"Orange Is the New Black" się kończy, ale dziewczyny z Litchfield mogą wrócić. Jaki plan mają producenci?
Marta Wawrzyn
9 listopada 2018, 12:03
"Orange Is the New Black" (Fot. Netflix)
"Orange Is the New Black" to jeden z najpopularniejszych seriali Netfliksa, nic więc dziwnego, że pojawiła się informacja o możliwej kontynuacji. Jak miałby wyglądać spin-off?
"Orange Is the New Black" to jeden z najpopularniejszych seriali Netfliksa, nic więc dziwnego, że pojawiła się informacja o możliwej kontynuacji. Jak miałby wyglądać spin-off?
Siedem sezonów wystarczy — uznał Netflix i na 2019 roku zapowiedział finałową serię "Orange Is the New Black". Ale to wcale nie musi oznaczać końca franczyzy. The Hollywood Reporter donosi, że Lionsgate TV Group, które produkuje netfliksowy serial, już myśli o kontynuacji w jakiejś formie.
Jak powiedział Kevin Beggs, prezes Lionsgate TV Group, dyskusje już się rozpoczęły i w tej chwili najbardziej prawdopodobne jest, że powstanie sequel. Ale nie ma jeszcze konkretnych planów.
– Dyskusje już trwają, a kiedy nadejdzie właściwy czas, będziemy dalej rozmawiać z Jenji [Kohan] o potencjalnym sequelu — oznajmił Beggs dziennikarzom.
Szanse, że "Orange Is the New Black" powróci w nowej odsłonie, są całkiem duże. Choć Netflix miesiąc temu ogłosił koniec serialu, możemy mieć pewność, że powodem nie była niska oglądalność. Serial o więźniarkach z Litchfield pod tym względem nie zawodził, a do tego zgarnął dla Netfliksa mnóstwo prestiżowych nagród, z Emmy na czele. Jeśli coś się skończyło, to pomysły na nowe historie z tymi samymi bohaterkami w centrum uwagi.
W tym momencie nie wiadomo, czy nowy serial też pojawiłby się na Netfliksie (producenci mogą iść do innej stacji, jeśli nie dogadają się z Netfliksem), ale jest na to duża szansa. Jenji Kohan ma umowę ze streamingowym gigantem, współtworzy także "GLOW" jako jedna z producentek. Logiczne wydaje się, że wszystko zostanie w rodzinie.
Wielką zagadką jest natomiast fabuła sequela. Piper Chapman (Taylor Schilling) wyszła już z więzienia i jej historia dobiega naturalnego końca. Ale wciąż zostało kilkanaście dziewczyn, których dalsze losy moglibyśmy śledzić. Możliwe też, że twórcy pójdą w zupełnie innym kierunku i na przykład wyjdą poza więzienne mury.
Producentka serialu Tara Herrmann powiedziała The Hollywood Reporter po finale 6. sezonu, że pomysły na spin-off są różne, także bardzo nieoczywiste. Jako przykłady podała broadwayowską produkcję albo opowieść o którejś z serialowych par spoza więzienia (jak Larry Bloom i Polly Harper albo Cal i Carol Chapman).
Rozmowy na temat sequela dopiero się zaczynają i z pewnością nie jest to coś, co zobaczymy w 2019 roku. Ale właśnie wtedy pojawi się na naszych ekranach 7. sezon "Orange Is the New Black", który będzie już finałowy.