Wszystko, co wiemy o nowym sezonie "Twin Peaks"
Mateusz Piesowicz
20 maja 2017, 21:32
"Twin Peaks" (Fot. Showtime)
Premiera "Twin Peaks" dosłownie lada dzień, a my nadal niewiele wiemy na temat tego, co przyszykowali nam po latach David Lynch i Mark Frost. Kilka rzeczy jednak ujawniono – pora je wszystkie zebrać.
Premiera "Twin Peaks" dosłownie lada dzień, a my nadal niewiele wiemy na temat tego, co przyszykowali nam po latach David Lynch i Mark Frost. Kilka rzeczy jednak ujawniono – pora je wszystkie zebrać.
1. Kiedy i gdzie oglądać?
Zacznijmy od rzeczy najistotniejszej: światowa premiera nowego "Twin Peaks" odbędzie się już w najbliższy poniedziałek o godz. 3:00 nad ranem. Tego samego dnia HBO pokaże pierwsze dwa odcinki – o 3:00 będą emitowane w HBO3, a potem o 22:10 w HBO, natomiast w HBO GO będzie można oglądać od razu cztery. Cały sezon ma liczyć ich aż 18, a David Lynch opisuje je jako jeden długi film podzielony na części. Cokolwiek by to znaczyło, wiemy, że finał tej opowieści ujrzymy 3 września (w Polsce dzień później). Czekają nas więc wakacje w daglezjowych lasach.
2. 26, nie 25 lat czekania
Na pewno doskonale pamiętacie, co obiecała Laura Palmer Agentowi Cooperowi w ostatnim odcinku 2. sezonu "Miasteczka Twin Peaks". Długo się wydawało, że jej obietnica o ponownym spotkaniu po 25 latach rzeczywiście się spełni, jednak ostatecznie nie udało się jej w stu procentach dotrzymać, bo na powrót serialu musieliśmy poczekać jeszcze rok dłużej, niż zakładano. Były problemy z kontraktem Lyncha z Showtime, były przeciągające się zdjęcia i znacznie dłuższa postprodukcja. Dość powiedzieć, że już niemal dwa lata temu pisaliśmy o tym, co już wiemy o nowym "Twin Peaks" i… dziś wiemy tylko trochę więcej.
3. Obsada będzie niezwykła
O szczegółach fabularnych możecie zapomnieć, ale nikt nie broni fantazjować na temat tego, kogo zagrają poszczególni aktorzy. Zwłaszcza że ich oficjalną, liczącą 217 nazwisk listę znamy już od ponad roku i zdołaliśmy przerobić w tę i z powrotem. Powrócą niemal wszyscy aktorzy znani z oryginału na czele z Kylem MacLachlanem, a wśród nowych nazwisk można znaleźć m.in. Monicę Bellucci, Naomi Watts, Amandę Seyfried, Tima Rotha, Laurę Dern i wielu innych.
4. Kogoś jednak zabraknie
Oryginalna obsada nie wróci jednak w komplecie, a z różnych przyczyn zabraknie w "Twin Peaks" postaci, bez których wcześniej nie wyobrażaliśmy sobie serialu. Nie będzie więc choćby Lary Flynn Boyle (Donna), Joan Chen (Jocelyn), Piper Laurie (Catherine) i Michaela Ontkeana (Harry). Część aktorów już zmarła, m.in. Jack Nance (Pete), Frank Silva (Bob) i Catherine Coulson (Dama z Pieńkiem), jeszcze w tym roku odszedł Miguel Ferrer (Albert Rosenfield), ale on akurat zdążył nakręcić swoje sceny i pojawi się w serialu pośmiertnie.
5. Zwiastun? Nie, ale mamy stos teaserów
Na jakiekolwiek sceny z nowych odcinków długo nie mieliśmy co liczyć, za to dość często byliśmy raczeni teaserami, na których opierała się strategia promocyjna serialu. Wszystkie miały dwie wspólne cechy: były piekielnie klimatyczne i nie dało się z nich wyczytać absolutnie niczego konkretnego. Dostawaliśmy więc dowody, że coś się rzeczywiście na planie dzieje; mogliśmy się dowiedzieć, że z pewnością nie zmieni się w "Twin Peaks" muzyka i jej autor; zapewniono nas także, że kilka znanych miejsc nadal stoi na swoim miejscu. Były teasery ze scenami z poprzednich sezonów oraz takie, nad którymi trzeba było nieco pogłówkować. Chcieliście wiedzieć coś o losach bohaterów? Musieliście się zadowolić informacją, że Gordon Cole nadal lubi pączki. Agent Cooper niestety ograniczył się do wyłaniania się z mroku i wyglądania świetnie.
6. Są zdjęcia! To się naprawdę dzieje!
Namacalnym dowodem na to, że nie padliśmy ofiarami jakiegoś gigantycznego spisku były pierwsze zdjęcia z nowego sezonu opublikowane przez magazyn "Entertainment Weekly". James, Shelly, Norma, Agentka Denise, Gordon Cole, Albert Rosenfield, Lucy, Andy – zobaczenie ich znowu w wersji o 25 lat starszej to było coś rzeczywistego, nie mglista obietnica.
7. A po zdjęciach… teasery
To już historia najnowsza, czyli materiały, które ujrzały światło dzienne przed kilkunastoma dniami. Niby to wciąż tylko niewiele mówiące teasery, ale w porównaniu z tym, czym raczono nas wcześniej, zmiana jest kolosalna. Nie tylko pokazano nam, jak zmienili się bohaterowie przez 25 lat, ale też pojawiło się kilka nowych twarzy. Ba, ktoś nawet przemówił! Powiedzieć, że coś się przez to rozjaśniło nadal jednak nie sposób.
8. Co z tą fabułą?
Wierzcie nam, też chcielibyśmy wiedzieć. Fabularne szczegóły (ogóły zresztą też) nowej odsłony serialu były i będą trzymane pod kluczem aż do ostatniej chwili, więc możemy tylko snuć domysły. Wiadomo, że odświeżenie sobie poprzednich sezonów jest bardzo wskazane, podobnie rzecz ma się z filmowym prequelem, czyli "Twin Peaks: Ogniu krocz za mną". I to byłoby na tyle, bo David Lynch jest lakoniczny do bólu, w rozmowie z Michaelem Ausiello usprawiedliwiając się tym, że chce zagwarantować widzom "czyste przeżycie" bez jakiejkolwiek wcześniejszej wiedzy. Czy to znaczy, że nowego "Twin Peaks" nie widział jeszcze nikt? Nie, wczoraj odbył się pokaz dwóch pierwszych odcinków, ale zaproszeni na niego wybrańcy dostali krótką instrukcję: "Shhh!". Cisza potrwa do poniedziałkowego poranka, a my, zauważając lekki absurd tej sytuacji, cieszymy się mimo wszystko, że David Lynch w ogóle planuje zdjąć embargo. Jeszcze tylko nieco ponad doba!
I think this is as much of the screening as I"m allowed to share under the embargo pic.twitter.com/9LoxipDoPs
— James Poniewozik (@poniewozik) 20 maja 2017