Śmierć w 3. części filmowego "Seksu w wielkim mieście"? Twórcy chcieli pozbyć się ważnej postaci
Magdalena Miler
21 listopada 2018, 16:02
"Seks w wielkim mieście" (Fot. cortesy of Warner Bros.)
Fani "Seksu w wielkim mieście" nie mogą liczyć na kolejną część filmu i paradoksalnie może być to dobra wiadomość. Dlaczego? Twórcy zamierzali uśmiercić jedną z głównych postaci.
Fani "Seksu w wielkim mieście" nie mogą liczyć na kolejną część filmu i paradoksalnie może być to dobra wiadomość. Dlaczego? Twórcy zamierzali uśmiercić jedną z głównych postaci.
Miłość Carrie Bradshaw i Mr. Biga przeniosła się z małego na wielki ekran i uczyniła ich jedną z tych kultowych par, które fani oglądaliby w nieskończoność. Serialowy "Seks w wielkim mieście" doczekał się sześciu sezonów. W kinach mogliśmy obejrzeć kolejne dwie części i wszystko wskazuje na to, że nie chcielibyśmy zobaczyć trzeciej. Dlaczego?
Podczas poniedziałkowego podcastu "Origins", prowadzący go James Andrew Miller ujawnił, że Mr. Big grany przez Chrisa Notha miał zostać uśmiercony w 3. części filmu. Zaraz na początku seansu mąż Carrie dostałby zawału serca pod prysznicem. Reszta filmu skupiałaby się na niemogącej pogodzić się ze stratą ukochanego Carrie. Wówczas "Seks w wielkim mieście" przestałby być opowieścią o czterech przyjaciółkach, a zacząłby być historią o cierpieniach pewnej wdowy.
To wyjaśnia, dlaczego nie chciała zagrać w nim Kim Cattrall (Samantha Jones). "Osoby z otoczenia Kim Cattrall twierdzą, że scenariusz nie miał wiele do zaoferowania dla jej postaci" — wspomniał Miller.
Chris Noth podczas podcastu wyznał, że nie miał okazji przeczytania scenariusza do kolejnej części filmu, ale słyszał, że jest on "lepszy" od poprzednich części.
– Szczerze nienawidzę łzawych historii, może dlatego, że trochę jestem cynikiem. Ta cała scena na końcu filmu w garderobie z butami — nienawidziłem jej. Czułem, że Carrie mnie zdradziła i mówię: "Najwyższy czas dać Ci pierścionek z większym brylantem". Nie znosiłem tego! Po prostu nie lubię ckliwego g*wna i pomyślałem, że to było zbyt sentymentalne i romantyczne, i jednocześnie pozbawione realizmu – powiedział odtwórca roli Mr. Biga.
Oto najlepszy dowód na to, żeby nie ciągnąć w nieskończoność filmowych i serialowych historii. W przeciwnym wypadku miłe wspomnienie może obrócić się w trwały niesmak.