"Miłość, śmierć i roboty" w różnej kolejności u różnych widzów. A zależy ona od naszej… orientacji seksualnej?
Magdalena Miler
20 marca 2019, 21:02
"Miłość, śmierć i roboty" (Fot. Netflix)
Czy to możliwe, żeby Netflix gromadził dane o orientacji seksualnej swoich użytkowników i na dodatek uzależniał od niej kolejność odcinków w swoich produkcjach? Posłuchajcie tego.
Czy to możliwe, żeby Netflix gromadził dane o orientacji seksualnej swoich użytkowników i na dodatek uzależniał od niej kolejność odcinków w swoich produkcjach? Posłuchajcie tego.
Do niecodziennej i interesującej sytuacji doszło na Twitterze, gdzie współzałożyciel organizacji LGBTQ o nazwie Out in Tech zarzucił Netfliksowi, że kolejność odcinków w antologii "Miłość, śmierć i roboty" jest uzależniona od orientacji seksualnej widzów.
Czy Netflix zna orientację seksualną swoich użytkowników?
— Właśnie odkryłem najbardziej szaloną rzecz. Kolejność odcinków nowego serialu Netfliksa, "Miłość, śmierć i roboty", zmienia się w zależności od tego, czy Netflix uważa cię za homoseksualistę czy heteroseksualistę — napisał mężczyzna.
We"ve never had a show like Love, Death & Robots before so we"re trying something completely new: presenting four different episode orders. The version you"re shown has nothing to do with gender, ethnicity, or sexual identity — info we don"t even have in the first place.
— Netflix US (@netflix) 19 marca 2019
Gdy dotrze do was absurdalność tego zrzutu, zaczynacie zastanawiać się, po co streamingowy gigant miałby robić coś takiego? Oczywiście, platforma gromadzi pewne dane na temat użytkowników i wykorzystuje je do spersonalizowania ich profili i polecania propozycji podobnych do tych, które już obejrzeli, ale zarzucenie gromadzenia danych o orientacji wydaje się być nieco oderwane od rzeczywistości.
— Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego serialu jak "Miłość, śmierć i roboty" i próbujemy czegoś zupełnie nowego — prezentujemy cztery różne kolejności odcinków. Wersja, którą oglądasz, nie ma nic wspólnego z płcią, pochodzeniem etnicznym czy orientacją seksualną — czyli z informacjami, których przede wszystkim nie posiadamy — brzmi odpowiedź Netfliksa.
Zatem streamingowy gigant nie gromadzi danych o orientacji seksualnej użytkowników, ale przyznaje się do eksperymentowania z różnymi kolejnościami odcinków we wspomnianej produkcji, co może mieć na celu gromadzenie informacji o preferencjach widza. Po krótkiej dyskusji, w zapewnienia o losowym porządku odcinków uwierzył nawet ten, który zaczął całą awanturę.
A final update: a friend I trust at Netflix looked into this, and apparently the episode ordering is just a 100% random A/B test that doesn"t involve any ML. Identity-based recommendations are still a good discussion to have, in this case it was just random!
— Lukas Thoms (@LukasThoms) 19 marca 2019
Oczywiście taki zabieg może mieć sens jedynie w przypadkach antologii, w których każdy odcinek jest samodzielną historią. Przy "Russian Doll" czy "Stranger Things" byłoby to całkowicie bez sensu.