"Gra o tron" była dla Maisie Williams jak edukacja seksualna. Aktorka wspomina, jak reagowali jej rodzice
Magdalena Miler
5 sierpnia 2018, 18:03
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Wyobraźcie sobie, jak niezręcznym byłoby oglądanie "Gry o tron" z Waszymi rodzicami i wołającą o kolejną szklaneczkę ginu babcią. Coś w tym temacie ma do powiedzenia Maisie Williams.
Wyobraźcie sobie, jak niezręcznym byłoby oglądanie "Gry o tron" z Waszymi rodzicami i wołającą o kolejną szklaneczkę ginu babcią. Coś w tym temacie ma do powiedzenia Maisie Williams.
Wszystkie sceny, w których twórcy postanowili pokazać widzom, że nie ma granic, których nie da się przekroczyć, w takiej sytuacji stają się jeszcze bardziej krępujące. A teraz wyobraźcie sobie, jak musiała czuć się Maisie Williams, oglądając swoje poczynania jako nastolatka właśnie z rodzicami i babcią…
Aktorka miała zaledwie 14 lat, gdy widzowie poznali ją jako Aryę Stark. Nie da się ukryć, że już od pierwszego sezonu mierzyła się z "dorosłym", wyjątkowo brutalnym światem "Gry o tron", którego częścią był zarówno seks, jak i przelewanie krwi. Serialowa Arya opowiedział o doświadczeniach z planu w ostatnim wywiadzie dla "The Australian" (na który powołuje się Uproxx).
– Seks był dla nas trochę zawstydzający i dziwny – zdradziła, odnosząc się także do swojej najbliższej przyjaciółki z planu, Sophie Turner, odtwórczyni roli Sansy Stark.
Maisie wspomniała też, jak jej mama starała się chronić ją i trzymać jak najdalej od brutalności scenariusza "Gry o tron". Aktorka żartowała, że to właśnie on i zawarte w nim sceny seksu były dla niej "czymś w rodzaju edukacji seksualnej". Jak powiedziała, pamięta dokładnie scenę z 1. sezonu, która miała miejsce w burdelu prowadzonym przez Littlefingera – tę, gdy tłumaczył on Ros i Armece, jak powinny uprawiać miłość we francuskim wydaniu. To właśnie z opisu tej sceny w scenariuszu dowiedziała się, czym jest seks oralny.
W wywiadzie nie zabrakło też odniesień do znacznie brutalniejszych serialowych epizodów.
– Brałam udział w większości z krwawych scen i nie są one straszne, gdy je nagrywasz. Nikt w rzeczywistości nie zdziera z nikogo twarzy. To właśnie jest ekscytujące – kontynuowała, odnosząc się do metod Ludzi Bez Twarzy.
A co serialowa Arya Starka myśli na temat zarzutów kierowanych pod adresem serialu, dotyczących jego mizoginii? Williams broniła w tej kwestii "Gry o tron":
– Nigdy nie odbierałam serialu jako mizoginistycznego. Najlepsze i najsilniejsze postacie są kobietami… Zawsze inspirowały mnie właśnie kobiety, to, jak zdobywały władzę, kontrolę i jak zaczynały decydować o swoim losie.
Przypomnijmy, że Maisie zakończyła ostatnio pracę w ostatniej, finałowej serii "Gry o tron". Sezon 8 ma mieć premierę w 2019 roku. Wy także nie możecie się już doczekać?