"Pretty Little Liars": Za co widzowie kochają te dziewczyny?
Mateusz Madejski
17 czerwca 2011, 09:05
Rok temu dziewczyny z "Pretty Little Liars" zrobiły furorę. Emitowany w niszowej stacji serial, któremu nie nie dawał szans na sukces, szybko zyskał status kultowej produkcji. Dlaczego? Bo ma wszystko, co ludzie chcą oglądać.
Rok temu dziewczyny z "Pretty Little Liars" zrobiły furorę. Emitowany w niszowej stacji serial, któremu nie nie dawał szans na sukces, szybko zyskał status kultowej produkcji. Dlaczego? Bo ma wszystko, co ludzie chcą oglądać.
Kilka dni temu na antenę powrócił serial "Pretty Little Liars" z 2. sezonem. Sukces 1. serii, która zadebiutowała rok temu był sporym zaskoczeniem. Nawet dla telewizyjnych szefów, bo pewnie gdyby wierzyli w powodzenie produkcji, to byłaby ona emitowana na głównej antenie ABC, a nie na mniej popularnym kanale ABC Family.
Sukces "PLL" okazał się tak duży, że niemal od razu po emisji pierwszych odcinków szefowie stacji poinformowali o tym, iż powstaną nowe odcinki. Mnie tam sukces "PLL" nie zaskoczył. Od razu wiedziałem, że to murowany hit. Dlaczego?
Po pierwsze, dziewczyny są ładne. Wiadomo, ludzie mają różny gust. Niektórzy są fanami wdzięków Christiny Hendricks z "Mad Men", inni tęsknią za chłodną i niedostępną Scully z "X-Files". Ale każdy, dosłownie każdy mężczyzna, znajdzie wśród bohaterek "PLL" tę, która mu się naprawdę spodoba. Mamy tu olśniewającą blondynkę, sportsmenkę o orientalnych rysach i dojrzałą (jak na swój wiek) intelektualistkę. Dla każdego coś miłego. I jeszcze dobra wiadomość: choć bohaterki serialu to 16-latki, to aktorki, które je grają są już od dawna pełnoletnie.;)
Po drugie, intryga. To podstawa sukcesu każdego quasi-kryminalnego serialu. Od początku żyjemy tajemnicą. Nie daje nam ona spać i powoduje, że z niecierpliwością czekamy na kolejny odcinek serialu. Niestety, często gdy serial zbliża się do "prawdy", czekają nas rozczarowania. Tak było chociażby z "Prison Break", tak bywa i z "Pretty Little Liars". Tak czy inaczej, tajemnic i sekretów głównych bohaterek jest w serialu naprawdę sporo i potrafią naprawdę trzymać w napięciu.
Po trzecie, amerykańska idylla i trupy w szafie. Każdy z nas kocha takie historie. Z pozoru idealne amerykańskie miasteczko. Piękne domki, równo skoszona trwa, bogaci i spokojnie żyjący ludzie… Jest i odpowiednik liceum, do którego uczęszczają – jakżeby inaczej – piękni młodzi ludzie, których najwyraźniej nie dotknęła amerykańska epidemia otyłości. I ten mit okazuje się… mitem. Idealni z pozoru ludzie mają swoje czarne sekrety. Spokojna szkoła okazuje się siedliskiem złych emocji i zawiści. Każdy w tym idealnym miasteczku ma swojego trupa w szafie. A my kochamy oglądać, jak padają mity o idealnych ludziach, prawda?
Po czwarte, to idzie młodość. Co tu dużo mówić, każdy z nas kocha opowieści o nastolatkach. Bo każdy tęskni za czasami, gdy nie miał kredytów, zobowiązań, rodzin i wrednych przełożonych, a szkolne problemiki i miłostki były jedynymi rzeczami, które nie dawały spokoju.
I jestem absolutnie pewien, że nawet największy intelektualista z chęcią czasem obejrzy takie dzieła jak "American Pie" czy właśnie "Pretty Little Liars".