HBO walczy z piractwem, ale efektów nie widać. Ponad miliard nielegalnych wyświetleń 7. sezonu "Gry o tron"
Mateusz Piesowicz
7 września 2017, 16:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
"Gra o tron" pobiła w 7. sezonie kilka rekordów, ale ten na pewno nikogo w HBO nie cieszy. Skala piractwa w przypadku tego serialu przekroczyła bowiem wszelkie znane granice.
"Gra o tron" pobiła w 7. sezonie kilka rekordów, ale ten na pewno nikogo w HBO nie cieszy. Skala piractwa w przypadku tego serialu przekroczyła bowiem wszelkie znane granice.
12,1 mln widzów oglądających na żywo finał, a do tego pięć innych odcinków 7. sezonu z ponad 10-milionową widownią. "Gra o tron" pobiła w tym roku rekordy nie tylko w rozmiarach smoków, ale i w działających na wyobraźnię liczbach, do których wcześniej serial nawet się nie zbliżał. Cień na ten gigantyczny sukces HBO rzuca jednak towarzysząca ich flagowemu produktowi skala piractwa, którą trzeba już nazwać zatrważającą. Stacja wprawdzie od czasu do czasu szumnie zapowiada wojnę z internetowymi piratami i podejmuje ku temu pewne kroki, ale wydaje się, że to walka z góry skazana na porażkę. Bo jak walczyć ze zjawiskiem, które przybiera kosmiczne rozmiary?
Według serwisu Torrent Freak podającego dane za monitorującą piractwo w sieci firmą MUSO, 7. sezon "Gry o tron" został spiracony łącznie ponad miliard razy. Oznacza to, że każdy odcinek w nielegalny sposób obejrzano około 140 milionów razy (przy średnio 32 milionach legalnych wyświetleń). Niechlubni rekordziści to premierowy "Dragonstone" (187 mln) i "Beyond the Wall" (184 mln), który wyciekł do sieci przed premierą telewizyjną. Zdecydowanie największą popularnością cieszy się oglądanie za pomocą nielegalnych serwisów streamingowych (85% wszystkich odtworzeń), daleko w tyle są torrenty (9%) i bezpośrednie pobrania (6%).
A trzeba oczywiście pamiętać o tym, że dane to tylko przybliżone (nieuwzględniona jest w nich na przykład chińska sieć) i w rzeczywistości liczby są zapewne jeszcze większe. W dodatku nadal rosną, bo choć od finału minęło już trochę czasu, popularność "Gry o tron" choćby na największych serwisach z torrentami nie maleje. Kolejne "zwycięstwo" w rocznym podsumowaniu najchętniej ściąganych seriali produkcja HBO ma więc jak w banku, co świadczy o tym, że dotychczasowe metody walki z piratami kompletnie się nie sprawdziły. Pytanie tylko, czy jakiekolwiek inne byłyby skuteczniejsze? Może warto zacząć od tego, by nie dopuścić już więcej do żadnych wycieków?