Skąd wziął się pomysł na "Striking Vipers"? Twórcy "Black Mirror" o grach, porno i zdjęciach w São Paolo
Marta Wawrzyn
7 czerwca 2019, 20:01
"Black Mirror: Striking Vipers" (Fot. Netflix)
"Black Mirror: Striking Vipers" zawiera jeden z dziwniejszych pomysłów Charliego Brookera. Jak to wszystko się narodziło i czy analogie do "San Junipero" są słuszne? Uwaga na spoilery.
"Black Mirror: Striking Vipers" zawiera jeden z dziwniejszych pomysłów Charliego Brookera. Jak to wszystko się narodziło i czy analogie do "San Junipero" są słuszne? Uwaga na spoilery.
"Striking Vipers" to jeden z dziwniejszych odcinków "Black Mirror"" i zarazem nasz ulubiony w 5. sezonie. Twórcy serialu pokazali w nim bardzo nietypowy romans dziejący się w grze w stylu Mortal Kombat. Anthony Mackie i Yahya Abdul-Mateem II wcielają się w dwóch przyjaciół, którzy spotykają się po latach i zaczynają ze sobą uprawiać seks w grze osadzonej w wirtualnej rzeczywistości. Problem w tym, że jeden z nich ma żonę, a drugi do tej pory też szukał tylko związków z kobietami.
O co chodzi w "Striking Vipers"? Skąd wziął się tak odjechany pomysł na odcinek, który tak naprawdę opowiada o skomplikowanych współczesnych związkach?
Black Mirror: Striking Vipers — gra wideo jak porno
Scenarzysta serialu Charlie Brooker i producentka Annabel Jones opowiadają o tym w rozmowie z Radio Times. Jak mówią, w odcinku chodzi przede wszystkim o związek, a gra pełni rolę czegoś w stylu porno.
— Oczywiście gram w mnóstwo gier i ponieważ to są fikcyjne interaktywne światy, dość często na tym szkicujemy. Myślę, że to jest interesujące, bo jest w tej historii gra, ale tu tak naprawdę nie chodzi o gry. To tak jakby bardziej jest o porno i związkach — mówi Brooker.
Pomysł jest połączeniem kilku doświadczeń i obserwacji Brookera. Po pierwsze, zdarzyło mu się uczestniczyć w ćwiczeniu, mającym na celu naukę budowania drużyny w pracy. Eksperyment miał miejsce w wirtualnej rzeczywistości, a zadaniem osób biorących w nim udział było odtworzenie musicalu. Role zostały rozdane kompletnie przypadkowo.
— Ty mogłeś być Olivią Newton-John, ona mogła być Johnem Travoltą. Ale nie wiesz, że to są role, które zostały przydzielone. Nie wiesz, kto gra kogo, a oni zakochują się w musicalu, i to ma odzwierciedlenie w prawdziwym życiu. Miałem też rozmowę o grach wideo i zabawnych odgłosach seksualnych, które wydają ludzie, kiedy grają w gry typu Street Fighter. (…) To brzmi jak jakiś sadomasochistyczny romans. Obie myśli się połączyły i stąd wzięło się "Striking Vipers" — tłumaczy Brooker.
Gdzie kręcono Black Mirror: Striking Vipers?
"Striking Vipers" powstało jako pierwsze z 5. sezonu "Black Mirror". Nakręcono je jeszcze przed "Bandersnatch", który początkowo też miał być częścią 5. sezonu. Zdjęcia powstawały w São Paolo w Brazylii. Wyzwaniem były zwłaszcza sceny walki, w których zagrali Pom Klementieff i Ludi Lin.
— Większość z tego jest prawdziwa, akrobacje są prawdziwe, choć animacja trochę nam pomogła w momentach przejść. Także to było trudne zadanie, bo staraliśmy się, żeby estetyką przypominało to klasyczne gry wideo, a jednocześnie było wrażenie, że to współczesność — mówi Annabel Jones.
A Brooker dodaje, że nie widział wszystkich tych filmów, jak "Street Fighter" i "Mortal Kombat". Klasyką dla niego są gry, filmy niekoniecznie. Sceny z walczącym duetem kręcono jak sekwencje superbohaterskie, których nigdy wcześniej w "Black Mirror" nie było. Nietypowy crossover Marvela i DC — Anthony Mackie grał w "Avengersach", a Abdul-Mateem to czarny charakter z Aquamana — nie był zamierzony, to tylko dziwny przypadek ewentualnie szczęśliwy zbieg okoliczności.
Black Mirror — Striking Vipers jak San Junipero?
Skoro o crossoverach mowa, czy kiedyś możemy liczyć na spotkanie różnych wirtualnych rzeczywistości, które stworzyła ekipa "Black Mirror"? Brooker i Jones mówią, że raczej nie, bo to zupełnie inne światy, inne motywy i inne gry. Najbliżej nowemu odcinkowi jest do "San Junipero", gdzie też był romans osób tej samej płci w wirtualnym świecie.
— Na pewno są pewne paralele z "San Junipero", więc gdybyśmy mieli wybierać, to pewnie byłoby siostrzane miasto. Ale nie ma tu bezpośredniego połączenia. W "San Junipero" myślałem o Grand Theft Auto: Vice City, jako świecie będącym swego rodzaju przerysowaną wersją lat 80., gdzie nie ma zasad i możesz tak jakby iść i robić, co chcesz — opowiada Brooker.
Ale na crossover nie ma co liczyć, bo to zupełnie różne światy. Jak zauważają twórcy "Black Mirror", "San Junipero" rozgrywało się głównie w świecie wirtualnym. Tymczasem akcja "Striking Vipers" toczy się głównie w naszym świecie, gdzie jest prawdziwy konflikt i prawdziwy związek.