Bolesna lekcja empatii. Recenzujemy "Trzynaście powodów" – znakomity serial młodzieżowy Netfliksa
Michał Paszkowski
29 marca 2017, 20:02
"Trzynaście powodów" (Fot. Netflix)
Seriale młodzieżowe to zwykle "wstydliwe przyjemności", ale zdecydowanie nią nie jest nowa produkcja Netfliksa. "Trzynaście powodów" to po prostu świetny serial, który warto zobaczyć.
Seriale młodzieżowe to zwykle "wstydliwe przyjemności", ale zdecydowanie nią nie jest nowa produkcja Netfliksa. "Trzynaście powodów" to po prostu świetny serial, który warto zobaczyć.
Nastoletnia dziewczyna popełnia samobójstwo, zostawiając po sobie zestaw kaset z nagranymi trzynastoma historiami o rówieśnikach, którzy przyczynili się do jej śmierci. Kasety trafiają po kolei do każdej z opisywanych osób, a adresaci mają za zadanie wysłuchać całości i przekazać nagrania dalej. Jeśli taki pomysł na serial już was zainteresował, to wiedzcie, że "Trzynaście powodów" sprosta nawet najbardziej wygórowanym oczekiwaniom. Jeśli natomiast, tak jak początkowo ja, obawiacie się, że ten koncept może być tylko prowokacyjnym chwytem, to z ulgą donoszę, że serial Netfliksa podchodzi do tematu samobójstw wśród młodzieży, jak i wielu innych kwestii z życia nastolatków, z zaskakującą wnikliwością.
Naszym przewodnikiem po świecie, w którym Hannah Baker (Katherine Langford) odebrała sobie życie, jest jej kolega ze szkoły i pracy Clay Jensen (Dylan Minnette). Chłopak, który sam siebie określa mianem "społecznie nieprzystosowanego", przemierza miasteczko na rowerze, słuchając taśm Hanny i odwiedzając kolejne miejsca, o których dziewczyna opowiada. Spośród bohaterów historii, Clay jest już jednym z ostatnich, który je odsłuchuje, poświęcając jednak na nie o wiele więcej czasu niż inni. W ten sposób scenarzyści rozwijają krótką powieść Jaya Ashera w 13-odcinkowy serial. Dzięki tej zmianie mamy okazję bliżej poznać licznych bohaterów "Trzynastu powodów", i – przynajmniej w pierwszych czterech odcinkach, które mam udostępnił Netflix – każda z tych historii okazuje się być naprawdę intrygująca i w konkretny sposób powiązana z główną zagadką.
Ciężko przydzielić "Trzynastu powodom" łatkę serialu kryminalnego, jednak niewątpliwie nad całą historią roztacza się aura tajemnicy, gdyż ani Clay, ani rodzice Hanny, ani przede wszystkim widzowie nie wiedzą, co dokładnie pchnęło dziewczynę do tak radykalnej decyzji. Oczywiście jesteśmy cały czas zapewniani, że w końcu poznamy całą prawdę, przynajmniej z perspektywy Hanny, jednak taka struktura serialu wymaga od nas zaufania, że niektóre wątki czy rola pewnych postaci zostaną w pełni wyjaśnione. Z drugiej strony, odsłanianie kolejnych tajemnic w historii, która dotyczy przecież tak poważnej kwestii jak samobójstwo, nie służy tylko zaskoczeniu widza, ale przedstawia głębszy portret młodej osoby, którą nieumyślne działania rówieśników skłoniły do targnięcia się na własne życie. Serial konsekwentnie przedstawia różne sposoby, na które nastolatki, w czasem nawet niezauważalny dla siebie sposób, krzywdzą się nawzajem, a każde podjęte tutaj działanie ma daleko idące konsekwencje.
Być może jeszcze większą zaletą "Trzynastu powodów" jest fakt, że poza wyznaniami Hanny, które trafnie charakteryzują destrukcyjne zachowania szkolnej społeczności, serial przedstawia całą gamę interesujących postaci, z których każda ma mnóstwo problemów. Ponadto, poznając wraz z Clayem innych odbiorców taśm dziewczyny, dostajemy panoramę reakcji, z jaką ci młodzi bohaterowie odpowiadają na wyznania martwej dziewczyny. Dla Claya, który długo podkochiwał się w Hannie, wysłuchiwanie taśm i odtwarzanie w głowie wydarzeń z przeszłości, jest okazją do skonfrontowania się z tymi decyzjami, które mógł podjąć zupełnie inaczej. Sama relacja Claya i Hanny, ukazana w retrospekcjach, którym serial poświęca tyle samo czasu, co wydarzeniom z teraźniejszości, jest poprowadzona wyjątkowo realistycznie i szczerze, dając na moment ucieczkę od tragedii, która tak mocno determinuje akcję serialu.
W tym miejscu należy koniecznie wyróżnić aktorów wcielających się w główne role. Dylan Minnette czyni z Claya nie tylko biernego odbiorcę wyznań Hanny, ale o wiele bardziej złożoną postać, która próbuje zrozumieć dlaczego dokładnie doszło do tragedii, jednocześnie rozliczając się z samym sobą. Z kolei Katherine Langford nigdy nie pozwala Hannie stać się jednowymiarową ofiarą samobójstwa, tylko realistycznie portretuje trochę nieprzystającą do reszty rówieśników nastolatkę, jednocześnie subtelnie pokazując jej pogarszającą się sytuację.
Brawa należą się także obsadzie drugiego planu, dzięki którym wiele na pozór schematycznych postaci z licealnych dramatów, takich jak chociażby popularni sportowcy, wymyka się prostym określeniom. Większość młodej obsady jest raczej mało znana (przynajmniej na razie), ale już wśród dorosłych w serialu znajdziemy znajome twarze, takie jak chociażby Brian d'Arcy James i Kate Walsh, którzy przejmująco wcielają się w rodziców Hanny.
"Trzynaście powodów" może pochwalić się utalentowaną ekipą nie tylko na ekranie, ale też za kamerą. Reżyserii pierwszych dwóch odcinków podjął się Tom McCarthy, nagrodzony w zeszłym roku Oscarem za najlepszy scenariusz oryginalny do "Spotlight". Z kolei adaptacji serialu z powieści dokonał nagrodzony Pulitzerem Brian Yorkey. W ich rękach "Trzynaście powodów" nie zadowala się jedynie tytułem dobrego, wciągającego dramatu młodzieżowego, ale aspiruje do bycia po prostu świetnym serialem o młodych ludziach. Co więcej, historia Hanny może być dodatkowo punktem wyjścia do dyskusji o tym, w jaki sposób ludzie ranią się nawzajem, traktując wszystkich dookoła przedmiotowo i nie myśląc o konsekwencjach.
Tak jak inny młodzieżowy hit ostatniego sezonu, "Skam", "Trzynaście powodów" nie tylko pokazuje, że każdy młody człowiek ma swoją własną historię, ale też zachęca do wysłuchania jej i przede wszystkim zrozumienia. I właśnie dlatego serial Netfliksa nie przejdzie niezauważony.
Recenzja jest przedpremierowa. "Trzynaście powodów" zadebiutuje na Netfliksie w piątek, 31 marca.