7 rzeczy, które uczyniły mój tydzień lepszym
Marta Wawrzyn
11 lutego 2018, 18:01
"Westworld" (Fot. HBO)
Ten tydzień należał do "This Is Us", które zaatakowało widzów podwójną dawką wszystkiego. A poza tym zapowiedziano powroty "Westworld" i "Legionu", pojawił się zwiastun 2. sezonu "The Good Fight" i zdjęcie pewnego kocura.
Ten tydzień należał do "This Is Us", które zaatakowało widzów podwójną dawką wszystkiego. A poza tym zapowiedziano powroty "Westworld" i "Legionu", pojawił się zwiastun 2. sezonu "The Good Fight" i zdjęcie pewnego kocura.
1. Powrót "Westworld" coraz bliżej
"Westworld" to dla mnie definicja blockbustera idealnego i zarazem serialu, któremu nie potrafię się oprzeć, nawet jeśli dostrzegam pewne jego wady. Zwiastun z Super Bowl wygląda wspaniale, brzmi jeszcze lepiej i zawiera mroczną Evan Rachel Wood. Niczego więcej mi do szczęścia nie trzeba.
2. I 2. sezon "Legionu" też!
Nie ma zwiastuna, ale jest siedmiu Danów Stevensów i data premiery: 5 kwietnia w Polsce. Czekam niecierpliwie, licząc na jeszcze więcej nietypowych pomysłów i trochę tylko się niepokojąc, czy uda się utrzymać poziom szaleństwa z 1. sezonu.
3. "This Is Us" pokazało, że potrafi
"This Is Us" potrafi mnie irytować przesadnym nagromadzeniem emocji i dramatów, a "zagadkę" śmierci świętego Jacka Pearsona uważam za jeden z najbardziej przereklamowanych wątków z ostatnich lat, ale… Dwa odcinki z tego tygodnia – recenzje znajdziecie tutaj i tutaj – udowodniły, że pomysłów wciąż tam jest pod dostatkiem, emocje są autentyczne przy całym swoim przerysowaniu, a grać potrafią wszyscy, także niedoceniana Mandy Moore. Lubię ten serial, prawdopodobnie bardziej za pomysłową konstrukcję i umiejętne operowanie twistami, niż za treść, i bardzo się cieszę, że wciąż jest w tak dobrej formie.
A i wielkie wydarzenie telewizyjne, które gromadzi przed ekranami 27 milionów ludzi w tym samym czasie to coś, co jest nie do przecenienia w czasach "końca tradycyjnej telewizji". "This Is Us" jest w stanie pokonać wiele barier, które przez lata wydawały się niemożliwe do obalenia. Nie płakałam po Jacku, ale nieustannie patrzę na ten fenomen z wielką przyjemnością.
4. Kiernan Shipka i czarny kocur? Tak, poproszę!
Mroczniejsza wersja przygód Sabriny, nastoletniej czarownicy, to niekoniecznie coś, co chce się oglądać, kiedy już ukończy się 30. rok życia, ale jak miałabym się oprzeć ekipie złożonej z Kiernan Shipki, showrunnera "Riverdale" i tego dostojnego dżentelmena? Czekam, po cichu ciesząc się, że będą krótsze sezony niż w "Riverdale".
Ladies and gentlemen, meet #Greendale's latest resident. All hail, Salem! #sabrina, #netflix pic.twitter.com/XZ1dNPgvja
— RobertoAguirreSacasa (@WriterRAS) 9 lutego 2018
5. Duet z "The Killing" w nowym serialu Amazona
Joel Kinnaman i Mireille Enos zagrają razem w serialu "Hanna" – adaptacji filmowego thrillera z 2011 roku. I mam nadzieję, że dostaną jakieś wspólne sceny, które przypomną nam, jaką fantastyczną mieli kiedyś chemię.
6. To, co James Corden zrobił Jamiemu Dornanowi
Ach, te głębokie westchnięcia i powłóczyste spojrzenia! I ta myśl, co by było, gdyby na miejscu Christiana Greya znalazł się Sheldon Coooper z "The Big Bang Theory"… Było dużo parodii "50 twarzy Greya", ale zabawniejszej niż ta chyba nie było.
7. A na deser jeszcze "The Good Fight"
Serial, o którym łatwo zapomnieć w natłoku głośniejszych tytułów, powraca 4 marca i wiele wskazuje na to, że wciąż będzie trzymać rękę na pulsie. Nie zapominając przy tym o małych wycieczkach w kierunku Szekspira.
There"s no season like lawyer season. #TheGoodFight returns March 4, exclusively on CBS All Access. https://t.co/XAlrg1nB4A pic.twitter.com/aWPZmepfoR
— The Good Fight (@thegoodfight) 6 lutego 2018