5 września 2018, 16:02
"The Late Show" (Fot. CBS)
Macie problem z "Jackiem Ryanem"? Patrząc na Johna Krasinskiego, ciągle widzicie Jima z "The Office"? Stephen Colbert też nie uwierzył w jego przemianę i wyszła z tego ostra sprzeczka.
Macie problem z "Jackiem Ryanem"? Patrząc na Johna Krasinskiego, ciągle widzicie Jima z "The Office"? Stephen Colbert też nie uwierzył w jego przemianę i wyszła z tego ostra sprzeczka.
Jakie określenie przychodzi Wam do głowy jako pierwsze, gdy widzicie Johna Krasinskiego? Słodki? Czarujący? Zabawny? Pewnie coś w tym stylu, zwłaszcza jeśli pamiętacie go jako Jima Halperta z "The Office". Ot, typowy sympatyczny facet z komedii, który występując w tytułowej roli w "Jacku Ryanie", próbował zerwać ze swoim dotychczasowym wizerunkiem. Wiadomo jednak, że nieskutecznie – w końcu żaden z niego bohater kina akcji.
Tak przynajmniej sądził Stephen Colbert, który goszcząc aktora w "The Late Show", uporczywie dawał do zrozumienia, że nie wierzy w jego przemianę. Krasinski znosił to dzielnie, ba, wykonał nawet dziesięć pompek, żeby udowodnić swoją dobrą formę. Gdy jednak prowadzący wytknął mu, że "prawdziwym Jackiem Ryanem" był tylko Harrison Ford, nawet on musiał stracić cierpliwość.
Kłótnia doprowadziła do wielkiej bijatyki w CBS-owskim studiu i nie, dubler Stephena Colberta wcale nie rzuca się tam w oczy. "Zabiję cię, Halpert!" – rzuca w pewnym momencie ze wściekłością gospodarz programu, a we wszystko zdołała się jeszcze wmieszać Ellie Kemper we własnej osobie. Sami zobaczcie, kto miał ostatnie słowo w tym sporze i co ważniejsze, czy komedianci naprawdę nie mogą być seksownymi bohaterami.