10 serialowych detektywów z przypadku, którzy działają sprawniej niż policja
Redakcja
21 października 2017, 21:09
"Belfer" (Fot. Robert Pałka/Canal+)
W niedzielę 22 października o godz. 21:30 w Canal+ powraca z 2. sezonem "Belfer". Z tej okazji przyglądamy się postaciom detektywów-amatorów, którzy potrafią dopaść każdego przestępcę, choć nie mają odznaki ani licencji.
W niedzielę 22 października o godz. 21:30 w Canal+ powraca z 2. sezonem "Belfer". Z tej okazji przyglądamy się postaciom detektywów-amatorów, którzy potrafią dopaść każdego przestępcę, choć nie mają odznaki ani licencji.
Paweł Zawadzki (Maciej Stuhr) – "Belfer"
Kiedy Paweł Zawadzki pojawił się rok temu w Dobrowicach (i zarazem na naszych ekranach), był człowiekiem-zagadką. Skąd u nauczyciela polskiego taki dryg do rozwiązywania zagadek kryminalnych? Dlaczego wybrał to, a nie inne miasteczko? Czemu zaangażował się akurat w sprawę Asi Walewskiej? To wszystko było na początku tajemnicą. O Pawle wiedzieliśmy tyle, że przyjechał z Warszawy, ma doświadczenie w pracy z trudną młodzieżą i potrafi zachęcić dzieciaki do czytania takimi zmyślnymi sztuczkami, jak porównywanie Kordiana do Batmana.
Z czasem jego sekrety wyszły na jaw, a on sam okazał się nie tylko świetnym znawcą ludzkiej natury i właścicielem analitycznego umysłu, ale także człowiekiem, który potrafi szybko działać i zawalczyć o to, by każdy dostał to, co na co zasłużył. Zdarzało mu się porządnie oberwać, zdobyć się na parę iście superbohaterskich aktów odwagi czy też przekroczyć granice moralnych szarości, jak na porządnego, skomplikowanego detektywa z nowoczesnego serialu przystało.
Scenarzyści "Belfra", Jakub Żulczyk i Monika Powalisz, dokonali nietypowego wyboru, mianując detektywem polonistę, i po 1. sezonie można powiedzieć, że ta ich decyzja zaprocentowała. Belfer oczywiście ma w sobie pewne cechy, które posiadają także detektywi z innych seriali, ale to, że jest nauczycielem, przeczytał tonę książek i operuje w specyficznym środowisku, wyróżnia go z tłumu. Osadzenie serialowej historii w szkole zrobiło różnicę, podobnie jak taka a nie inna konstrukcja postaci.
W 2. sezonie serialu Canal+, który startuje w niedzielę 22 października o godz. 21:30, zobaczymy, jak bohater grany przez Macieja Stuhra odnajduje się w zupełnie innej szkole niż ta dobrowicka. Paweł Zawadzki zaczyna pracę w jednym z prestiżowych liceów we Wrocławiu i już w ciągu pierwszych dni dochodzi do tragedii, która rodzi mnóstwo pytań. Jedno jest jasne: na terenie liceum toczy się mordercza gra. To nie jest szkoła jak każda inna. To nie są zwykli uczniowie, a Belfer nie znalazł się tam przypadkowo.
Obok Macieja Stuhra w 2. sezonie "Belfra" zobaczymy m.in. Szymona Piotra Warszawskiego, Michalinę Łabacz, Elizę Rycembel, Zofię Wichłacz, Philippe'a Tłokińskiego, Stefana Pawłowskiego, Aleksandrę Domańską, a także Mirosława Haniszewskiego i Aleksandrę Konieczną. Naszej recenzji możecie spodziewać się w niedzielę, a tymczasem polecamy zwiastun. [Marta Wawrzyn]
Lucifer Morningstar (Tom Ellis) – "Lucyfer"
Kto zna się na ludzkich grzeszkach lepiej, niż diabeł we własnej osobie? Zapewne nikt i z takiego właśnie założenia wyszli twórcy "Lucyfera", sprowadzając władcę piekieł do Los Angeles, obdarzając go czarującą aparycją Toma Ellisa i robiąc z niego nieco uciążliwego, ale z pewnością przydatnego partnera detektyw Chloe Decker (Lauren German).
Trudno powiedzieć, czy Lucyferowi zawsze zależy na rozwiązywaniu kryminalnych zagadek i wsadzaniu przestępców za kratki, czy może częściej traktuje to raczej jak swego rodzaju rozrywkę – w każdym razie jest w swojej robocie wręcz piekielnie skuteczny. Wszystko dlatego, że oprócz diabelskich atrybutów czyniących go praktycznie niezniszczalnym, posiada również zdolność przekonywania ludzi do tego, by ci odsłaniali przed nim swe najbardziej skryte pragnienia. Także te mordercze.
Inna sprawa, że czasem nie musi po nie sięgać, bo jak się okazuje, równie dużo można osiągnąć urokiem osobistym, któremu większość śmiertelników (a konkretniej śmiertelniczek) nie potrafi się oprzeć. Dodajmy jeszcze umiejętność logicznego myślenia i detektywistyczną żyłkę, a otrzymamy amatorskiego śledczego, który przydałby się w każdym wydziale zabójstw. [Mateusz Piesowicz]
Richard Castle (Nathan Fillion) – "Castle"
Jeśli szukacie detektywa-amatora, z którym możecie spędzić bardzo dużo czasu w lekkich, nie do końca poważnych klimatach, Rick Castle (Nathan Fillion) jest waszym człowiekiem. Zwłaszcza że nie występuje sam, tylko w duecie z fantastyczną Kate Beckett (Stana Katic), dzięki której angażuje się w kolejne prawdziwe sprawy kryminalne.
Bo na co dzień Castle jest specem od spraw "nieprawdziwych", a dokładniej rzecz ujmując, pisarzem i autorem bestsellerowych kryminałów, z których kilka zresztą zostało naprawdę wydanych. Kate pomogła mu pokonać blokadę twórczą, która go dopadła po tym, jak zabił głównego bohatera swoich książek, i z czasem sama stała się nie tylko jego bohaterką, ale i najważniejszą osobą w życiu.
Historie miłosne i skomplikowane sprawy rodzinne Ricka zajmują w ośmiu sezonach "Castle" tyle samo miejsca co zagadki kryminalne, podawane często w pełnej humoru i popkulturowych odniesień oprawie. Choć całość sprawia wrażenie lekkiej, łatwej i przyjemnej, jest zarówno w tym serialu, jak i w samym Ricku drugie dno. Ale nie da się ukryć, że przede wszystkim jest to postać, z którą miło spędza się czas bez większych zobowiązań. [Marta Wawrzyn]
Shiri Azari (Bat-Chen Sabag) – "Dumb"
Nie z powołania, poczucia obowiązku, czy chęci – Shiri Azari (Bat-Chen Sabag), bohaterka izraelskiego serialu "Dumb", została wciągnięta w kryminalną sprawę, bo… nie miała wyjścia. Trzydziestoletnia niespełniona aktorka, której największym problemem jest fakt, że wygląda na nastolatkę, przez co nikt nie traktuje jej poważnie, zostaje zmuszona do współpracy z policją, by ratować swojego chłopaka przed długą odsiadką.
A co dokładnie ma zrobić? Oczywiście to, co potrafi najlepiej – udawać nastolatkę. Bohaterka dostaje fałszywą tożsamość, po czym trafia pod przykrywką do szkoły średniej, w której doszło do afery narkotykowej. Sprawa początkowo wydaje się oczywista, ale szybko się komplikuje. W grę zaczyna wchodzić coraz więcej czynników, które stawiają Shiri pod ścianą i zacierają granice między prawdą i fałszem.
Nie jest zatem bohaterka "Dumb" detektywem jakich wielu, a raczej przypadkową kobietą, która miała wyjątkowego pecha, wplątując się w bardzo skomplikowaną aferę. Ale wiadomo przecież, że okazja czyni bohaterkę i wystarczy tylko trochę poczekać, by przekonać się, jak bardzo cała sytuacja zmieni Shiri. Kto wie, może nawet dzięki niej dowie się o sobie czegoś nowego? [Mateusz Piesowicz]
Phryne Fisher (Essie Davis) – "Zagadki kryminalne panny Fisher"
Jedna z najbardziej czarujących detektywek z przypadku, jakie kiedykolwiek gościły na jakichkolwiek ekranach, to postać z książek Kerry Greenwood. Phryne Fisher (Essie Davis) w telewizji pojawiła się w 2012 roku za sprawą australijskiej telewizji ABC i była z nami przez trzy sezony i 34 odcinki.
Bohaterka jest ciekawa pod każdym względem, bo pochodzi z czasów, kiedy kobiety jeszcze policjantkami nie zostawały, a gdy próbowały pukać do rozmaitych męskich światów, były traktowane protekcjonalnie albo i gorzej. Pannę Fisher poznajemy w latach 20. poprzedniego wieku, kiedy powraca do Melbourne z powodu prywatnej sprawy, która stopniowo jest przed nami odsłaniana. Powraca i od razu ląduje samym środku kryminalnego światka, na początku mocno irytując lokalnych policjantów. Bardzo szybko jednak będą musieli ją zaakceptować, bo okazuje się nieocenioną pomocą w łapaniu przestępców.
Panna Fisher jest nie tylko szalenie inteligentną i uroczą osóbką, której motywacje nie są tak banalnie proste jak można by sądzić na pierwszy rzut oka, ale też kobietą odważną, wyzwoloną i niesamowicie stylową. Na kostiumy wydano fortunę i to widać – bohaterka prezentuje się niesamowicie w każdej scenie i w każdej sytuacji. Ale jeszcze bardziej interesujący jest jej charakter i sposób bycia – Phryne nie ma męża, mieszka sama, zdarza jej się sypiać z przypadkowymi mężczyznami i z dumą mówi o sobie, że jest feministką. Ma też swoją mroczniejszą stronę, o czym przekonacie się z czasem.
Wszystko to składa się na jedną z najbardziej skomplikowanych postaci detektywek, jakie kiedykolwiek widzieliście w telewizji. I przy okazji też najmilszą dla oka, bo zarówno tytułowa bohaterka, jak i wszystko inne w "Zagadkach kryminalnych panny Fisher" prezentuje się przecudnie. [Marta Wawrzyn]
Ichabod Crane (Tom Mison) – "Sleepy Hollow"
Telewizyjni detektywi-amatorzy bywają bardzo dziwnymi osobnikami, ale Ichaboda Crane'a (Tom Mison), nie pobije absolutnie nikt. W końcu to XVIII-wieczny rewolucjonista, szpieg i idealista, który zapadł w śpiączkę w wyniku pojedynku z Jeźdźcem bez głowy, po czym obudził się w XXI wieku, by zostać partnerem policjantki Abbie Mills (Nicole Beharie) w wielkiej walce dobra ze złem.
A przy okazji rozwiązać szereg niezwykłych spraw kryminalnych, bo miasteczko Sleepy Hollow, do którego trafił, nawiedza prawdziwa plaga niestworzonych przestępców i trudnych do wyjaśnienia zdarzeń. Różni się zatem Ichabod dość znacznie od zwykłych amatorów morderczych zagadek, ale łączą go z nimi fundamentalne cechy – entuzjazm, z jakim podchodzi do kolejnych spraw i detektywistyczny instynkt, dzięki któremu żadne wyzwanie nie jest mu straszne. Nieważne, czy chodzi o starcie z jakimś potworem z piekła rodem, czy stawienie czoła wyzwaniom współczesności.
Bo oczywiście zderzenie pochodzącego z innej epoki Brytyjczyka z dzisiejszą rzeczywistością musiało prowadzić do wielu dowcipnych sytuacji, dzięki którym udawało się nieco rozjaśnić panujący w "Sleepy Hollow" mrok. Resztę zaś robiła chemia pomiędzy Ichabodem, a jego partnerką – mieszanka policyjnego profesjonalizmu z amatorskim podejściem (ale z ponad 200-letnim doświadczeniem!) musiała dać wybuchowy i bardzo skuteczny efekt. [Mateusz Piesowicz]
Jessica Fletcher (Angela Lansbury) – "Napisała: Morderstwo"
W latach 80. i 90. definicja detektywki-amatorki. Tytuł serialu pochodzi od tytułu jednej z książek Agathy Christie o pannie Marple, ale na przestrzeni 12 sezonów i 264 odcinków zdążyli o tym zapomnieć i widzowie, i twórcy. Jessica Fletcher, samotna, emerytowana nauczycielka angielskiego, która została autorką powieści kryminalnych, szybko stanęła na własnych nogach, by stać się prawdziwą ikoną.
Bo to była interesująca bohaterka, nie tylko ze względu na dojrzały wiek. Jessica Fletcher była bezdzietną, owdowiałą nauczycielką, kiedy zabrała się za pisanie. Odniosła duży sukces, ale nie zmieniła się ani trochę, po tym jak jej książki stały się popularne. Wciąż pozostała tą samą ciekawską osobą i dalej mieszkała w malutkim miasteczku Cabot Cove, nad oceanem, gdzie przez kolejne sezony wspomagała lokalną policję w rozwiązywaniu spraw kryminalnych.
Ponieważ liczba trupów w mieścinie stawała się coraz bardziej zastraszająca (mówimy o mieścinie mniejszej od Sandomierza!), a Jessica w błyskotliwy sposób rozwiązywała każdą sprawę, z czasem pojawiły się fanowskie teorie, mówiące, że to ona sama morduje tych wszystkich ludzi. CBS nic sobie z tego nie robił i pozwalał bohaterce dalej robić swoje, w późniejszych sezonach trochę bardziej komplikując jej życie i przenosząc część jej działalności do Nowego Jorku.
Serial jest co jakiś czas powtarzany przez polskie stacje (ostatnio 13th Street Universal i AXN Crime), a zerknąć na niego warto przynajmniej z jednego powodu: takich detektywek jak Jessica Fletcher pojawi się w najbliższych latach więcej na wszelkich ekranach. Kto wie, może nawet "Napisała: Morderstwo" doczeka się swojego remake'u? [Marta Wawrzyn]
Sidney Chambers (James Norton) – "Grantchester"
Rozwiązujących kryminalne zagadki duchownych z zamiłowaniem do jednośladów jest w telewizji całkiem sporo, ale Sidney Chambers (James Norton) to przypadek jedyny w swoim rodzaju. Podczas gdy jego koledzy po fachu to praktycznie chodzące ideały, on ludzkie słabości zna na wylot, bo wiele z nich dotyczy jego samego. By wspomnieć tylko nękające go wspomnienia wojenne czy trudne uczucie do niejakiej Amandy, które zdarzało mu się zapijać zbyt dużą ilością whiskey. Aż dziwne, że znajduje w tym wszystkim czas dla swoich parafian.
Także tych potrzebujących pomocy innej niż duchowa, bo poza swoim podstawowym zajęciem Sidney zajmuje się też wspieraniem lokalnego detektywa Geordie'ego Keatinga (Robson Green) w rozwikływaniu skomplikowanych zagadek. Intuicja, a czasem zwykła wiara w ludzi, jaką pastor wnosi do śledztw, pozwala mu osiągać nieraz lepsze rezultaty od stróżów prawa – w końcu sprowadzanie zbłąkanych owieczek na właściwe ścieżki to część jego pracy.
Na brak zajęć nie może więc nasz bohater narzekać, w końcu nie od dziś wiadomo, że angielska prowincja (tutaj w latach 50. ubiegłego wieku) to prawdziwa wylęgarnia kryminalistów. Z takim detektywem jak Sidney Chambers pewnym jest jednak, że nikt nie umknie sprawiedliwości. [Mateusz Piesowicz]
Panna Marple (Joan Hickson) – "Miss Marple"
Jane Marple to bohaterka, którą prawdopodobnie znacie albo z książek Agathy Christie, albo z serii filmów telewizji BBC z lat 80. i początku lat 90. Główną rolę zagrała w nich Joan Hickson i dzisiaj są one klasyfikowane jako 12-odcinkowy serial. To właśnie ją telewidzowie najlepiej kojarzą jako pannę Marple, mimo że w XXI wieku telewizja ITV stworzyła nową jej wersję, "Agatha Christie's Marple".
Serial ITV został zakończony w 2013 roku, po 6 sezonach i 23 odcinkach, prawdopodobnie dlatego, że prawa do adaptacji powieści Agathy Chrisie odzyskało znów BBC. Co oznacza, że prędzej czy później zobaczymy kolejną wersję tej kultowej bohaterki na małym ekranie.
Panna Marple zasługuje na porządną, nowoczesną adaptację, bo to od niej wszystko się zaczęło. To ona dała początek wszystkim postaciom starszych pań wplątujących się w tajemnicze sprawy. To na niej wzorowano niejedną postać detektywki, amatorki bądź nie. A przede wszystkim to postać, która wciąż żyje, wciąż wydaje się wyjątkowa i wciąż ma ten sam urok co kiedyś, kiedy jeszcze nie było aż takiej mnogości kryminałów w telewizji. Nieważne, czy w wersji retro, czy nie, ciekawska starsza pani z angielskiej prowincji powinna dostać nowy serial. A na razie polecamy starą adaptację – "Miss Marple" od BBC. [Marta Wawrzyn]
Dicte Svendsen (Iben Hjejle) – "Dicte"
Dicte Svendsen (Iben Hjejle) to kobieta specjalizująca się we wtykaniu nosa w nie swoje sprawy i obdarzona swego rodzaju bezczelnością, która pozwala jej bez oporów wtrącać się w pracę policji. Posiada zatem najważniejsze cechy, które powinny wyróżniać dziennikarkę śledczą – dodajmy jeszcze do nich inteligencję, odwagę i zapał, a otrzymamy mieszankę idealną.
Bohaterka duńskiego serialu opartego na powieściach Elsebeth Egholm jest reporterką lokalnej gazety w Aarhus, która zajmuje się sprawami kryminalnymi. Jej zainteresowanie wykracza jednak daleko poza suche relacjonowanie przebiegu policyjnych śledztw, bo Dicte aktywnie w nich uczestniczy, nieraz wywołując przez to wściekłość stróżów prawa, od których niepozorna kobieta bywa często skuteczniejsza. A że przy tym zdarza się jej samej naginać prawo? Czego się nie robi z poczucia zawodowego obowiązku.
Tym bardziej gdy rzeczywistość zdecydowanie wymaga interwencji – dość powiedzieć, że Dicte w swojej zawodowej karierze zetknęła się już z ogromną liczbą zabójstw, które powiązane były z najróżniejszymi sprawami. Począwszy od handlu kobietami, poprzez przemyt i porwania, a skończywszy nawet na ustawianiu meczów piłkarskich. Może to amatorka, ale coś mi się zdaje, że doświadczenie ma już większe, niż niejeden profesjonalny detektyw.[ Mateusz Piesowicz]