Leighton Meester już nie wygląda jak Blair Waldorf, a na plan "Plotkary" nie wróciłaby za żadne skarby świata
Magdalena Miler
22 września 2018, 18:02
"Plotkara" (Fot. CW)
Choć od końca "Plotkary" minęło 6 lat, serial w pewien sposób nadal ciągnie się za grającymi w nim aktorami. Dla Leighton Meester przebiera formę niekoniecznie dobrych wspomnień.
Choć od końca "Plotkary" minęło 6 lat, serial w pewien sposób nadal ciągnie się za grającymi w nim aktorami. Dla Leighton Meester przebiera formę niekoniecznie dobrych wspomnień.
Mimo wielu zawirowań przyjaźń Sereny Van Der Woodsen i Blair Waldorf z "Gossip Girl" okazała się być szczera i prawdziwa. O takiej relacji nie mogą mówić odgrywające je Blake Lively i Leighton Meester, czego dowodem może być fakt, że aktorki nie śledzą się na Instagramie, nie wypowiadają się na swój temat w mediach ani nie chcą pozować razem na branżowych imprezach.
Tak, mogą to być typowo plotkarskie pomówienia, ale wywiad, którego Leighton udzieliła magazynowi "PorterEdit", jasno wskazuje na to, że coś na planie serialu było nie w porządku. Przynajmniej dla niej.
"Byłam młoda, gdy zaczęliśmy kręcić "Plotkarę". Wokół mnie pojawiło się wielu ludzi i wszyscy patrzyli na mnie" – mówi aktorka i dodaje, że brak dystansu i odpowiedniego punktu widzenia może spowodować, że inni zaczną mącić ci w głowie oraz oceniać przez pryzmat zachowania typowego dla 20-, 21-latka. Brzmi podejrzanie?
– Nie czułam się nękana w tamtym okresie, ale interesujące i pomocne jest spojrzenie na tamte czasy z punktu widzenia osoby dorosłej i stwierdzenie, że: "Nie jestem pewna, czy było to najzdrowsze środowisko".
Każdy odbywa swoją własną podróż, zwłaszcza w wieku dwudziestu kilku lat, kiedy to dopiero odkrywa się, kim właściwie się jest. Przez sukces "Plotkary" moja podróż nabrała szybkiego tempa. Szybko i bez rozwiniętego w pełni umysłu musiałam odróżnić to, co jest prawdziwe od tego, co nie jest, komu mogę zaufać, a komu nie. Miałam dużo szczęścia, że wcześnie udało mi się znaleźć prawdziwych przyjaciół – mówi aktorka.
I choć Leighton opisuje pracę na planie "Plotkary" jako "bardzo wyjątkowy" czas w swoim życiu, nie chciałaby do niego wrócić.
– Nie zmieniłabym nic. To coś w rodzaju kapsuły czasu, z której dochodzą pytania, jak: "Tęsknisz za tym? Czy kochałaś te wszystkie stroje?". I w pełni to rozumiem, ale to jest jak mówienie, że szkoła średnia była niesamowitym okresem w życiu, jednak na pytanie: "Czy chciałbyś do niej wrócić?" z pełną świadomością, że były to czasy wyjątkowe, mówisz: "Nie. Nie chciałabym do tego wracać, bo byłam dzieckiem."
Leighton, którą tej jesieni zobaczymy w serialu komediowym "Single Parents", od czasów "Plotkary" zmieniła się nie tylko mentalnie, ale i wizualnie. A oto sesyjne dowody z magazynu "PorterEdit".