Ilu widzów oglądało "One Day at a Time"? Te dane pokazują, czemu Netflix miał prawo nie chcieć 4. sezonu
Marta Wawrzyn
17 marca 2019, 15:33
"One Day at a Time" (Fot. Netflix)
Czy Netflix skasował "One Day at a Time" z powodu zbyt małej widowni, czy problemem było partnerstwo z Sony? Tego się nie dowiemy, ale mamy nieoficjalne dane dotyczące oglądalności.
Czy Netflix skasował "One Day at a Time" z powodu zbyt małej widowni, czy problemem było partnerstwo z Sony? Tego się nie dowiemy, ale mamy nieoficjalne dane dotyczące oglądalności.
W tym tygodniu Netflix skasował "One Day at a Time" i jeśli wierzyć tweetom, im jest z tego powodu równie smutno co nam. A winni jesteście i tak wy wszyscy, którzy serialu nie oglądaliście. Przynajmniej tak twierdzi streamingowy gigant, bo amerykańscy krytycy telewizyjni wskazywali jeszcze jedną przyczynę: Netflix dąży do tego, żeby nie zlecać tworzenia seriali zewnętrznym studiom i tym samym mieć do nich pełne prawa.
Czy One Day at a Time może wrócić z 4. sezonem?
W przypadku "One Day at a Time" prawami dysponuje studio Sony, które może stworzyć kolejne sezony z inną stacją. Poszukiwania już się rozpoczęły i paradoksalnie wydaje się, że jeśli sitcom o kubańskiej rodzinie ma szansę wrócić, to najprędzej w telewizji ogólnodostępnej (np. ABC, które lubi rodzinne komedie). Pytanie brzmi, czy któraś ze stacji faktycznie może uznać, że jej się to opłaca.
Business Insider podaje dane firmy analitycznej Jumpshot dotyczące oglądalności "One Day at a Time". Delikatnie mówiąc, nie wróżą one najlepiej na przyszłość.
Dane pokazują, że oglądalność serialu rzeczywiście rosła, ale wciąż pozostawała dramatycznie niska. 1. sezon w ciągu pierwszego tygodnia po ukazaniu się na Netfliksie obejrzało 382 tys. widzów. Drugi w tym samym okresie miał oglądalność w wysokości 481 tys., a trzeci — 647 tys. To oznacza, że oglądalność serialu wzrosła o 34% na przestrzeni roku. Ale to nie wystarczyło, bo to nadal było po prostu za mało.
Słaba oglądalność One Day at a Time
Business Insider zauważa, że Netflix kasował już seriale, które miały większą oglądalność niż "One Day at a Time". Przykładowo 2. sezon "Jessiki Jones" obejrzało 3 mln osób w pierwszym tygodniu emisji (według Jumpshot). Z kolei skasowane ostatnio "Friends From College" miało w 1. sezonie oglądalność na poziomie blisko miliona w pierwszym tygodniu, a w 2. sezonie widownia zmniejszyła się do 508 tys.
Netflix nie wypuszcza praktycznie żadnych danych na temat oglądalności swoich seriali, ale można się domyślać, że jest zainteresowany nie tysiącami, tylko milionami widzów. Czyli takimi produkcjami, jak "Ty" i "Sex Education", które w ciągu miesiąca od premiery miały dotrzeć do 40 mln domów.
"One Day at a Time" nie miało szansy przetrwać na Netfliksie. I z taką oglądalnością raczej też nie zostanie uratowane przez tradycyjną telewizję.