Kim jest anonimowy miliarder z "Twin Peaks"? Pojawiła się teoria, że to ktoś, kogo dobrze znamy
Marta Wawrzyn
24 maja 2017, 18:31
"Twin Peaks" (Fot. Showtime)
Tajemnicze szklane pudło, które stoi w nowojorskim wieżowcu, zdaje się odgrywać ważną rolę w nowym "Twin Peaks". A co jeśli jego właścicielem jest dobrze nam znany twinpeaksowicz? Możliwe spoilery.
Tajemnicze szklane pudło, które stoi w nowojorskim wieżowcu, zdaje się odgrywać ważną rolę w nowym "Twin Peaks". A co jeśli jego właścicielem jest dobrze nam znany twinpeaksowicz? Możliwe spoilery.
Patrząc po raz pierwszy na tajemnicze szklane pudło, którego miał pilnować niejaki Sam (Ben Rosenfield), mieliśmy prawo nic z tego nie rozumieć. Ale David Lynch już zdążył nam powiedzieć bardzo dużo – wiemy, że to nie jest takie zwykłe pudło, tylko coś w rodzaju portalu, w którym materializuje się czasem jakiś zły duch. To, że w pewnym momencie zobaczyliśmy w tym miejscu agenta Coopera, sugeruje połączenie z Czarną Chatą.
A skoro nowojorskie szklane pudło ma tak bliski związek z Twin Peaks, to czy jego właściciel przypadkiem też nie jest twinpeaksowiczem? Nie wiemy o tym człowieku w tej chwili nic, poza tym co Sam zdążył powiedzieć Tracey (Madeline Zima): że to "anonimowy miliarder", który opłaca zarówno strażników, jak i osoby, które mają siedzieć i patrzeć na tajemniczy obiekt.
Kluczowe informacje są takie, że osoba, która zainwestowała w to przedsięwzięcie, ma pieniądze – dużo pieniędzy – i prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z istnienia Czarnej Chaty. Cała reszta to wielka niewiadoma, ale zawsze można próbować zgadywać i spekulować. The Hollywood Reporter sugeruje, że to musi być ktoś, kogo znamy, i proponuje interesującą teorię: co jeśli anonimowym miliarderem jest niejaka Audrey Horne?
Ostatnio widzieliśmy tę młodą damę, jak protestując przeciwko projektowi Ghostwood, przykuła się kajdankami do drzwi sejfu w podziemiach banku, który chwilę później wyleciał w powietrze. Możemy jednak bezpiecznie założyć, że nie zginęła – Sherilyn Fenn znajduje się w obsadzie nowego "Twin Peaks". Poza tym Mark Frost – uwaga, spoiler książkowy! – zdradził w "Sekretach Twin Peaks", że dziewczyna przeżyła, bo Pete Martell osłonił ją przed wybuchem.
W starym "Twin Peaks" Audrey była jeszcze uczennicą szkoły średniej. Nie wiemy, jak potoczyły się jej losy. Ale pamiętamy dobrze jej słabość do agenta Coopera, zamiłowanie do pakowania się w kłopoty (nikomu nic nie mówiąc, zaczęła "pracować" pod przykrywką w burdelu należącym do własnego ojca, aby pomóc Cooperowi w śledztwie), a także całkiem wyraźną żyłkę do interesów, która ujawniła się pod koniec 2. sezonu.
W nowym "Twin Peaks" o Audrey na razie nie było ani słowa. Nie pojawiła się w krótkiej scenie w The Great Northern, nie została też wspomniana przez innych bohaterów, w każdym razie nie z imienia. Jeśli została w Twin Peaks, może prowadzić Horne's Department Store, którego też na razie nie widzieliśmy. Mogła też go zamienić w prawdziwe imperium, przynoszące ogromne zyski. Biznesy w Twin Peaks chadzają własnymi ścieżkami, tak jak wszystko inne.
Jej uwielbienie dla Coopera mogło przerodzić się w obsesję, żeby go odnaleźć, ta zaś mogła zaprowadzić ją do Nowego Jorku i kazać stworzyć szklane pudło, które widzieliśmy. To oczywiście tylko zgadywanka – nie wiemy, co się działo przez 25 lat z Audrey Horne. Ale przekonanie, że w międzyczasie dokonała rzeczy wielkich, niewątpliwie ma swoje uzasadnienie. Podobnie jak to, że nigdy nie wyleczyła się z miłości do "swojego agenta specjalnego", który też patrzył na nią z sympatią.
Jeśli więc Audrey jakimś cudem odkryła, co się z nim stało, mogła zrobić bardzo wiele, żeby go ratować. A jeśli do tego miała pieniądze, możliwe jest już naprawdę wszystko. Możliwe też jest oczywiście to, że "anonimowym miliarderem" okaże się zupełnie nowa postać, która będzie mieć jakieś powiązania z naszym dawnym Twin Peaks – albo i nie. Przewidzieć, co wymyślił David Lynch, naprawdę nie jest łatwo, a na poparcie teorii THR nie ma w tym momencie nic, może poza "brzmi całkiem nieźle".