Okiem astronauty. "Przedziwna planeta Ziemia" – recenzja serialu dokumentalnego National Geographic
Michał Paszkowski
3 kwietnia 2018, 12:31
"Przedziwna planeta Ziemia" (Fot. National Geographic)
Darren Aronofsky za sterami, Will Smith jako narrator i zdjęcia kręcone w 45 krajach. "Przedziwna planeta Ziemia" to imponujący projekt, który pokazuje nasz świat tak, jak widzą go astronauci.
Darren Aronofsky za sterami, Will Smith jako narrator i zdjęcia kręcone w 45 krajach. "Przedziwna planeta Ziemia" to imponujący projekt, który pokazuje nasz świat tak, jak widzą go astronauci.
Co przeżywają astronauci, gdy widzą Ziemię z kosmosu? Jak wygląda podziwiana przez nich z daleka błękitna planeta? Czy da się to doświadczenie przekazać nam, którzy nigdy nie będą mieli okazji znaleźć się na orbicie? Takie pytania z pewnością zadawali sobie twórcy "Przedziwnej planety Ziemi", którzy w swoim dokumencie obrali sobie za cel znalezienie nowych sposobów na pokazanie piękna i niezwykłości naszego globu.
Produkcja National Geographic nie ogranicza się jednak tylko do robiących wrażenie satelitarnych ujęć Ziemi, zabierając widzów w podróż po wielu odległych zakątkach planety i prezentując ją jako wielką, połączoną ze sobą sieć. W centrum uwagi każdego odcinka znajdują się astronauci, którzy dzielą się swoimi osobistymi przeżyciami z misji odbytych na orbicie ziemskiej.
I tak, w premierowej odsłonie serialu, którą miałem okazję zobaczyć, swoje doświadczenia opisuje Chris Hadfield – pierwszy Kanadyjczyk, który dowodził Międzynarodową Stacją Kosmiczną i spędził w kosmosie łącznie 166 dni. Jego wspomnienie jednej niepokojącej misji staje się podstawą dla rozgrywającej się na kilku kontynentach opowieści o tym, skąd bierze się tlen w atmosferze.
W ciągu zaledwie jednej godziny serial odwiedza m.in. Amazonię, Etiopię, Chile i Svalbard, w fascynujący sposób ukazując szereg zależności, dzięki któremu w końcowym efekcie ludzie są w stanie oddychać. "Przedziwna planeta Ziemia", pokazując błękitny glob jako ogromny, sprawnie działający ekosystem, zdaje się być idealnie obliczona na wywołanie wśród widzów zachwytu nad światem, w którym żyjemy. I choć mogę tutaj mówić tylko za siebie, w pierwszym odcinku jak najbardziej się to serialowi udaje.
Poza spektakularną stroną wizualną, nowy dokument National Geographic dodatkowo może się pochwalić znanymi nazwiskami w ekipie odpowiadającej za realizację serialu. Jednym z producentów wykonawczych widowiska jest Darren Aronofsky, reżyser "Czarnego łabędzia" i "Requiem dla snu", który projekt dokumentalny tworzył prawie równocześnie ze swoim ostatnim, mocno kontrowersyjnym filmem "mother!".
Sam twórca zaznaczył zresztą, że choć oba projekty są kompletnie odmienne w sposobie realizacji, to ostatecznie dotykają podobnej tematyki, opowiadając o domu ludzkości. Mogę jednak uspokoić wszystkich tych, dla których seans "mother!" był nie do zniesienia – "Przedziwna planeta Ziemia" jest produkcją o wiele bardziej przyjemną i przystępną w odbiorze. A już z pewnością nie wzbudzi aż tak ambiwalentnych reakcji.
Kolejne odcinki składającego się z dziesięciu części sezonu obiecują dalszą eksplorację sekretów istnienia Ziemi, dotykając tematów tak różnorodnych jak powstanie planety, wykształcenie się inteligentnych form życia aż po naturalną rolę śmierci w otaczającym nas świecie. Jeśli niektóre z nich brzmią majestatycznie czy wręcz filozoficznie, to dlatego, że serial za swój punkt wyjście zawsze obiera to niewytłumaczalne, duchowe doświadczenie, jakie przeżywają opuszczający Ziemię kosmonauci.
Opowiadając ich historie, twórcy starali się przede wszystkim oddać niezwykłe przeżycia astronautów w sposób, jakiego wcześniej nie pokazywano na ekranie. Dlatego też jednym z najbardziej imponujących osiągnięć "Przedziwnej planety Ziemi" jest użycie ujęć kręconych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez jednego z naukowców, Paolo Nespoliego.
Włoski astronauta pracujący dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, został wyposażony przed wyruszeniem na swoją misję instrukcje od Aronofsky'ego dotyczące używania kamery i ostatecznie utrwalił za jej pomocą zapis ostatnich dni na orbicie Peggy Whitson, która w sumie spędziła poza Ziemią aż 665 dni. Sam Aronofsky przyznał, że zaprezentowanie historii Amerykanki, która przeżyła poza Ziemią tak dużo czasu, było kluczowe dla serialu, który zachwycając się pięknem i niezwykłością tego świata zawsze wraca do idei błękitnej planety jako naszego wspaniałego, wspólnego domu.
W swoim intrygującym połączeniu relacji kosmonautów i krótkich, lecz wiele wyjaśniających wizytach w różnych zakątkach planety serial National Geographic stara się przede wszystkim wzbudzić podziw dla skomplikowanych mechanizmów, jakie umożliwiają istnienie życia na Ziemi.
W objaśnianiu różnorodnych procesów dodatkowo pomaga narracja Willa Smitha, który z odpowiednią dozą charyzmy i zafascynowania prowadzi widzów w podróży po świecie, którego wcale nie znamy tak dobrze, jak moglibyśmy podejrzewać. Na przestrzeni dziesięciu odcinków serial ma szansę jeszcze wiele razy wywołać zachwyt nad "jedynym takim miejscem we wszechświecie".
"Przedziwna planeta Ziemia" startuje na kanale National Geographic we wtorek 3 kwietnia o godz. 22:00.