Serialowa alternatywa: "Prawnik", czyli poszukiwanie sprawiedliwości po szwedzku
Nikodem Pankowiak
5 maja 2018, 20:02
"Prawnik" (Fot. Viaplay/TV3)
W kolejnym odcinku Serialowej alternatywy przypływamy do Szwecji, a powód jest o tyle dobry, że już w niedzielę o godz. 20:10 na Ale kino+ debiutuje "Prawnik" od twórcy "Mostu nad Sundem".
W kolejnym odcinku Serialowej alternatywy przypływamy do Szwecji, a powód jest o tyle dobry, że już w niedzielę o godz. 20:10 na Ale kino+ debiutuje "Prawnik" od twórcy "Mostu nad Sundem".
O tym, że Skandynawowie potrafią robić seriale, dobrze już wiemy, w ostatnich latach wypuścili oni w końcu na świat wiele uznanych tytułów, które mogły zachwycać przede wszystkim fanów kryminałów. No i właśnie w ten sposób wszyscy zaczęli kojarzyć serialową Skandynawię – z morderstwami, które rozwiązują mniej lub bardziej specyficzni detektywi. I chociaż w "Prawniku" również wszystko kręci się wokół sprawy zabójstwa sprzed lat, serial ma niewiele wspólnego z wyeksploatowanym już gatunkiem nordic noir.
Frank (Alexander Karim) i Sara (Malin Buska) jako dzieci byli świadkami śmierci swoich rodziców, którzy zginęli w zamachu bombowym. Choć wokół tego wydarzenia pojawiło się sporo znaków zapytania, szybko przyjęto teorię, że za zamachem stoją radykalni lewicowcy, szukający zemsty, po tym jak ojciec Franka i Sary zastrzelił jednego z nich. Po latach zaskakująca prawda zaczyna wychodzić na jaw, a rodzeństwo znajdzie się w centrum niebezpiecznej gry. Wszystko po to, aby pomścić śmierć rodziców, nawet jeśli za zemstę przyjdzie im zapłacić wysoką cenę.
Stojący w centrum wydarzeń Frank jest młodym, utalentowanym adwokatem, typowym idealistą. Nie idzie na układy z prokuraturą, gdy uważa, że to wbrew interesom jego klienta, nie przyjmuje drogich prezentów od osób, którym pomógł uniknąć więzienia, bo to przecież łapówka. I tylko czasem wykorzystuje sądowe zakamarki do schadzek ze swoją jak najbardziej zamężną koleżanką. Jego zdolności dostrzegają większe i bardziej prestiżowe kancelaria, jednak Frank, przynajmniej do czasu, pozostaje wierny swojemu obecnemu pracodawcy, gdyż to on jako pierwszy dostrzegł w nim talent.
Choć główny bohater bardzo stara się tego nie pokazywać, przeszłość wciąż wyraźnie mu doskwiera. Wspomnienia co jakiś czas wracają, przynosząc ból, który próbuje uśmierzyć na ringu. To z powodu wydarzeń z dzieciństwa Frank jest wiecznie wycofany i odrzuca wszystkie bliższe relacje, jakie mogłyby pojawić się w jego życiu. Jak związek, to tylko z mężatką, aby uniknąć jakichkolwiek zobowiązań. A gdy te mimo wszystko mogłyby się pojawić, należy taki związek jak najszybciej zakończyć. Jak na dłoni widać, że Frank wybudował mur oddzielający go od całego świata, za który niechętnie wpuszcza nawet własną siostrę – Sarę.
Relacja tej dwójki wygląda na dość skomplikowaną – po śmierci rodziców zostali rozdzieleni i adoptowani przez różne rodziny i dziś łączy ich przede wszystkim trauma z dzieciństwa i niewiele więcej. No, może jeszcze walka o sprawiedliwość, bo Sara na co dzień pracuje w policji, m.in. ścigając dilerów po ulicach Malmö. W przeciwieństwie do Franka, który postanowił odciąć się od przeszłości, Sara żyje nią cały czas, co położyło się cieniem na jej relacjach rodzinnych – dziś jest rozwódką, syna widuje co drugi weekend, a wszelkie bóle leczy heroiną.
Skomplikowane stosunki między Sarą i Frankiem to zdecydowanie jeden z mocniejszych punktów "Prawnika" – zdecydowanie nie jest to serial, który prowadziłby akcję tak szybko, że widz ledwo może złapać oddech, to raczej historia oparta na emocjach uczestniczących w niej bohaterów. W końcu lawirowanie między życiem prywatnym i zawodowym, a poszukiwaniem sprawiedliwości po śmierci rodziców nie jest łatwe, zwłaszcza gdy te dwa światy zaczynają na siebie nachodzić.
Serial kręcono w Sztokholmie, Malmö oraz po drugiej stronie mostu nad Sundem – w Kopenhadze. Jeśli do tej pory skandynawskość w serialach kojarzyła wam się z mrokiem i deszczem, będziecie zaskoczeni. Twórcy zdecydowanie chętniej eksplorują te ładniejsze dzielnice powyższych miast. Działa tu jednak zasada, że najciemniej bywa pod latarnią – w modnych klubach i pięknych domach można poznać wiele mrocznych tajemnic, które lepiej, aby nigdy nie wyszły na światło dzienne.
Miłą odmianą jest też fakt, że tym razem do prawdy nie próbuje dochodzić zmęczony życiem detektyw, a młody prawnik, którego działania napędza przede wszystkim żądza zemsty. Bardzo wiarygodną, choć szybką przemianę przechodzi Frank, który szybko porzuca próby zostawienia przeszłości za sobą na rzecz ukarania winnego śmierci rodziców. Co również odróżnia "Prawnika" od innych skandynawskich seriali z morderstwem w tle, to fakt, że niemal od samego początku wiemy, kim jest prawdziwy morderca, przed nami pozostaje tylko poznanie jego dokładnych motywacji oraz ukaranie go.
Thomas Walden (Thomas Bo Larsen, "Polowanie") to taki typowy czarny character rodem ze Skandynawii. Mieszka w nowoczesnym, drogim domu z wielkim ogrodem, gdzie na tarasie wydaje rozkazy, które wykonują za niego inni. Zlecenie zabójstwa policjanta? Nie ma problemu, w końcu po to otacza się najlepszymi prawnikami, aby w razie kłopotów nie spadł mu nawet włos z głowy. Mimo że jest to postać jednoznacznie zła, ma w sobie jakąś głębię, której często brakuje czarnym charakterom w serialach. Thomas to człowiek, w którego oczach widzimy zło, ale i tak jesteśmy w stanie poddać się jego urokowi, gdy tylko się do nas uśmiechnie.
"Prawnik" to rzecz obowiązkowa dla fanów produkcji nieanglojęzycznych, a zwłaszcza skandynawskich. Przede wszystkim jednak to bardzo dobra produkcja o radzeniu sobie z traumą i poszukiwaniu zemsty. Twórcy serialu – Hans Rosenfeldt (m.in. "Most nad Sundem" i "Marcella"), Michael Hjorth i Jens Lapidus – postawili tutaj nie na szybką akcję, choć oczywiście nie będziecie się nudzić podczas oglądania, a na bohaterów i ich walkę z przeszłością, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć.
Nawet jeśli w "Prawniku" nie brakuje pewnych schematów, to są one ogrywane na tyle dobrze, by wręcz stały się jego zaletą. Nie mam z tym problemu, w końcu trudno oczekiwać od skandynawskiego serialu, aby udawał, że pochodzi z zupełnie innego miejsca. Ja po pierwszych odcinkach (cały sezon będzie liczyć 10 odcinków) jestem zaintrygowany na tyle, by sięgnąć po kolejne i wam również to polecam.
"Prawnik" startuje na Ale kino+ w niedzielę 6 maja o godz. 20:10. Co tydzień będą pokazywane dwa kolejne odcinki.