"Gra o tron" kończy się za szybko, bo tak chcieli twórcy serialu. George R.R. Martin liczył na więcej sezonów
Marta Wawrzyn
15 maja 2019, 20:32
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Jak to możliwe, że HBO kończy serial, który widzowie chcieliby oglądać jeszcze przez kilka sezonów? No cóż, nie kończy go HBO. Decyzja należała do twórców, którym chyba już się spieszyło.
Jak to możliwe, że HBO kończy serial, który widzowie chcieliby oglądać jeszcze przez kilka sezonów? No cóż, nie kończy go HBO. Decyzja należała do twórców, którym chyba już się spieszyło.
Po dwóch najnowszych odcinkach "Gry o tron" grono krytykujących finałowy sezon znacznie się powiększyło. Niezrozumiałe są przede wszystkim fabularne skróty — większość wątków aż się prosi o pogłębienie, a serial uparcie pędzi do przodu. Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego Gra o tron kończy się po 8 sezonach?
Wyjaśnia to oskarżycielski artykuł, który pojawił się kilka dni temu w serwisie The Ringer. Jego autor nie tylko wylicza największe wady 8. sezonu "Gry o tron", ale też wskazuje winnego. To panowie David Benioff i D.B. Weiss, którzy nie chcieli robić 10-odcinkowych ostatnich sezonów, mimo że HBO nie miałoby nic przeciwko temu.
I sami o tym otwarcie mówili w wywiadach, które dzisiaj niekoniecznie pamiętamy, bo przed premierą mieliśmy prawo patrzeć inaczej na całą sytuację. The Ringer przypominał obszerny wywiad z showrunnerami "Gry o tron", który ukazał się przed premierą finałowego sezonu w "Entertainment Weekly".
A w nim padają takie oto słowa z ust Benioffa:
— HBO chętnie by kontynuowało serial i zamówiło więcej odcinków w finałowym sezonie. My zawsze wierzyliśmy, że to ma być około 73 godzin i mniej więcej tyle będzie. Oni chcieli więcej, ale zrozumieli, że ta historia tutaj już się kończy.
Gra o tron — George R.R. Martin liczył na więcej
Co ciekawe, więcej odcinków chciało nie tylko HBO, ale też George R.R. Martin, wyraźnie zawiedziony przedwczesnym końcem serialu. W rozmowie z Variety jesienią zeszłego roku powiedział, że jego zdaniem "Gra o tron" powinna mieć jeszcze kilka sezonów, a decyzję o zakończeniu podjęli showrunnerzy.
— Mogliśmy trwać 11, 12, 13 sezonów, ale oni chyba chcieli już mieć życie. Jeśli czytaliście moje powieści, wiecie, że jest tam wystarczająco dużo materiału na więcej sezonów. Oni pewne rzeczy wycięli. Ale w porządku, mamy teraz pięć prequeli, które mają szansę powstać — mówił pisarz.
Dziennikarz Variety dopytał, kto dokładnie zdecydował, że "Gra o tron" skończy się po ośmiu sezonach i czy autor "Pieśni Lodu i Ognia" był pytany o zdanie.
— David i Dan mówili przez jakieś pięć sezonów, że chcą zrobić siedem sezonów. Namówiliśmy ich na osiem, ale nie więcej. Był taki okres jakieś pięć lat temu, kiedy oni mówili, że chcą siedem sezonów, a ja mówiłem, że chcę dziesięć. I oni wygrali – ale to oni są tymi, którzy nad tym faktycznie pracują — tłumaczył Martin.
Dokąd tak się spieszyło Benioffowi i Weissowi? Oczywiście do "Gwiezdnych wojen". Pierwszy film ich autorstwa ukaże się w 2022 roku, co oznacza, że prace już ruszają.
Zagadką pozostaje, czemu zakończyli "Grę o tron" o wiele za wcześnie, zamiast przekazać ją w "dobre ręce". W ekipie producentów i scenarzystów serialu na pewno znalazłby się ktoś, kto z pomocą Martina mógłby poprowadzić serial bez pośpiechu i we właściwy sposób.