Najbardziej oczekiwane serialowe nowości zimy 2019
Redakcja
9 stycznia 2019, 22:02
"I Am the Night" (Fot. TNT)
Przejrzeliśmy listę zimowych premier seriali i wybraliśmy te, na które warto czekać. Wśród nich "I Am the Night", "Sex Education", "Czarny poniedziałek" czy "Whiskey Cavalier".
Przejrzeliśmy listę zimowych premier seriali i wybraliśmy te, na które warto czekać. Wśród nich "I Am the Night", "Sex Education", "Czarny poniedziałek" czy "Whiskey Cavalier".
12. "Przejście" — premiera 14 stycznia w USA i 18 lutego w Polsce na FOX
Powiedzmy sobie jasno – jeśli taka produkcja jak "Przejście" ("The Passage") od amerykańskiego FOX-a trafia na naszą listę oczekiwanych nowości, to znaczy, że serialowa zima nie zapowiada się wyjątkowo ekscytująco. W opartą na powieściach Justina Cronina historię, w której główne role odgrywają tajemniczy wirus i potencjalna wampirza apokalipsa, nie pokładamy więc szczególnej nadziei, ale może będzie z niej chociaż coś na kształt guilty pleasure z jakimiś ambicjami?
Są ku temu pewne przesłanki, bo po zapowiedzi widać, że serial ma się w dużej mierze skupiać na relacji głównego bohatera, agenta federalnego Brada Wolgasta (Mark-Paul Gosselaar), z dziewczynką o imieniu Amy (Saniyya Sidney), która ma zostać poddana testom nowego wirusa. Ten albo wyleczy świat ze wszystkich chorób, albo sprowadzi na niego zagładę, zamieniając ludzi w krwiożercze potwory.
Sami widzicie, że nie brzmi to zbyt odkrywczo, zatem nadzieje na przyzwoitą rozrywkę pokładamy właśnie we wspomnianym duecie. Jeśli kupimy emocje między dziewczynką a mężczyzną, który stanie się jej swego rodzaju przyszywanym ojcem, to pewnie z łatwością łykniemy też resztę historii. Jeśli nie, szybciutko o niej zapomnimy, a "The Passage" nie wróżymy wielkiej kariery. [Mateusz Piesowicz]
11. "Shrill" — premiera 15 marca w USA
"Shrill" to 6-odcinkowa komedia platformy Hulu, która ma zostać wypuszczona 15 marca od razu w całości. Aidy Bryant ("Saturday Night Live") zagra dziewczynę z nadwagą, która chce odmienić swoje życie — ale nie swój wygląd. Serial oparty jest na książce "Shrill: Notes from a Loud Woman" Lindy West. Producentami są Lorne Michaels i Elizabeth Banks, a showrunnerką Alexandra Rushfield ("Parks and Recreation").
Oprócz Bryant w "Shrill" pojawią się John Cameron Mitchell ("Hedwig"), Lolly Adefope, Luka Jones (" People of Earth"), Ian Owens ("Oasis") i Julia Sweeney ("Saturday Night Live") w roli matki głównej bohaterki.
Czy spodziewamy się po tym serialu czegoś wielkiego? Niekoniecznie. Ale ekipa twórców i odtwórczyni głównej roli sprawiają, że czekamy na "Shrill". Zwłaszcza cieszy nas obecność Aidy Bryant, bo ta dziewczyna nie tylko w "Saturday Night Live" pokazuje, że potrafi. Najwyższy czas, żeby miała własny serial. [Marta Wawrzyn]
10. "Turn Up Charlie" — premiera 15 marca na Netfliksie
Historia podrzędnego DJ-a i wiecznego kawalera, który dostaje szansę by wydorośleć, wcielając się w nianię córki swojego kumpla? Brzmi jak opis kiepskiego sitcomu, który porzucimy po jednym odcinku. Co więc robi na tej liście? Wyjaśnienie zawiera się w dwóch słowach: Idris Elba.
Aktor, który ostatnimi czasy pojawia się praktycznie wszędzie, ale wciąż nam się nie znudził, tutaj po raz kolejny sięgnie w jakimś stopniu po własne doświadczenia (w "In the Long Run" przedstawił historię inspirowaną losami swojej rodziny). Tym razem zawodowe, bo oprócz występów na ekranie, Elba jest znany także jako odnoszący sukcesy DJ, co pozwala sądzić, że "Turn Up Charlie" to dla niego dość osobisty projekt.
A już na pewno taki, w który mocno się angażuje, bo oprócz zagrania tytułowej roli jest także współtwórcą serialu (obok Gary'ego Reicha). Całość będzie liczącą osiem odcinków komedią, która zadebiutuje w Netfliksie w marcu, a w obsadzie zobaczymy jeszcze m.in. Piper Perabo, Frankie Hervey, JJ Feilda, Angelę Griffin, Camerona Kinga i Dustina Demri-Burnsa. Zwiastun jeszcze się nie pojawił, ale mamy już pierwsze zdjęcia. [Mateusz Piesowicz]
9. "Now Apocalypse" — premiera 10 marca w USA
Nowa hipsterska komedia telewizji Starz, której twórcami są reżyser filmów indie Gregg Araki ("Kaboom", "Mysterious Skin") i felietonistka Vogue.com Karley Sciortino, opowie o losach Ulyssesa (Avan Jogia, "Twisted"), starającego się rozgryźć swoje życie w surrealistycznym, oszałamiającym Los Angeles.
W obsadzie są także Kelli Berglund ("Lab Rats"), Beau Mirchoff ("Awkward)" i Roxane Mesquida ("Kaboom"). Wszyscy zagrają młodych ludzi, szukających miłości, seksu i sławy. A gdzieś pomiędzy przygodami seksualno-randkowymi Ulysses ma dziwne, ostrzegawcze sny, które sprawiają, że zaczyna się zastanawiać, czy światem nie rządzi jakiś mroczny, koszmarny spisek — albo czy on sam nie pali za dużo trawki.
Całość ma składać się z dziesięciu półgodzinnych odcinków, a w ekipie producentów jest też m.in. Steven Soderbergh. Ale nie dla niego tu jesteśmy — "Now Apocalypse" interesuje nas, bo lubimy wszelkie nietypowe komedie, te z dodatkiem trawki i spisków też. [Marta Wawrzyn]
8. "Whiskey Cavalier" — premiera 27 lutego w USA
Z jednej strony wygląda to na historię, jakich było już mnóstwo, ale z drugiej nie da się zaprzeczyć, że w zapowiedziach nowej produkcji ABC jest zaskakująco dużo uroku. Trudno spodziewać się, by komediodramat o parze niedobranych agentów – Willu Chase'ie (Scott Foley), kryptonim: Whiskey Cavalier i Frankie Trowbridge (Lauren Cohan), kryptonim: Fiery Tribune – miał być czymś odkrywczym, ale naprawdę mamy nadzieję, że będziemy się na nim dobrze bawić.
Wiarę pokładamy zaś przede wszystkim we wspomnianym duecie, bo już krótkie fragmenty pokazują, że pomiędzy Foleyem a Cohan jest chemia, mogąca skutecznie wynagrodzić ogólną wtórność. Bo samej fabule, zawierającej agenta FBI po emocjonalnym załamaniu i będącą jego przeciwieństwem twardzielkę z CIA, bliżej do historii wyciągniętej żywcem z komedii sensacyjnych sprzed lat niż nowoczesnego serialu.
Ale kto by się tym przejmował, gdy ten urzeka bezpretensjonalnością, obiecując chwilę oderwania od rzeczywistości? Nie liczymy w tym przypadku na nic ponad rozrywkę na poziomie, doprawioną akcją i może odrobiną emocji. Coś nam mówi, że nie będziemy rozczarowani. [Mateusz Piesowicz]
7. "Miracle Workers" — premiera 12 lutego w USA
Steve Buscemi w roli Boga. Na tym właściwie opisy "Miracle Workers" mogłyby się zakończyć, a pewnie i tak czekalibyśmy na ten serial z niecierpliwością. A przecież to nie wszystko, bo wiemy jeszcze, że tutejszy Stwórca jest wyjątkowo znudzony i rozczarowany Ziemią oraz jej mieszkańcami, przez co postanawia zafundować im zagładę.
Ale spokojnie, jest jeszcze nadzieja! Wszystko w rękach dwójki podrzędnych aniołów, pracowników niebiańskiego działu odpowiadania na modlitwy. Craig (Daniel Radcliffe) i Eliza (Geraldine Viswanathan) staną przed największym wyzwaniem w swoim życiu — by przekonać Boga do zmiany decyzji, będą musieli sprawić, że dwoje ludzi się w sobie zakocha.
Brzmi absurdalnie i tak samo wygląda w zapowiedziach nowej komedii stacji TBS i Simona Richa, czyli człowieka odpowiedzialnego wcześniej za "Man Seeking Woman". Tutaj spodziewamy się co najmniej równie dziwnych pomysłów i mamy nadzieję, że na wizji Nieba jako biurokratycznego piekiełka (jest w nim nawet Angela Kinsey!) się nie skończy.
W obsadzie są jeszcze Karan Soni ("Deadpool"), Jon Bass ("Baywatch") i Sasha Compère ("Reverie"), a w gościnnych rolach mają się pojawić m.in. Tituss Burgess, Margaret Cho, Tim Meadows i Chris Parnell. Wszystko to aż nadto, by liczyć na coś więcej niż banalna komedyjka. A jeśli się nie uda, to przynajmniej na jak najwięcej Steve'a Buscemiego w szlafroku i siwej peruce. [Mateusz Piesowicz]
6. "The Village" — premiera 12 marca w USA
Nadzieja telewizji NBC — i nasza przy okazji też — na powtórkę z "This Is Us". "The Village" będzie opowieścią o mieszkańcach pewnego budynku na Brooklynie, którzy są bardzo zróżnicowani i przy tym całkiem zwyczajni. Jest tu samotna matka pracująca jako pielęgniarka, weteran wojenny, nieudokumentowana imigrantka chroniąca swojego syna przez urzędnikami. Jak obiecuje NBC, to nie mają być typowi wielkomiejscy sąsiedzi, to raczej wielka rodzina.
W obsadzie serialu znajdują się Michaela McManus ("SEAL Team"), Moran Atias ("The Resident"), Warren Christie ("Chicago Fire"), Daren Kagasoff ("The Secret Life of the American Teenager"), Dominic Chianese ("The Sopranos") i Lorraine Toussaint ("Orange Is the New Black"). "The Village" tworzy Mike Daniels ("Shades of Blue", "The Brave").
Bez zwiastuna trudno powiedzieć, na co możemy tutaj liczyć — ale mamy nadzieję, że jednak bardziej to będzie "This Is Us" niż "A Million Little Things". Czyli spodziewamy się emocji, zabawy formą i bohaterów, do których będziemy chcieli wracać. Oby się udało, bo na papierze potencjał jest, a wieloetniczna obsada wygląda naprawdę super. [Marta Wawrzyn]
5. "Czarny poniedziałek" — premiera 21 stycznia w HBO i HBO GO
19 października 1987 roku przeszedł do historii jako czarny poniedziałek. Tego dnia przez globalne rynki przetoczył się jeden z największych krachów po II wojnie światowej, a giełda na Wall Street odnotowała największą dzienną stratę w historii. Nikt nie wiedział, co było przyczyną tych zdarzeń… do czasu.
Odpowiedzi ma dostarczyć składający się z 10 odcinków "Czarny poniedziałek" telewizji Showtime, który opowie komediową wersję tej historii. Jego bohaterami będzie grupka outsiderów, którzy przebijając szklany sufit, z hukiem wkraczają do świata starej elity, co poskutkuje zniszczeniem największego systemu finansowego i kilku limuzyn.
Tak brzmi opis komedii Showtime, ale bardziej nawet od opisu — który sugeruje jakąś wersję "Wilka z Wall Street" — interesuje nas obsada i ekipa twórców. W "Czarnym poniedziałku" zobaczymy przede wszystkim Dona Cheadle'a ("House of Lies") w roli Roda Jaminskiego, wygadanego maklera giełdowego, który nie stroi od kokainy i wszelkich innych używek.
W obsadzie znajdują się także Andrew Rannells ("Dziewczyny"), Regina Hall ("Niepewne"), Paul Scheer ("The League"), Casey Wilson ("Happy Endings"), Melissa Rauch ("Teoria wielkiego podrywu") i Ken Marino ("Marry Me").
Aktorzy z "Happy Endings" i "Marry Me" to nie przypadek. Showrunnerami "Czarnego poniedziałku są twórcy tych dwóch seriali, David Caspe i Jordan Cahan, zaś producentami i reżyserami Seth Rogen i Evan Goldberg ("Preacher"). Wszystkie te nazwiska razem zapowiadają komediową mieszankę wybuchową.
Pierwszy odcinek już możecie zobaczyć przedpremierowo w HBO GO, oficjalna premiera 21 stycznia. [Marta Wawrzyn]
4. "The Umbrella Academy" — premiera 15 lutego na Netfliksie
Stworzyć cokolwiek wyróżniającego się pośród dziesiątek (a niedługo pewnie setki) produkcji o superbohaterach praktycznie już się nie da. Mamy jednak nadzieję, że w przypadku "The Umbrella Academy" Netflix nie tylko podoła zadaniu, ale też nie skasuje serialu, jeśli/kiedy ten znajdzie fanów.
"The Umbrella Academy" to serialowa wersja komiksu autorstwa Gerarda Waya i Gabriala Bá, opowiadającego o dysfunkcyjnej rodzinie superbohaterów. Rodzeństwo Hargeevesów, kryjące się za pseudonimami Spaceboy, The Kraken, The Rumor, The Séance, Number Five, The Horror i The White Violin, będzie próbować rozwiązać tajemnicę śmierci swojego przyszywanego ojca, zamieszkującego Ziemię kosmity, a przy okazji zapobiec apokalipsie.
Klimat w zwiastunie jest super, zachęcająco prezentuje się także obsada. Ellen Page ("Juno") zagra rodzinną czarną owcę – Vanyę Hargreeves zwaną The White Violin. Ponadto w głównych rolach pojawią się: Tom Hopper ("Gra o tron") jako Luther Hargreeves/Spaceboy, Emmy Raver-Lampman ("Hamilton") jako Allison Hargreeves/The Rumor, David Castañeda ("Switched at Birth") jako Diego Hargreeves/The Kraken, Robert Sheehan ("Misfits") jako Klaus Hargreeves/The Séance i Aidan Gallagher (Nicky, Ricky, Dicky & Dawn) jako Number Five/The Boy.
W bardzo mocnej obsadzie "The Umbrella Academy" są jeszcze Colm Feore ("House of Cards") jako Sir Reginald Hargreeves aka The Monocle, Kate Walsh ("13 Reasons Why") jako The Handler i Mary J. Blige w roli zabójczyni zwanej Cha-Cha. Autorem scenariusza do 10-odcinkowego serialu jest Jeremy Slater ("The Exorcist"), a showrunnerem Steve Blackman ("Fargo").
Liczymy, że wyjdzie pozytywnie pokręcony serial, który nie tylko zadowoli fanów komiksu, ale też znajdzie nowych odbiorców. [Marta Wawrzyn]
3. "I Am the Night" — premiera 28 stycznia w USA
Chris Pine w obsadzie, Patty Jenkins ("Wonder Woman") wśród twórców, a do tego duszny klimat mrocznego i pełnego tajemnic Los Angeles sprzed lat. Ktoś jeszcze potrzebuje zachęty, by zainteresować się "I Am the Night" od stacji TNT?
Jeśli tak, to rzućcie okiem na zapowiedzi, które od razu przywodzą na myśl twórczość Jamesa Ellroya i jej filmowe adaptacje ("Tajemnice Los Angeles", "Czarna Dalia"), zabierając nas w pociągający i niebezpieczny świat elit towarzyskich dawnego Hollywood. Serial opowie opartą na prawdziwych wydarzeniach historię Fauny Hodel (w tej roli India Eisley), porzuconej w dzieciństwie nastoletniej dziewczyny, która wyrusza do Los Angeles, by poznać prawdę o swoim pochodzeniu.
Tam tropy prowadzą ją do okrytego złą sławą ginekologa, doktora George'a Hodela (Jefferson Mays) — człowieka powiązanego z najmroczniejszymi sekretami Hollywood, w tym niewyjaśnionym morderstwem Czarnej Dalii. Czy Fauna może być kluczem do rozwiązania tej zagadki? Tak sądzi Jay Singletary, grany przez Chrisa Pine'a reporter, który będzie towarzyszył dziewczynie w jej niebezpiecznej podróży.
Całe "I Am the Night" ma liczyć 6 odcinków — dwa pierwsze wyreżyserowała Patty Jenkins, pozostałe Victoria Mahoney ("Seven Seconds") i Carl Franklin ("Pozostawieni"). Autorami scenariusza są Sam Sheridan i Monica Beletsky, a w obsadzie znajdują się jeszcze Leland Orser ("Berlin Station"), Yul Vazquez ("Midnight, Texas"), Dylan Smith ("Into the Badlands"), Golden Brooks ("Hart of Dixie"), Justin Cornwell ("Training Day"), Jay Paulson ("Beyond") i Connie Nielsen ("Boss").
Wszystko to wygląda naprawdę bardzo zachęcająco, obiecując zatopiony w gęstym klimacie i stylowy kryminał. Jeśli w komplecie dostaniemy wciągającą i trzymającą w napięciu historię, może wyjść z tego prawdziwy hit i to niekoniecznie tylko zimy. [Mateusz Piesowicz]
2. "Russian Doll" — premiera 1 lutego na Netfliksie
Co powiecie na "Dzień świstaka" z wyjątkowo mrocznym twistem? My jesteśmy na tak, zwłaszcza że ta przedziwna historia zawiera też niekończącą się nowojorską imprezę urodzinową, całe mnóstwo śmiertelnych wypadków i Natashę Lyonne.
"Russian Doll" to dzieło kobiecej ekipy, w skład której oprócz wspomnianej aktorki wchodzą też Amy Poehler i Leslye Headland (scenarzystka i reżyserka filmów "Wieczór panieński" i "Sypiając z innymi"). Główna bohaterka, Nadia (Lyonne), zmaga się z dość nietypowym problemem — wpadła w jakiegoś rodzaju pętlę czasu, przez co umiera raz za razem tylko po to, by chwilę potem wrócić do punktu wyjścia i przeżywać po raz kolejny tę samą noc, oczywiście już w nieco inny sposób.
Czy to wszystko dzieje się naprawdę, czy może po prostu ktoś tu zwariował? Jak widać po zwiastunie, sama Nadia zacznie w pewnym momencie kwestionować swój zdrowy rozsądek, a pokręcona komedia zmieni oblicze, nabierając mrocznego i całkiem poważnego charakteru. Nie mamy pojęcia, dokąd to prowadzi, ale rzecz wygląda na tyle intrygująco, że zdecydowanie chcemy się przekonać.
Całość ma liczyć 8 odcinków, których scenariusze są w całości dziełem Natashy Lyonne i Leslye Headland. W obsadzie oprócz tej pierwszej znajdują się Greta Lee ("High Maintenance"), Yul Vazquez ("Narcos: Meksyk"), Elizabeth Ashley ("Treme") i Charlie Barnett ("Chicago Fire"). Gościnnie pojawić się mają również m.in. Chloë Sevigny ("Bloodline"), Dascha Polanco ("Orange is the New Black"), Rebecca Henderson ("Westworld") i Jeremy Bobb ("Ucieczka z Dannemory"). [Mateusz Piesowicz]
1. "Sex Education" — premiera 11 stycznia na Netfliksie
W tym przypadku to nie zgadywanka, tylko pewnik, przynajmniej jeśli chodzi o nas. Oglądamy już "Sex Education" i wiemy, że to jedna z fajniejszych rzeczy, jakie nam się ostatnio trafiły. Błyskotliwa, zabawna i odważna komedia o dojrzewaniu i seksie, jaką mogli zrobić tylko Brytyjczycy.
Głównym bohaterem jest Otis Milburn (Asa Butterfield z "Gry Endera"), 16-latek, który, delikatnie mówiąc, nie należy do najpopularniejszych dzieciaków w szkole. Ale dzięki temu, że jego matka (Gillian Anderson) jest seksuolożką, chłopak okazuje się mieć wiedzę, której nie ma nikt inny. Choć sam jest jeszcze prawiczkiem, seks nie ma dla niego żadnych tajemnic.
Z pomocą zaradnej koleżanki, Maeve (Emma Mackey), która jest w tej szkole definicją "niegrzecznej dziewczynki", Otis zakłada coś w rodzaju podziemnej kliniki, zajmującej się rozwiązywaniem seksualnych problemów każdego, kto jest skłonny za to zapłacić. A tych w szkole średniej jest nieskończenie wiele i są one nieskończenie zabawne.
W obsadzie "Sex Education", oprócz wyżej wymienionych, znajdują się m.in. James Purefoy ("Hap i Leonard") w roli byłego męża Jean i ojca Otisa, Ncuti Gatwa jako najlepszy kumpel Otisa, a także Alistair Petrie ("Terror") jako dyrektor liceum, do którego chodzą bohaterowie. Twórczynią serialu jest Laurie Nunn, reżyseruje Ben Taylor ("Catastrophe").
Nie spodziewajcie się historii, która odmieni wasze życie (no chyba że bardzo potrzebujecie edukacji seksualnej). Ale "Sex Education" to i komediowa petarda, pozwalająca podokazywać zwłaszcza Anderson i Butterfieldowi; i mądra, pełna zaskakującego ciepła opowieść o dorastaniu w dzisiejszym skomplikowanym świecie. Owszem, seksu jest tu bardzo dużo, ale są też miłości, przyjaźnie i zwyczajne życie w przeróżnych odsłonach.
I na tym może zakończymy na razie recenzowanie serialu przed "właściwą" recenzją. Koniecznie zerknijcie w piątek na netfliksowy serial, bo to jedna z najlepszych rzeczy, jakie pojawią się tej zimy. [Marta Wawrzyn]