Naomi Watts z główną rolą w prequelu "Gry o tron". Co wiadomo o jej postaci?
Mateusz Piesowicz
30 października 2018, 21:43
"Twin Peaks" (Fot. Showtime)
To się nazywa gwiazdorski casting — Naomi Watts zagra główną rolę w jeszcze niezatytułowanym prequelu "Gry o tron". Pojawił się też krótki opis jej postaci.
To się nazywa gwiazdorski casting — Naomi Watts zagra główną rolę w jeszcze niezatytułowanym prequelu "Gry o tron". Pojawił się też krótki opis jej postaci.
Mamy dzisiaj prawdziwy wysyp niesamowitych castingowych newswów z paniami w rolach głównych. Dopiero co ogłoszono, że Cate Blanchett zagra w nowym serialu FX, a teraz ta informacja została przebita: w główną bohaterkę prequela "Gry o tron" wcieli się Naomi Watts.
Nie ujawniono imienia postaci, którą zagra aktorka, podano za to jej krótki opis. Według niego będzie to "charyzmatyczna bywalczyni salonów skrywająca mroczny sekret". Brzmi intrygująco, zwłaszcza jak na bohaterkę "Gry o tron", więc z tym większą niecierpliwością czekamy na szczegóły.
Nieco więcej mamy ich na temat samego serialu, którego akcja będzie się dziać na tysiąc lat przed wydarzeniami z "Gry o tron". Produkcja, której twórczynią jest Jane Goldman ("X-Men: First Class"), a producentami George R.R. Martin, Vince Gerardis ("Gra o tron") i Daniel Zelman ("Bloodline"), dostała na razie od HBO zamówienie na pilotowy odcinek. Zdjęcia do niego powinny ruszyć na początku 2019 roku, a jeśli serial otrzyma zamówienie na cały sezon, to tego możemy się spodziewać najwcześniej rok po ostatniej odsłonie "Gry o tron".
W oficjalnym opisie czytamy:
Serial jest kroniką upadku świata od złotej Ery Herosów do jego najmroczniejszej godziny. I tylko jedną rzecz wiemy na pewno: od przerażających sekretów z historii Westeros aż po prawdziwe pochodzenie białych wędrowców; od tajemnic Wschodu do Starków z legend… to nie jest historia, którą myślimy, że znamy.
Postać grana przez Naomi Watts może się więc wpisywać w tę historię na setki sposobów, dlatego z przewidywaniami trzeba się trochę wstrzymać. Samej aktorce życzymy jednak dwóch rzeczy: po pierwsze, żeby po występie w "Gypsy" tym razem miała większe szczęście do głównych ról w telewizji; i po drugie, żeby pożyła nieco dłużej niż Sean Bean, który też zaczynał w "Grze o tron" jako główny bohater.