Co w 7. sezonie "Orange Is the New Black"? Jakie będą dalsze losy Piper, Alex i innych dziewczyn?
Marta Wawrzyn
1 sierpnia 2018, 12:03
"Orange Is the New Black" (Fot. Netflix)
6. sezon "Orange Is the New Black" obejrzany w całości? To zapraszamy na nową porcję spoilerów. Współtwórcy serialu mówią, jakie mają dalsze plany wobec bohaterek.
6. sezon "Orange Is the New Black" obejrzany w całości? To zapraszamy na nową porcję spoilerów. Współtwórcy serialu mówią, jakie mają dalsze plany wobec bohaterek.
"Orange Is the New Black" w tym roku zabrało nas do Maksa i bardzo dużo w serialu się zmieniło. Niektórzy już wieszczą koniec, inni mówią, że to serial, który może trwać jeszcze latami, jeśli tylko co jakiś czas będzie wciskał przycisk "reset". Naszą recenzję bez spoilerów znajdziecie tutaj, a poniżej mamy trochę informacji dla osób, które już obejrzały cały sezon.
UWAGA, tekst zawiera spoilery z finału 6. sezonu "Orange Is the New Black"!
Co wiemy o kolejnych odcinkach? Przede wszystkim wiemy, że na pewno powstaną, bo serial ma już zamówienie na 7. sezon. Jakiś czas temu mówiło się, że to może być sezon finałowy, w tym momencie to już jednak nie jest takie oczywiste. Wątki niektórych postaci co prawda wyraźnie zmierzają ku końcowi, ale za to pojawiły się nowe bohaterki. Co będzie dalej? Producentka Tara Herrmann i scenarzysta Brian Chamberlayne uchylili rąbka tajemnicy w rozmowie z The Hollywood Reporter.
Największe zaskoczenie finału 6. sezonu to wcześniejsze wypuszczenie Piper (Taylor Schilling) na wolność. Choć do odsiedzenia zostało jej jeszcze osiem miesięcy (tak, czas w "Orange Is the New Black" płynie naprawdę wolno), szczęśliwym zbiegiem okoliczności udało jej się wyjść z więzienia już teraz.
To było spore zaskoczenie, także dla samej Piper, ale scenarzyści rozmawiali na ten temat od jakiegoś czasu. Choć ich serial bardzo daleko odszedł od książkowego oryginału, postać Piper to wciąż jest fikcyjna wersja jego autorki. Ta zaś wyszła na wolność po odsiedzeniu 13 miesięcy z 15-miesięcznego wyroku. I to miało znaczenie dla twórców serialu. Decyzja została podjęta, teraz wypada zapytać, czy Piper pozostanie częścią "Orange Is the New Black".
Odpowiedź brzmi: tak, pozostanie. Jak mówią twórcy, to od niej wszystko się zaczęło, to jej historia stanowi podwaliny, na których opiera się całość. Prawdziwa Piper po wyjściu na wolność napisała książkę i bardzo możliwe, że to właśnie zrobi jej serialowa odpowiedniczka, która już zaczęła o tym mówić.
– Oczywiście, że myśl o wypuszczeniu Piper pojawiła się już w poprzednich sezonach, bo wyrok prawdziwej Piper to tylko 15 miesięcy. A my chcemy być pewni, że opowiemy jej pełną historię, także o tym, jak wygląda życie Piper po wyjściu z więzienia – mówi Tara Herrmann.
To nie przypadek, że "nasza" Piper poślubiła w więzieniu swoją dziewczynę, Alex Vause (Laura Prepon), nie wiedząc, że za chwilę zacznie się dla nich długa rozłąka.
– Kiedy myśleliśmy o Piper na zewnątrz, wyszło nam, że małżeństwo stworzy więcej nowych możliwości dla nas i szansę na konflikt – wyjaśnia Herrmann.
Brian Chamberlayne, który napisał scenariusz finału, dodaje, że zależało mu na tym, aby pokazać mieszane uczucia, które targają Piper: z jednej strony jest zrozumiałe podekscytowanie, bo ona przecież wychodzi na wolność, z drugiej, poczucie straty, bo zostawia za sobą nie tylko Alex, ale i miejsce, do którego się przyzwyczaiła.
Małżeństwo z Alex może nie być legalne, ale ma ogromne znaczenie dla obu dziewczyn. I będzie im bardzo trudno, bo Alex zostały do odsiedzenia cztery lata. Minie trochę czasu, zanim będą mogły znów się zobaczyć i przede wszystkim dotknąć. Ale twórcy podkreślają też, że to już nie jest ta sama Piper, która przekroczyła w pilocie bramy więzienia – ona dojrzała, dużo się nauczyła i to ma w tym momencie znaczenie.
To też nie przypadek, że jej losy zestawiono w finale z historią Taystee (Danielle Brooks), która – dwa odcinki po ich rozmowie na temat uprzywilejowania takich osób jak Piper – została niesłusznie skazana na dożywocie za morderstwo Piscatelli. Ta paralela miała wybrzmieć mocno, bo twórcy chcieli podkreślić, jak różnie mogą się kończyć podobne historie, kiedy jesteś blondynką z klasy średniej i Afroamerykanką z nizin społecznych.
Tak samo zresztą jest z historią Blanki Flores (Laura Gomez), która zamiast wyjść wcześniej razem z Piper zostaje odesłana do ośrodka dla imigrantów. Twórcy serialu mówią, że to kolejna ważna, aktualna historia, na której opowiedzeniu im zależało i która będzie mieć kontynuację. Blanca wciąż będzie częścią "Orange Is the New Black", co potwierdziła także aktorka.
Wiele postaci w tym sezonie całkiem zniknęło, m.in. Big Boo (Lea DeLaria), Brook Soso (Kimiko Glenn), Leanne Taylor (Emma Myles), Angie Rice (Julie Lake) i Maritza Ramos (Danielle Guerrero). Pojawiły się za to nowe postacie – dziewczyny z Maksa. Nie wiadomo, jakie są dalsze plany co do obsady. Wiadomo natomiast, że zdjęcia do 7. sezonu "Orange Is the New Black" ruszają jeszcze latem i że to może, ale nie musi być finałowy sezon.
6. sezon "Orange Is the New Black" jest dostępny w serwisie Netflix.