Emilia Clarke ostrzega przed kolejnym odcinkiem "Gry o tron". Bitwa o Winterfell to tylko rozgrzewka?
Magdalena Miler
3 maja 2019, 17:33
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Wielka bitwa o Winterfell to dla was za mało? Świetnie się składa, bo Kit Harington i Emilia Clarke zapowiadają, że największe emocje jeszcze przed nami.
Wielka bitwa o Winterfell to dla was za mało? Świetnie się składa, bo Kit Harington i Emilia Clarke zapowiadają, że największe emocje jeszcze przed nami.
Jesteśmy w połowie finałowego sezonu "Gry o tron". Do zakończenia serialu zostały jeszcze trzy odcinki i jeśli myślicie, że bitwa o Winterfell fundowała najmocniejsze emocje, możecie być w błędzie. Kit Harington i Emilia Clarke podkręcają atmosferę wokół dalszych przygód bohaterów.
Gra o tron sezon 8, odcinek 4 — co nas czeka?
Kit Harington powiedział niedawno, że czwarty odcinek finałowej serii "Gry o tron" jest jego lubionym. Dlaczego?
— Jednym z moich ulubionych odcinków jest czwarty z finałowego sezonu, ponieważ bohaterowie pozornie dostali to, czego chcieli. Świat jest bezpieczny. Świętują zwycięstwo i żegnają się z przyjaciółmi, którzy polegli. Ale jako publiczność pomyślicie: "To tylko czwarty odcinek, coś się wydarzy". I to jest fajna rzecz, ponieważ myślę, że postacie też są tego świadome. Jest w nim coś pokręconego i niezręcznego. To takie szekspirowskie– tajemniczo powiedział aktor.
Gra o tron — najlepsze dopiero przed nami?
Na "coś większego niż bitwa o Winterfell" przygotowuje nas także Emilia Clarke. Serialowa Matka Smoków podczas wizyty w programie Jimmy'ego Kimmela podkręciła atmosferę wokół piątego odcinka serialu.
— Kolejne odcinki będą bardziej szalone. Odcinek piąty jest jeszcze większy. Odcinek piąty jest ahhhhh. Mam na myśli, że czwarty, piąty i szósty są strasznie szalone, ale… Znajdźcie największy telewizor, jaki możecie — powiedziała równie tajemniczo co Kit.
Czyżby bitwa o Winterfell była jedynie rozgrzewką? Już wcześniej serialowy Varys przypomniał, że prawdziwym zagrożeniem dla Westeros nie są Biali Wędrowcy, a Cersei.