"Russian Doll" jak "Alicja w Krainie Czarów". Jakie tajemnice kryje czarna łazienka i mieszkanie Maxine?
Magdalena Miler
8 lutego 2019, 14:02
"Russian Doll" (Fot. Netflix)
Jeśli bohaterka jakiegoś serialu codziennie ma umierać i powracać na nowo do tego samego miejsca, trzeba zadbać o to, by było ono wyjątkowe. W "Russian Doll" zadanie to wykonał Michael Bricker.
Jeśli bohaterka jakiegoś serialu codziennie ma umierać i powracać na nowo do tego samego miejsca, trzeba zadbać o to, by było ono wyjątkowe. W "Russian Doll" zadanie to wykonał Michael Bricker.
Łazienka z czarnymi płytkami pełni ważną rolę w "Russian Doll". To właśnie w tym miejscu Nadia, odgrywana przez Natashę Lyonne, powraca do życia po każdej kolejnej śmieci.
— Od początku wiedzieliśmy, że to będzie jej punkt resetowania i ważne miejsce w całym serialu — mówi scenograf, Michael Bricker.
Bricker dodaje, że już w pilocie pojawiają się odniesienia do "Alicji w Krainie Czarów" i właśnie z tego powodu zdecydował się na okrągłe lustro, które kojarzy się z portalem do innego świata. Na podobnej zasadzie postanowił również pokazać wielkość całego mieszkania.
— Może się wydawać większe w trakcie sezonu, dzięki czemu odnosi się wrażenie coraz głębszego i głębszego wchodzenia w króliczą norę — wyjaśnia scenograf.
Uwagę przyciąga również mająca kształt pistoletu klamka w drzwiach od łazienki. By je otworzyć, należy pociągnąć za spust. Okazuje się, że opis wyjścia z toalety znajdywał się w scenariuszu, a scenograf wraz ze swoją ekipą zaczął zastawiać się, jak je wykonać i jakie uczucia powinny wywoływać. Padło na połączenie niebezpieczeństwa, zabawy i galaktycznej otchłani.
— To dosyć oczywista metafora serialu. Myślę, że zadziałała i widzowie chcieli, by te drzwi naprawdę coś znaczyły. Mogą zdecydować, czy faktycznie tak jest, czy nie — mówi Bricker.
Nadia "budzi się" w czarnej łazience w mieszkaniu swojej przyjaciółki, Maxine (Greeta Lee), znajdującym się w budynku, który kiedyś był jesziwą. W pierwszych odcinkach główna bohaterka wielokrotnie umiera, próbując wyjść z mieszkania, aż w końcu znajduje sposób na jego względnie bezpieczne opuszczenie. Dla Brickera taka fabuła oznaczała konieczność zaprojektowania przestrzeni, która w zależności od perspektywy będzie mniejsza lub większa. Oto efekt jego pracy:
— Na początku serialu Nadia przemierzała cały apartament, wparowując do każdego pomieszczenia. Podobała mi się wizja pokazania mieszkania, ale jednocześnie miało się one wydawać mniejsze lub większe. Stąd jeszcze jedne drzwi za rogiem albo kolejne miejsce, którego jeszcze nie widzieliście. Zdecydowanie było to zamierzone. Oprócz pomieszczenia, w którym się znajdujecie, miało być jeszcze wiele innych — opowiada scenograf.
Bricker przemyślał każdy element scenografii. Jako że Nadia jest programistką gier komputerowych, postanowił, że wraz z jej oddalaniem się od punktu resetowania, otaczający ją świat będzie tracił kolory. Scenograf wiele czasu poświęcił także relacji głównej bohaterki z Alanem. Miała być pełna przeciwieństw. Zatem, kiedy ona jest ponura, on jest radosny, gdy ona jest wściekła, on emanuje spokojem. Gdy ich ścieżki splatają się ze sobą i jego świat staje się coraz bardziej chaotyczny, u niej sytuacja jest proporcjonalnie odwrotna.
W tym samym czasie ze świata znikają zwierzęta, rośliny, a ostatecznie i ludzie. Oczywiście było to dokładnie zaplanowane, a scenograf wraz z twórczyniami serialu (Natasha, Amy Poehler i Leslye Headlean) ustalili dokładny i logiczny porządek dematerializacji postaci.
— Zwierzęta znikały jako pierwsze, później rośliny stawały się coraz mizerniejsze, a następne było jedzenie. Kolejno przyszedł czas na przedmioty. Bardzo trudne jest zaplanowanie czegoś takiego podczas kręcenia scen, jednak mam nadzieję, że daliśmy radę, a widzowie będą czerpać przyjemność z odkrywania tych rzeczy — dodaje scenograf.
W "Russian Doll" roi się od ukrytych metafor i szczegółów, które można przegapić. Czyżby dopiero nadeszła pora ich odkrywania?
Serial "Russian Doll" jest dostępny w serwisie Netflix.