Czy "Punisher" też zostanie skasowany? Fani serialu już szykują się na najgorsze
Mateusz Piesowicz
22 grudnia 2018, 20:02
"The Punisher" (Fot. Netflix)
Jak cieszyć się z powrotu serialu, gdy wisi nad nim widmo szybkiej kasacji? Ten dylemat przeżywają właśnie fani "Punishera", zastanawiając się, czy to już pora, by żegnać się z Frankiem Castle'em.
Jak cieszyć się z powrotu serialu, gdy wisi nad nim widmo szybkiej kasacji? Ten dylemat przeżywają właśnie fani "Punishera", zastanawiając się, czy to już pora, by żegnać się z Frankiem Castle'em.
Niełatwo jest ostatnimi czasy wiernym fanom marvelowskich produkcji. Po tym, jak zaczęły się rozchodzić drogi Netfliksa i Disneya, to właśnie widzowie uwielbiający zamaskowanych (i nie tylko) herosów oberwali rykoszetem, musząc co chwilę przełykać kolejne gorzkie pigułki.
Skasowanie "Iron Fista"? No dobrze, to dało się wytłumaczyć. "Luke Cage"? Tu już gorzej, ale ciągle można było się z tym pogodzić. Ale "Daredevil"? Po takim sezonie? Będąc niemal u szczytu popularności? Nie, tak się nie robi!
Niestety, gdy w grę wchodzą wojenki pomiędzy wielkimi korporacjami, wszystko jest możliwe, a serial, jego twórcy i widzowie okazują się mało istotnymi ogniwami wielkiej machiny. I nie ma tu najmniejszego znaczenia, kogo dokładnie powinno się obarczać odpowiedzialnością za sytuację (ostatnio stanęło na Netfliksie, ale czekamy na odpowiedź drugiej strony). W każdym przypadku cierpią wszak przede wszystkim fani, bezceremonialnie pozbawiani swoich ulubionych produkcji.
A to przecież prawdopodobnie wciąż nie koniec, bo netfliksową czystkę przetrwały jeszcze dwa seriale. "Punishera" i "Jessikę Jones" uratował zapewne tylko fakt, że ich nowe sezony były już albo praktycznie gotowe, albo w zaawansowanej produkcji, ale co się odwlecze…
Tak przynajmniej sądzą fani, którzy w związku ze zbliżającą się premierą drugiej odsłony historii Franka Castle'a (w styczniu, nie ma jeszcze dokładnej daty), są dalecy od radości. Wręcz przeciwnie, nastroje są jednoznacznie ponure.
Season 2 of Punisher coming in January. I"m over here already mad that @netflix is just gonna cancel it too once it"s released. pic.twitter.com/hSuRrkGher
— Jesse Cox (@JesseCox) 12 grudnia 2018
how many days until you cancel Punisher too, blaming low viewership numbers, after not promoting it at all?#savedaredevil
— Matt"s Dirty Alarm Clock (@DirtyAlarmClock) 16 grudnia 2018
When Netflix cancel The Punisher After Season 2 pic.twitter.com/314fB16kb0
— ALi (@Uriilr) 15 grudnia 2018
I trudno im się tak naprawdę dziwić, bo co to za przyjemność oczekiwać premiery, wiedząc, że niezależnie od wszystkiego, to i tak będzie koniec? Jasne, gdyby wcześniej ogłoszono zakończenie i zapowiedziano finałowy sezon, odbiór mógłby być inny, ale przecież nikt tego nie zrobi. Prędzej widzowie zostaną chwilę potrzymani w fałszywej nadziei, a potem skończy się w wiadomy sposób.
Można oczywiście ciągle liczyć na szczęśliwy finał, pocieszając się choćby tym, że "Punisher" nie był objęty pierwotną umową Netfliksa z Marvelem, więc nie wiadomo, jaki będzie jego los. Być może w jego przypadku na ponowną ekranizację nie trzeba będzie czekać dwóch lat, może nawet serial przejmie platforma Disney+? Odpowiedzialny za jej rozwój Kevin Mayer mówił nawet niedawno, że choć sprawa nie była dyskutowana, istnieje taka możliwość.
Wszystko to jednak tylko gdybanie, które nie ma póki co żadnych podstaw. Disney skupia się na rozwoju własnych seriali (także marvelowskich i ściślej powiązanych z filmowym uniwersum) i mało prawdopodobne, by nagle zainteresował go los tych porzuconych przez Netfliksa. Zresztą przeniesienie bardzo brutalnego "Punishera" na disneyowską platformę od początku wydawało się wątpliwe.
Fanom nie pozostaje zatem nic innego, jak liczyć na to, że pożegnanie z Frankiem Castle'em wypadnie godnie, a serial otrzyma sensowne zakończenie. Szkoda tylko, że zamiast niecierpliwie wyglądać 2. sezonu, panuje atmosfera oczekiwania na pogrzeb. Nie tak to powinno wyglądać.
They might cancel him….. But he"s going out with a bang. pic.twitter.com/0qfeb6aR9l
— PunisherGNR.45 (@PunisherGNR45) 12 grudnia 2018