Najbardziej oczekiwane nowe seriale jesieni 2018
Redakcja
8 września 2018, 22:02
"Maniac" (Fot. Netflix)
Tej jesieni na małym ekranie zagoszczą Emma Stone i Julia Roberts, z nowym serialem wróci twórca "Mad Men", a na Netfliksie wyląduje pierwsza polska produkcja. Oto 15 nowych seriali, na które czekamy najbardziej.
Tej jesieni na małym ekranie zagoszczą Emma Stone i Julia Roberts, z nowym serialem wróci twórca "Mad Men", a na Netfliksie wyląduje pierwsza polska produkcja. Oto 15 nowych seriali, na które czekamy najbardziej.
15. "Nawiedzony dom na wzgórzu"
Współczesna wariacja na temat gotyckiego horroru autorstwa Shirley Jackson z 1959 roku? Widzieliśmy już gorsze pomysły na serial, które okazywały się strzałami w dziesiątkę. Inna sprawa, że widzieliśmy też dobrze zapowiadające się seriale Netfliksa, które okazywały się rozczarowaniem. Czy ten do nich dołączy?
Póki co trudno wyrokować, bo nie ma jeszcze zwiastuna, a teaser, choć klimatyczny, nie mówi nic. Wiemy, że będzie to historia rodzeństwa wychowanego w starej rezydencji, która potem stała się jednym z najsłynniejszych nawiedzonych domów w kraju. Teraz, już jako dorośli ludzie, zmuszeni są odnowić kontakt, by razem stawić czoła tragedii. Czeka ich konfrontacja z demonami z przeszłości – także tymi, które tkwią w nich samych.
Don"t you want to come home? The Haunting of Hill House is only on Netflix October 12. pic.twitter.com/xqeLg7Of0E
— The Haunting of Hill House (@haunting) 27 sierpnia 2018
Powieść Shirley Jackson była już dwukrotnie ekranizowana (z lepszym i gorszym skutkiem) — czy serial ma szansę się na tym tle wyróżnić? Pewne nadzieje wzbudza w nas osoba twórcy, Mike'a Flanagana. Ten specjalista od horrorów ("Absentia", "Oculus", "Gra Geralda") raczej poniżej pewnego poziomu nie schodził, więc liczymy, że i w tym przypadku tego nie zrobi, a my dostaniemy niezłej klasy historię z dreszczykiem.
Zdjęcia wyglądają ładnie, obsada zawierająca m.in. Timothy'ego Huttona, Michiela Huismana, Carlę Gugino i Elizabeth Reaser też prezentuje się nie najgorzej. Dobre serialowe horrory to ciągle zbyt rzadka sprawa, byśmy tego przynajmniej nie sprawdzili. [Mateusz Piesowicz]
14. "Escape at Dannemora"
Tytuł, który przyciąga przede wszystkim związanymi z nim nazwiskami. Benicio Del Toro, Paul Dano i Patricia Arquette na ekranie, a ponadto Ben Stiller za kamerą — sami przyznacie, że to bardzo kuszący zestaw.
A historia, jaką zobaczymy w ich wykonaniu, też nie wygląda najgorzej. "Escape at Dannemora" opowie o słynnej ucieczce dwóch morderców — Richarda Matta (Del Toro) i Davida Sweata (Dano) — z pilnie strzeżonego więzienia w stanie Nowy Jork. Para skazańców wydostała się z ośrodka w czerwcu 2015 roku, by potem przez niemal trzy tygodnie skutecznie uciekać przed zakrojoną na szeroką skalę obławą. W ucieczce pomogła im 51-letnia Joyce 'Tilly' Mitchell (Arquette), pracująca w więzieniu krawcowa, która miała romans z obydwoma mężczyznami.
Brzmi to tak niewiarygodnie, że aż trudno uwierzyć, że nie jest tylko wymysłem scenarzystów. A jednak, ta historia wydarzyła się naprawdę i wydaje się gotowym materiałem na film. Czy wystarczy jej na 8-odcinkowy serial? Mamy nadzieję, że tak, a jeśli nie, to liczymy przynajmniej na świetne aktorstwo. [Mateusz Piesowicz]
13. "Manifest"
Jedyny serial amerykańskich stacji ogólnodostępnych, który załapał się do zestawienia. I kto wie, czy szybko tego nie pożałujemy, bo wiecie, jak to jest z mainstreamowymi produkcjami, zapowiadanymi na hity jesieni. Praktycznie co roku zdarza się wtopa-gigant, a tymczasem wybijają się seriale, na które mało kto przed premierą patrzył, jak "This Is Us".
"Manifestowi", który już na pierwszy rzut oka kojarzy się z "Lost", życzymy lepszego losu, choćby dlatego, że stęskniliśmy się za dobrze zrobionymi serialami środka. Takimi, które budzą emocje, mają porządnie napisane postacie i potrafią skłonić widza do zaangażowania szarych komórek. I najlepiej, żeby jeszcze była jakaś tajemnica.
Na to ostatnie w "Manifeście" na pewno możemy liczyć, bo serial opowiadać będzie historię pasażerów samolotu, który znika, by po kilku latach pojawić się jak gdyby nigdy nic z powrotem. Podczas gdy wszyscy myśleli, że pasażerowie od dawna nie żyją, oni odnajdują się cali i zdrowi. Na pokładzie samolotu nie minął nawet jeden dzień, ale dla bliskich osób pasażerów i załogi upłynęły lata.
Jeśli dodać do tego fajną obsadę, na czele z Joshem Dallasem (Księciem z Bajki z "Once Upon a Time") i Melissą Roxburgh ("Valor"), wychodzi nam serial, na który chętnie zerkniemy i w związku z którym wiążemy pewne nadzieje. [Marta Wawrzyn]
In 2013, Flight 828 disappeared. Today, it came home.
Watch the entire first act of #Manifest before the series premiere Monday, September 24 on @NBC. pic.twitter.com/VNB0FZjyge
— Manifest (@NBCManifest) 28 sierpnia 2018
12. "Black Earth Rising"
Produkcji BBC tej jesieni mamy pod dostatkiem, na czele z budzącym szalone emocje na Wyspach "Bodyguardem". Ale ta najbardziej oczekiwana, przynajmniej z naszego punktu widzenia, dopiero przed nami.
"Black Earth Rising" to nowy serial Hugo Blicka ("The Honourable Woman", "The Shadow Line"), który zarówno go pisze, jak i reżyseruje. Zobaczymy w nim historię Kate Ashby (Michaela Coel, "Chewing Gum"), kobiety uratowanej jako dziecko przed ludobójstwem w Rwandzie. Kate, której przybraną matką została brytyjska prokurator, wychowała się na Wyspach i teraz pracuje jako śledcza w kancelarii Michaela Ennisa (John Goodman, "Roseanne"). Pewnego razu jej matka trafia na sprawę dotyczącą przywódcy afrykańskiej milicji, która sprawia, że Kate zmuszona jest – z pomocą Michaela – wrócić do przeszłości.
Czemu naszym zdaniem warto na ten serial zerknąć? Przede wszystkim ze względu na osobę twórcy, który świetnie porusza się w tematyce, łączącej sprawy kryminalne z polityką i wywiadem, a także z powodu znakomitej obsady. John Goodman powiedział, że "Black Earth Rising" sprawiło, iż poczuł się odmłodzony po bardzo długim roku, i chwalił serial za energię i humor. Brzmi to naprawdę dobrze, ale do Blicka mielibyśmy zaufanie i bez tego. [Marta Wawrzyn]
11. "Chilling Adventures of Sabrina"
Chyba najgłośniej promowana nowość tej jesieni, i nic dziwnego, w końcu spotyka się tutaj Team Netflix i Team Riverdale. I my chętnie do tego hajpu dołączamy, bo dawno tak nie czekaliśmy na żaden serial młodzieżowy. A głównym powodem nie jest ani Netflix, ani nawet "Riverdale", tylko Kiernan Shipka – córka Dona Drapera w swojej pierwszej głównej (i prawie już dorosłej) roli. Jeśli oglądaliście jej dorastanie w "Mad Men", wiecie, co potrafi ta dziewczyna.
Ale nie tylko odtwórczyni tytułowej roli sprawia, że czekamy na "Chilling Adventures of Sabrina". Podoba nam się podejście twórców – na czele z Roberto Aguirre-Sacasą – którzy chcą pokazać przygody Sabriny, nastoletniej czarownicy, w znacznie mroczniejszej i bliższej komiksowi wersji, niż pamiętają to dawni fani sitcomu z Melissą Joan Hart. Horror, okultyzm, czarna magia, nawiązania do Dziecka Rosemary" i "Egzorcysty" – to wszystko brzmi naprawdę super, zwłaszcza jeśli dodamy do tego przestylizowanie 'a la "Riverdale".
Świetnie prezentuje się także obsada – Ross Lynch, czyli nowy Harvey, wygląda uroczo w parze z Kiernan Shipką, ciotki Sabriny grają Lucy Davis i Miranda Otto, a wokół nich jest mnóstwo świeżych twarzy. To wszystko i fakt, że cały sezon będzie liczyć tylko 10 odcinków, rokuje bardzo dobrze na przyszłość. [Marta Wawrzyn]
bow down, witches. #CAOS pic.twitter.com/I1r8YSOfU0
— Chilling Adventures of Sabrina (@sabrinanetflix) 13 lipca 2018
10. "The First"
Co powiecie na lot w kosmos w towarzystwie Seana Penna i twórcy "House of Cards"? Bo my mamy nadzieję, że będzie to udana podróż. Nawet jeśli sama wyprawa na Marsa nie będzie w niej odgrywać decydującej roli.
A takie wrażenie można odnieść, oglądając zapowiedzi "The First" – nowego serialu Hulu autorstwa Beau Willimona, którego akcja będzie się rozgrywać w niedalekiej przyszłości i opowie o pierwszej próbie załogowego lotu na Czerwoną Planetę. Tej będzie dowodził Tom Haggerty (Penn), z kolei Natascha McElhone wcieli się w Liz Ingram, wizjonerską szefową firmy Vista, która finansuje ekspedycję.
Serial ma się skupiać nie tylko na astronautach, ale także na ich rodzinach i bliskich oraz ekipie naukowców na Ziemi. Spodziewamy się więc prędzej solidnego dramatu obyczajowego, niż pierwszorzędnego science fiction, co jednak może wyjść produkcji na dobre. O ile oczywiście nie utonie ona w patetycznym tonie, o który przy opowieści o "wypełnianiu przeznaczenia ośmiu miliardów ludzi" nietrudno. Na razie wystarcza nam fakt, że wygląda to ładnie i wydaje się idealnym sposobem, by przypomnieć sobie o aktorskich umiejętnościach Seana Penna. [Mateusz Piesowicz]
9. "Camping"
Jennifer Garner i David Tennant to nie jest najbardziej oczywisty duet, jaki przychodzi nam do głowy. Z tym większym zaciekawieniem czekamy zatem, by zobaczyć ich wspólnie na ekranie, zwłaszcza w serialu autorstwa Leny Dunham i Jenni Konner ("Dziewczyny").
Garner wcieli się w Kathryn Siddell-Bauers, żonę i matkę z Los Angeles, która ma obsesję na punkcie dobrej organizacji i lubi wszystko kontrolować. Podczas wyprawy ze znajomymi na camping z okazji 45. urodzin jej męża Walta (David Tennant) wiele rzeczy w jej życiu się zmieni. Małżeństwa będą testowane, ktoś popełni przestępstwo, nie zabraknie też niedźwiedzi.
Całość będzie adaptacją brytyjskiej produkcji o tym samym tytule i liczymy na to, że nie okaże się tylko banalną komedią. Relaks na łonie natury zamieniający się w cztery dni pełne osobistych wojenek, którym przewodzi doprowadzająca wszystkich do szału Jennifer Garner? Skoro to HBO, Agentka o stu twarzach i Dziesiąty Doktor, to zdecydowanie dajemy szansę. Ach, no i mają być niedźwiedzie. [Mateusz Piesowicz]
8. "Ślepnąc od świateł"
Gdybyśmy mieli polskie seriale oceniać tylko na podstawie zwiastunów, to "Ślepnąc od świateł" wyprzedziłoby konkurencję o lata świetlne. Zapowiedź ekranizacji powieści Jakuba Żulczyka od HBO wygląda bowiem rewelacyjnie, zwłaszcza pod względem realizacyjnym, wyraźnie odcinając się od produkcji, do jakich przyzwyczaili nas rodzimi twórcy w ostatnich latach.
Oczywiście nawet najbardziej odjechany styl nie uratuje serialu, jeśli ten nie będzie miał niczego ciekawego do powiedzenia. "Ślepnąc od świateł" ma być historią o siedmiu dniach z życia warszawskiego dilera — Kuby (w tej roli debiutant Kamil Nożyński) — którego perfekcyjnie poukładane życie zaczyna zmieniać się w chaos, a on sam staje w obliczu konieczności dokonania najważniejszych życiowych wyborów i zderzenia się z prawdą o sobie.
Będzie Warszawa inna niż do tej pory, będą gangsterzy, mroczny klimat i rzeczywistość wyjęta rodem z sennego koszmaru. Będą też m.in. Jan Frycz, Robert Więckiewicz, Cezary Pazura, Janusz Chabior, Eryk Lubos i Agnieszka Żulewska. Reżyser i współscenarzysta serialu, Krzysztof Skonieczny ("Hardkor Disko"), nazywa go thrillerem neo-noir "o złudzeniu istnienia naprawdę i posiadania pełnej kontroli nad swoim życiem". Brzmi i wygląda naprawdę obiecująco. Bardzo nie chcielibyśmy się rozczarować. [Mateusz Piesowicz]
7. "1983"
Polski serial Netfliksa – i wszystko jasne. Nie to, że spodziewamy się po nim cudów, ale spodziewamy się po nim jednego: że będzie w stanie osiągnąć coś, czego żaden polski serial nie osiągnął, a mianowicie sprzedać się na całym świecie. A to oznacza, że prawdopodobnie powinien być nie tyle superambitny, ile mainstreamowy, mówiący językiem zrozumiałym dla widzów z całego świata i osadzony w jakiejś popkulturowej wersji polskiej rzeczywistości.
I wydaje nam się, że jest na to szansa z kilku powodów. Po pierwsze, pomysłodawca, showrunner i scenarzysta "1983" to nie Polak, tylko Amerykanin mieszkający w Warszawie, Joshua Long. Po drugie, w ekipie reżyserek jest Agnieszka Holland, która jako jedyna twórczyni z Polski ma ogromne doświadczenie na planie najlepszych zagranicznych seriali, jak "The Wire" czy "House of Cards". Po trzecie, tematyka prezentuje się, co tu dużo mówić, atrakcyjnie.
W skrócie, pierwszy polski serial Netfliksa to historia z gatunku political fiction, która toczyć się będzie na dwóch płaszczyznach czasowych: w roku 1983 roku, kiedy pogrzebane zostały szanse Polski na wyzwolenie spod radzieckich rządów, i w 2003 roku, kiedy to w kraju nad Wisłą wciąż panuje komunizm. Pewien student prawa do spółki ze skompromitowanym oficerem śledczym odkrywają spisek, który pozwolił utrzymać żelazną kurtynę i państwo policyjne w Polsce – i tak rusza lawina zdarzeń.
Oczywiście, brzmi to jak przepis raczej na szybki thriller niż wybitne dzieło, które będzie w stanie rywalizować z najlepszymi serialami w historii. Ale możliwe, że tego nam właśnie trzeba, żebyśmy przebili się do świadomości światowych fanów popkultury. A dla Polaków będzie klimat PRL-u, ładnie sfilmowane (wierzymy w Netfliksa!) polskie miasta i znakomita obsada, w której pierwsze skrzypce zagrają Robert Więckiewicz z Maciejem Musiałem. Czekamy! [Marta Wawrzyn]
6. "Forever"
Twórcy "Parks and Recreation" i "Master of None" za sterami, a w głównych rolach wspaniały duet z "Saturday Night Live" – nam do szczęścia nie potrzeba wiele więcej, zatem nowa komedia Amazona musiała wylądować na wysokim miejscu w rankingu. Chociaż możliwe, że słowo komedia trzeba będzie tu wziąć w cudzysłów.
A to dlatego, że "Forever" opowie historię June (Maya Rudolph) i Oscara (Fred Armisen), małżeństwa mieszkającego na przedmieściach Riverside w Kalifornii, którym zaczyna doskwierać życiowa rutyna. Trudno się dziwić, skoro od 12 lat prowadzą te same rozmowy, jedzą te same posiłki i jeżdżą na te same miłe wakacje do tego samego domku nad jeziorem. Gdy jednak June proponuje Oscarowi odmianę w postaci wyjazdu na narty, para wkracza na nieznane terytorium.
Brzmi to tak cudownie absurdalnie, że najchętniej już byśmy to zobaczyli. Póki co musimy się zadowolić zwiastunem, w którym najpierw wszystko wygląda jak w bajkowej komedii romantycznej, a potem… robi się dziwnie. Jest też rozmowa o motylach, bo czemu nie? Dokądkolwiek to prowadzi, czujemy, że "Forever" będzie opowieścią o miłości, małżeństwie i zobowiązaniach, którą zapamiętamy na długo. [Mateusz Piesowicz]
5. "Kidding"
Małe oszustwo z naszej strony, bo "Kidding" oczywiście już widzieliśmy, i to nie tylko pilota, udostępnionego przedpremierowo na HBO GO. Obejrzeliśmy do tej pory cztery odcinki (recenzja tutaj) i wciąż się nie możemy pozbierać, bo to prawdopodobnie najsmutniejsza komedia na świecie. Nic więcej nie będziemy już zdradzać, przypomnimy za to opis serialu.
"Kidding" to nowy serial komediowy telewizji Showtime, którego głównym bohaterem jest Jeff (Jim Carrey), lepiej znany jako Pan Pickles – popularny prowadzący telewizyjnego programu dla dzieci. Mężczyzna jest prawdziwą ekranową ikoną i idolem zarówno młodej publiczności, jak i ich rodziców, którzy wychowali się na jego programach.
Jego życie jest jednak bardziej skomplikowane, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Choć w telewizji Jeff wygląda na wzór mądrości i dobroci życiowej, kiedy zostawia go żona (Judy Greer), a syn daje do zrozumienia, że nie uważa go za autorytet, żadne mądrości z bajek nie pomagają. W dodatku problemy osobiste przekładają się na pracę, w której producent wykonawczy jego programu, Seb (Frank Langella), dyskretnie zaczyna przygotowywać się do wymiany prowadzącego.
Twórcą "Kidding" jest Dave Holstein ("Trawka"), a producentem wykonawczym i reżyserem kilku odcinków Michel Gondry ("Zakochany bez pamięci"), którego styl widać na ekranie. Ale żadne nazwiska ani żadne opisy nie są w stanie oddać tego, czym ten serial jest i jak cudownego, zagubionego, przepełnionego autentycznym smutkiem człowieka gra Carrey. Polecamy i niecierpliwie czekamy na ciąg dalszy. [Marta Wawrzyn]
4. "Genialna przyjaciółka"
Włoski serial HBO, będący adaptacją pierwszej z cyklu powieści Eleny Ferrante, to nietypowa pozycja w naszym rankingu. Nie ma tu wielkich gwiazd czy głośnego tematu, jest za to w gruncie rzeczy prosta historia i urzekający zwiastun. Dodając do tego popularne książki, coś nam mówi, że to może być jeden z niespodziewanych hitów tej jesieni.
Liczący 8 odcinków serial opowie historię wieloletniej przyjaźni, którą 60-letnia Elena Greco zaczyna spisywać, kiedy jej najbliższa przyjaciółka, Raffaella Cerullo, zwaną Lilą, nagle znika z jej życia. Skomplikowane losy bohaterek zobaczymy na tle zmieniających się czasów, począwszy od ich dzieciństwa w Neapolu z lat 50., gdy spotkały się po raz pierwszy.
Tam właśnie zabiera nas zwiastun — wręcz przesiąknięty atmosferą włoskiego miasta sprzed lat, w którym bieda i niebezpieczeństwo mieszało się z magią w czystej postaci. Czuć tu jakiegoś rodzaju niewinność, szczerość i bezpretensjonalność, ale także surowy realizm. A wszystko przyprawione wyraźnie odczuwalnym duchem klasycznego włoskiego kina.
Warto zaznaczyć, że chociaż "Genialna przyjaciółka" wygląda niepozornie, mamy do czynienia z naprawdę dużą produkcją. Elisa Del Genio i Ludovica Nasti, czyli debiutantki, które wcielą się w role Eleny i Lili z dzieciństwa, zostały wybrane spośród niemal 9 tysięcy dzieci, jakie zgłosiły się na casting. Cała obsada liczy 150 aktorów i 5 tysięcy statystów. Do tego na potrzeby serialu we włoskim mieście Caserta zbudowano dekoracje zajmujące powierzchnię 215 metrów kwadratowych i przygotowano 1,5 tysiąca różnych strojów.
Dwie minuty zapowiedzi wystarczyły, by nas oczarować — mamy nadzieję, że reszta nas zachwyci. [Mateusz Piesowicz]
3. "Maniac"
Zdecydowanie najlepiej zapowiadający się serial Netfliksa, nie tylko tej jesieni, ale prawdopodobnie całego roku. "Maniac" to oparta na norweskim formacie z 2014 roku psychodeliczna czarna komedia Netfliksa, opowiadająca historię dwojga nieznajomych, których połączył nie do końca udany test leków. Ona (Emma Stone), rozczarowana swoim bezcelowym życiem, zadręcza się nieudaną relacją z matką i siostrą; on (Jonah Hill) jest synem bogatego przedsiębiorcy z Nowego Jorku, który całe życie zmaga się z niepotwierdzoną diagnozą schizofrenii.
Oboje poddają się terapii niejakiego doktora Mantleraya (Justin Theroux), który twierdzi, że jest w stanie wyleczyć każdy aspekt ludzkiego umysłu – od choroby psychicznej po złamane serce – nie powodując żadnych efektów ubocznych. Coś tu jednak idzie mocno nie tak…
Opis jest wystarczająco nietypowy, żebyśmy poczuli się zaintrygowani, ale nie tylko za niego doceniamy "Maniaca". Przede wszystkim spodziewamy się wiele po takiej ekipie aktorów – w obsadzie znajdują się jeszcze m.in. Sally Field ("Brothers and Sisters"), Jemima Kirke ("Girls") i Julia Garner ("Ozark") – i twórców. Scenarzystą jest Patrick Somervile ("Pozostawieni"), reżyserem Cary Fukunaga ("Detektyw"), a wszystko to razem w zupełności wystarcza, by serial wylądował bardzo wysoko na naszej liście najbardziej oczekiwanych premier. [Marta Wawrzyn]
2. "Homecoming"
Wyżej od gwiazd Netfliksa postawiliśmy gwiazdy Amazona, bo co tu dużo mówić, te z "Homecoming" mają szansę tej jesieni rozbłysnąć najjaśniej. Na czele z Julią Roberts, która chyba znów będzie walczyć o jakiegoś rodzaju sprawiedliwość społeczną. Filmowa gwiazda wcieli się w serialu Amazona w Heidi Bergman, byłą pracownicę Homecoming Transitional Support Center – ośrodka zajmującego się pomocą żołnierzom wracającym do życia w cywilu.
Cztery lata po rzuceniu pracy mieszka ona razem z matką (Sissy Spacek) w małym miasteczku, gdzie pracuje jako kelnerka. Stare sprawy nie pozwalają jednak o sobie zapomnieć, bo przeszłością Heidi zaczyna się interesować rząd, a ona uświadamia sobie, że za tym wszystkim kryje się jakaś mroczna tajemnica.
Scenarzystami "Homecoming" są Eli Horowitz i Micah Bloomberg, autorzy podcastu, na którym bazuje serial. Twórcą i reżyserem wszystkich 10 odcinków jest natomiast Sam Esmail ("Mr. Robot"), który zapowiedział, że dostaniemy thriller w starym stylu, skupiający się na ludziach i ich problemach, a nie oszałamianiu widza twistami i efektami specjalnymi.
I to właśnie jest powód, dla którego naprawdę czekamy na "Homecoming". W telewizji coraz częściej rządzą lekkie i przyjemne produkcje, skrojone pod młodszego widza. My młodszymi widzami już nie jesteśmy i chcielibyśmy oglądać więcej dorosłych seriali dla dorosłych ludzi – takich, które nie muszą oszałamiać na każdym kroku, żeby być interesującymi. Wydaje nam się, że produkcja Amazona ma duże szanse spełnić te oczekiwania. Serię teaserów z bohaterami znajdziecie tutaj. [Marta Wawrzyn]
1. "The Romanoffs"
Nie mogło być innego wyboru, bo powodów, dla których nie możemy się doczekać premiery "The Romanoffs" jest całe mnóstwo. Pierwszy z brzegu to oczywiście osoba twórcy — Matthew Weinera — który wraca do telewizji po zdecydowanie zbyt długiej przerwie od czasu zakończenia "Mad Men". Kolejnym równie gigantyczna, co imponująca obsada. Następnym rozmach — zdjęcia powstawały na trzech kontynentach, w siedmiu różnych krajach.
Macie już ogólne pojęcie skali tego serialu? A przecież jeszcze nie dotarłem do treści! Ta zawiera natomiast tytułowych Romanowów — potomków dynastii rządzącej carską Rosją do 1917 roku. A raczej ludzi za takowych się podających, którzy stanowią bardzo liczne i nietypowe grono. Na tyle, że powstało o nich kilka osobnych historii z różną obsadą, które w sumie złożą się na 8-odcinkową antologię.
Ich opisy są bardzo w stylu Matthew Weinera, a więc nie mówią praktycznie nic, ale skutecznie zachęcają do oglądania. Bo kto nie chciałby zobaczyć historii o rodowej posiadłości w Paryżu, popadających w rutynę małżonkach, gwieździe filmowej skonfliktowanej z reżyserem czy idealistycznym reporterze z Meksyku? Zwłaszcza wiedząc, że wszystkie mają coś wspólnego ze słynną rosyjską dynastią.
No i zawierają tłum znakomitości w obsadzie, w której są m.in. Christina Hendricks, John Slattery, Isabelle Huppert, Aaron Eckhart, Diane Lane, Amanda Peet, Jack Huston, Corey Stoll, Paul Reiser, Noah Wyle, Kathryn Hahn, Kerry Bishé i Ron Livingston. Jeszcze więcej nazwisk w poniższym teaserze.
"Mnie interesuje historia o tym, że wszyscy kwestionujemy to, kim jesteśmy i kim mówimy, że jesteśmy" – powiedział o swoim serialu Matthew Weiner. Nas z kolei interesuje wszystko, co robi ten pan, szczególnie gdy ma do dyspozycji z pewnością nieziemskie środki, jakie zaoferował mu Amazon. Poprosimy już 12 października! [Mateusz Piesowicz]