Twórca "The Good Place" ujawnił swój ulubiony żart z serialu. Można go było łatwo przeoczyć!
Mateusz Piesowicz
22 czerwca 2018, 19:02
"The Good Place" (Fot. NBC)
"The Good Place" jest tak wypełnione fantastycznymi drobiazgami, że czasem trudno wszystkie wyłapać. Ale niektóre z nich to prawdziwe perełki – jak ukryty w 2. sezonie ulubiony żart twórcy serialu.
"The Good Place" jest tak wypełnione fantastycznymi drobiazgami, że czasem trudno wszystkie wyłapać. Ale niektóre z nich to prawdziwe perełki – jak ukryty w 2. sezonie ulubiony żart twórcy serialu.
"The Good Place" to jeden z tych seriali, które można oglądać wielokrotnie, za każdym razem odkrywając w nim coś nowego. I nie chodzi tylko o kapitalnie skonstruowaną historię, ale także całe mnóstwo poukrywanych tu i ówdzie drobnych żartów oraz easter eggów. Twórca "The Good Place", Michael Schur, ujawnił podczas serialowego panelu, że jego ulubiony tego typu dowcip dotyczy… "Piratów z Karaibów".
Nie wiecie, o co chodzi? Spokojnie, łatwo to było przegapić podczas oglądania. Chodzi o krótki moment z 10. odcinka 2. sezonu – tego, w którym Eleanor i reszta trafili do Złego Miejsca. Gdy wysiadali z pociągu, na peronie można było dostrzec plakat filmu "Piraci z Karaibów 6: Nawiedzone Bocianie Gniazdo, albo coś tam, kogo to obchodzi?". Do tego jeszcze dopisek: "W każdym kinie, na zawsze". Zachęcające?
Niekoniecznie, ale jak najbardziej zabawne, podobnie jak sugestia, że kolejne części filmowej serii z Johnnym Deppem powstają w piekle i stamtąd trafiają na Ziemię – coś w tym niewątpliwie jest.
A jeszcze fajniejszy jest fakt, że dowcip odnosi się również do początków "The Good Place" i czasów, gdy twórcy szukali najlepszej lokacji do jego nakręcenia. Wtedy właśnie przypadkiem wpadli na plener, na którym wcześniej krótko pracowała ekipa "Piratów z Karaibów 31, czy cokolwiek to było" – jak powiedział Schur. Mała rzecz, ale jak cieszy!