Jaki koniec czeka Tyriona Lannistera? Peter Dinklage strzelił w dziesiątkę ze swoimi przewidywaniami
Magdalena Miler
13 kwietnia 2019, 13:28
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Każdy z aktorów z "Gry o tron" miał wizję tego, jaki los spotka jego postać, jednak nie każdy z nich strzelił w dziesiątkę. Ta sztuka udała się Peterowi Dinklage'owi.
Każdy z aktorów z "Gry o tron" miał wizję tego, jaki los spotka jego postać, jednak nie każdy z nich strzelił w dziesiątkę. Ta sztuka udała się Peterowi Dinklage'owi.
Zakończenie "Gry o tron" jest ogromnym wydarzeniem nie tylko dla widzów, ale także dla grających w serialu aktorów. Gwendoline Christie i Emilia Clarke po otrzymaniu scenariusza finałowego sezonu musiały udać się na spacer, by odrobinę odetchnąć. Peter Dinklage natomiast zrobił coś, czego nie robił nigdy wcześniej — zamiast przejść do ostatnich stron historii Tyriona Lannistera, by poznać koniec jego losów, uważnie przeczytał całość.
Gra o tron — jaki koniec czeka Tyriona Lannistera?
Tyrion jest jedną z nielicznych postaci, które przeżyły od pierwszego do ostatniego sezonu serialu, co więcej ten mały ciałem, a wielki duchem bohater dostał dosyć dużo czasu antenowego. Jak aktor zareagował, gdy otrzymał scenariusz ostatniej części produkcji?
— To był pierwszy raz, kiedy nie przeszedłem od razu do końca scenariusza. Dlaczego? Prawdopodobnie byłem przerażony. Wszyscy czujemy, że jesteśmy głównymi postaciami własnego serialu. Wraz z upływem sezonów, wszyscy zastanawialiśmy, jak to się skończy. Kto przeżyje? Jeśli umrzemy, to w jaki sposób? Dziesięć lat robienia tego serialu i to nadal może człowieka doprowadzić do szaleństwa, ponieważ showrunnerzy nie zdradzali nam za wiele i na dodatek czasem zmieniali zdanie — mówi Dinklage.
Aktor oczywiście zastanawiał się, jaki koniec może spotkać odgrywaną przez niego postać. Nie spodziewał się jednak, że wersja, która zrodziła się w jego głowie, zostanie zapisana także w scenariuszu serialu.
— Miałem w głowie te wszystkie pomysły i wersje zakończenia dla Tyriona, jedna z nich okazała się trafna. David i Dan stworzyli najwspanialszą wersję tego, o czym pomyślałem. Nie mogę tego opisać żadnymi przymiotnikami, bo za dużo zdradzę. Ale kocham to, jak to skończyli i to, jak ta historia kończy się dla wszystkich. W jednych przypadkach pięknie i subtelnie, w innych naprawdę mocno i ciężko — kontynuuje.
Aktor podziela pogląd George'a R.R. Martina i uważa, że zakończenie serialu jest bardziej realistyczne niż te, do których przyzwyczajają nas hollywoodzkie filmy.
— Jesteśmy przyzwyczajeni do standardowego wzoru, że źli goście umierają, a dobrzy żyją długo i szczęśliwie. To, co zrobili David i Dan jest piękne, bolesne i wdzięczne. Przenosi serial w miejsce niebezpieczne i współczesne, takie, jakim jest dzisiejszy świat — mówi.
Peter wspomniał także o swojej serialowej żonie, Sansie Stark (Sophie Turner).
— Kocham, kiedy te dwie postacie są razem. Jest coś czułego w ich związku. Jak na tak straszne, aranżowane małżeństwo była w nim dobroć i przywiązanie, mimo tych okropnych okoliczności. To był traktat, podobnie jak wiele aranżowanych związków. Choć ostatnio słyszy się, że niektóre działają. I może też byłoby tak w tym przypadku, gdyby dali sobie szansę — dodaje aktor.
Zapewne w pierwszym odcinku 8. sezonu GoT małżonkowie będą mieli okazję spotkać się ponownie, gdy świta Daenerys Targaryen (Emilia Clarke) zawita do Winterfell.