7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marta Wawrzyn
2 lipca 2017, 20:34
"Twin Peaks" (Fot. Showtime)
Za nami typowo letni tydzień – za wiele się nie działo, żadne smoki jeszcze świata nie podpalały, ale za to David Lynch zrzucił na nas atomówkę. I chwała mu za to! Poza tym doceniam "Preachera" i nie tylko.
Za nami typowo letni tydzień – za wiele się nie działo, żadne smoki jeszcze świata nie podpalały, ale za to David Lynch zrzucił na nas atomówkę. I chwała mu za to! Poza tym doceniam "Preachera" i nie tylko.
1. Atomówka Davida Lyncha
Zapewne wyczytaliście między wierszami, że 8. odcinek "Twin Peaks" naprawdę mi się podobał. Nawet jeśli Lynch za tydzień (jutro "Twin Peaks" ma przerwę ze względu na świąteczny weekend w USA) zaserwuje coś z zupełnie innej beczki i nie odniesie się do narodzin BOB-a, Leśnika o wyglądzie Abrahama Lincolna i tej pustynnej szkarady, która weszła niewinnej dziewczynie do ust, to i tak nie zmieni faktu, że podobało mi się. Sama nie wiem, jak Lynch to robi, że dziwaczna podróż przez środek grzyba atomowego wydaje mi się całkiem emocjonalnym doświadczeniem.
Trochę szkoda, że jesteśmy już prawie na półmetku i tak wielu naszych dawnych ulubieńców miało okazję pokazać się tylko na chwilę. Z drugiej strony, doceniam to, że Lynch robi, co chce, i za nic nie przeprasza. Raz mu wychodzi lepiej, raz gorzej, wielu dawnych fanów "Twin Peaks" na pewno się od niego odwróci, ale ja po tym odcinku wreszcie jestem w stu procentach na "tak". Dobrze oglądać serial, który kompletnie nie wiem, dokąd zmierza i co zaserwuje po drodze. Nawet w czasach serialowego dobrobytu to rzadkość.
2. Podoba mi się nowy "Preacher" (i fakt, że jest na Amazonie)
"Preacher" wreszcie ruszył w drogę i, uff!, dzieje się. Co prawda ciągle jeszcze mam wrażenie, że mogłoby być lepiej, ale z drugiej strony jest wystarczająco dobrze, żebym z przyjemnością chciała do serialu powracać. Mniej lub bardziej zgadzam się ze wszystkim, co napisał Mateusz. "Preacher" dostał wreszcie mocnego kopa i udowadnia, że potrafi z jednej strony sprawiać frajdę, a z drugiej, serwować w szalonej oprawie całkiem poważne refleksje na tematy egzystencjalne. To, że możemy oglądać kolejne odcinki na Amazonie od razu po amerykańskim debiucie, też mnie bardzo cieszy.
3. "The Good Place" prezentuje fontannę z chowderem
Tęsknię za tym serialem bardzo, już się nie mogę doczekać wszystkich tych uroczych rzeczy, które z pewnością wymyślił Mike Schur, i z mieszanką przerażenia i podziwu patrzę na wynalazek widoczny na zdjęciu. Biedna Eleanor!
4. Będzie 2. sezon "Dear White People"
Uff! Poważnie bałam się o ten serial, bo Netflix ostatnio oszalał i trudno było przewidzieć, co jeszcze skasuje. Nie przetrwała "Girlboss" (której trochę mi szkoda, ale jakoś to przeżyję), ale "Dear White People" na szczęście jeszcze powróci.
2018. Dear White People season 2. Don"t @ me. pic.twitter.com/bAkUxWUQE3
— Dear White People (@DearWhitePeople) 30 czerwca 2017
5. Skoro jesteśmy przy Netfliksie…
…nie oglądałam "Sense8", ale cieszę się, że jednak będzie finałowy odcinek serialu. Tak się dziś po prostu robi, nawet jeśli kosztuje to kilka czy kilkanaście milionów. Straty wizerunkowe mogłoby być znacznie większe, zwłaszcza że Netflix przez lata pozował na "tego dobrego".
6. AMC zapowiada powrót "Halt and Catch Fire"
Zaznaczcie sobie – Wy nieliczni, którzy to oglądacie – datę 19 sierpnia, bo to właśnie wtedy powraca z finałowym sezonem "Halt and Catch Fire". Jeden z najlepszych, a na pewno najbardziej niedocenianych seriali ostatnich lat, który przetrwał cztery sezony, choć oglądała go garstka widzów. Trzy poprzednie sezony mają pojawić się wkrótce na ShowMaksie, więc jakby co macie szansę, żeby serial nadrobić. Naprawdę warto.
7. Damon Lindelof obiecał rozebrać Justina Theroux
W pełni popieram walkę Damona Lindelofa o to, żeby męską nagość w telewizji uczynić czymś równie normalnym, co nagość kobieca. Popieram także akcję pt. Emmy dla "Pozostawionych" i obietnicę rozebrania Justina Theroux, która niestety prawdopodobnie pozostanie tylko obietnicą. A poza tym liczę na to, że Lindelofowi uda się kolejny serial dla HBO – czyli adaptacja "Watchmen" – i że zagra w nim Kevin z "Pozostawionych", wszystko jedno, jak bardzo ubrany/rozebrany. Panowie tworzą świetny duet i powinni razem pracować do końca świata i jeszcze dzień dłużej.