jeśli chodzi o sprawy fizyczne, to najtrudniejsza była scena w drugim odcinku z moim udziałem, gdy Gabriel znalazł się w zalanym przez wodę składzie żywności. Granie w wodzie sięgającej metra wysokości, w kostiumie, gdy wszędzie były lampy – to było trudne dla mnie. Co do wyzwań aktorskich, to przychodzi mi do głowy przede wszystkim scena, w której Gabriel przyznał się Rickowi, co zrobił swoim wiernym w kościele. To był bardzo duże wyzwanie, ale jednocześnie ekscytujące z punktu widzenia aktora.
Czy Rick poza byciem liderem grupy w serialu jest też liderem na planie?
Tak, Andrew Lincoln jest jak najbardziej liderem na planie. Tu chodzi o przykład, który nam daje. Jego zaangażowanie, pasja do pracy, chęć spróbowania wszystkiego co najmniej dwa razy – to wszystko ustawia nam wysoko poprzeczkę. To bardzo ekscytujące, praca z aktorem, który się nie boi. Rezultaty jego pracy jako aktora nie biorą się z ego, tylko z chęci mówienia prawdy o postaci, w którą się wciela. I o to mi też chodzi.
Na koniec chciałbym zapytać o "The Wire". Czy dobrze wspominasz pracę przy tym serialu? I na ile różni się od tego, co robisz na planie "The Walking Dead"?
Bardzo dobrze wspominam pracę przy "The Wire". Różnica była taka, że w "The Wire" miałem pokazywać swego rodzaju ludzkie podejście, empatię oficera policji. To bardzo trudne. Policjanci cały czas mają do czynienia z ludźmi w ich najgorszych momentach, dzień po dniu. Co do różnic, David Simon daje Ci więcej informacji niż Scott Gimple. Ludzie nie próbowali aż tak bardzo dowiedzieć się, co wydarzy się dalej w "The Wire", podczas gdy w przypadku "The Walking Dead" tak właśnie jest.
Czyli Simon bardziej kontrolował "swoich" aktorów?
Nie, chodzi tylko o to, że Scott musi w dużo większy sposób chronić szczegóły fabularne serialu, niż Simon przy "The Wire". Bo ludzie szukają spoilerów nawet przed tym, jak zaczynamy pracę nad kolejnym odcinkiem. Tego zupełnie nie rozumiem.
Kolejne odcinki "The Walking Dead" możecie oglądać w poniedziałki o godz. 22:00 na kanale FOX.