20 najlepszych seriali komediowych wszech czasów — ranking czytelników Serialowej
Marta Wawrzyn
6 września 2019, 21:02
"Przyjaciele" (Fot. Warner Bros.)
Podliczyliśmy wasze głosy na najlepsze seriale komediowe i nie ma zaskoczenia: rządzą "Przyjaciele". Do dwudziestki załapało się także "Biuro", "Teoria wielkiego podrywu" czy "Kroniki Seinfelda".
Podliczyliśmy wasze głosy na najlepsze seriale komediowe i nie ma zaskoczenia: rządzą "Przyjaciele". Do dwudziestki załapało się także "Biuro", "Teoria wielkiego podrywu" czy "Kroniki Seinfelda".
Zliczyliśmy wasza głosy na najlepsze seriale komediowe wszech czasów (tutaj i na Facebooku) i podajemy zwycięską dwudziestkę. Przy czym drugą dziesiątkę bez numerów, ponieważ różnice w liczbie głosów były minimalne. Jak to często u nas bywa, wiele osób głosowało na tę samą trójkę seriali: "Przyjaciół", amerykańskie "Biuro" i "Teorię wielkiego podrywu".
Poza tym bardzo mocno trzymają się seriale Michaela Schura: "Parks and Recreation", "Brooklyn 9-9" i "Dobre Miejsce". Widać także, że uwielbiacie brytyjskie komedie, choć oryginalne "Biuro" Ricky'ego Gervaisa niestety nie przebiło się do dwudziestki. W drugiej dziesiątce znalazło się miejsce m.in. dla "Latającego cyrku Monty Pythona", "Świata według Bundych", "30 Rock" czy "Community".
Najlepsze seriale komediowe — druga dziesiątka
· Latający cyrk Monty Pythona
· Dwóch i pół
· Czarna Żmija
· Co ludzie powiedzą?
· BoJack Horseman
· 30 Rock
· Świat według Bundych
· Hotel Zacisze
· Alternatywy 4
· Community
10. Różowe lata 70.
Numer 10 na waszej liście to sitcom telewizji FOX emitowany w latach 1998-2006, który do dziś sprawia frajdę kilku pokoleniom. Ci, którzy pamiętają lata 70., odnajdą w nim klimat z czasów młodości. Dla tych, którzy dorastali razem z Erikiem i spółką, oglądając serial na przełomie tysiącleci, to także dziś sentymentalna podróż. A ci, którzy są teraz nastolatkami, bez problemu znajdą punkty wspólne z grupką bohaterów, która spędza razem czas na nicnierobieniu, próbuje używek, wymyka się koncerty czy przeżywa swoje pierwsze miłości.
"Różowe lata 70." to jeden z tych seriali, do których po prostu się przywiązujemy i z którymi niełatwo się rozstać. Co niekoniecznie jest zasługą wyjątkowego konceptu czy wybitnych gagów — tu bardziej chodzi o sympatyczną obsadę, która od pierwszych odcinków ma świetną chemię. Topher Grace, Laura Prepon, Ashton Kutcher, Wilmer Valderrama, Danny Masterson i Mila Kunis to dobre powody, aby po ten serial sięgnąć — dziś nawet bardziej niż w czasach, kiedy miał premierę.
9. Kroniki Seinfelda
"Kroniki Seinfelda" to sitcom komika Jerry'ego Seinfelda, bez którego nie byłoby prawdopodobnie ani "Przyjaciół", ani wielu współczesnych komedii, odważnie wkraczających na nowe terytoria. Na pierwszy rzut oka to nic wielkiego: mamy grupkę znajomych w wieku, kiedy wypadałoby już spoważnieć, spędzających dużo czasu na rozmowach czy to w knajpce, czy to mieszkaniu Jerry'ego, czy też gdzieś w Nowym Jorku, mieście bardzo pasującym do tych bohaterów.
Jerry, Elaine (Julia Louis-Dreyfus), George (Jason Alexander) i Kramer (Michael Richards) tym się różnią od przeciętnych postaci z sitcomów, że stanowią odbicie gorszej strony nas wszystkich. Nie są sympatyczni, nie uczą się na błędach, nie chcą rozwijać się w życiu, nie marzą o wielkiej miłości — to banda okrutnych cyników, spędzająca czas na drobiazgowych dyskusjach o niczym. A dokładniej o tym, co nas w tym świecie zadziwia, wkurza, bawi etc.
"Serial o niczym", emitowany w latach 1989-1998, doczekał się dziewięciu sezonów i 190 odcinków, w czasie których bohaterowie nie stali się ani trochę lepsi, mądrzejsi czy piękniejsi i nie odmienili swojego życia o 180 stopni. Za to telewizję zmienili bardzo, przełamując schematy i przekraczając granice tego, czym był sitcom.
8. 'Allo 'Allo!
"'Allo 'Allo!" to jeden z wielu dowodów na to, że brytyjscy śmieszkowie mają bardziej niekonwencjonalne pomysły i więcej odwagi niż amerykańscy. Rzecz się dzieje w 1941 roku, w małym miasteczku Nouvion w okupowanej Francji. René Artois (Gordon Kaye) prowadzi kawiarnię, w której w czasie wojny robi się szalenie tłoczno i równie absurdalnie. Z jednej strony próbuje go przeciągnąć na swoją stronę francuski ruch oporu, z drugiej do knajpki uwielbiają przychodzić Niemcy.
Na przestrzeni 85 odcinków (wyemitowanych w latach 1982-1992) przez Café René przewalają się przedstawiciele wielu różnych nacji, z których "'Allo 'Allo" kpi tak samo bezlitośnie i bezpardonowo. A w centrum wszystkiego znajduje się nasz biedny René, który musi ukrywać angielskich lotników dla ruchu oporu, cenny obraz "Upadła Madonna z wielkim cycem" dla Niemców, a do tego jeszcze lawirować pomiędzy żoną i kolejnymi kelnerkami, wskakującymi mu uparcie do łóżka.
7. Dobre Miejsce
Jeden z tych tytułów, które polecaliśmy na Serialowej tak długo, aż zaczęli je oglądać dosłownie wszyscy. I świetnie, bo "Dobre Miejsce" to jedna z najbardziej pomysłowych i błyskotliwych komedii ostatnich lat. Wszystko zaczyna się od śmierci dziewczyny imieniem Eleanor (Kristen Bell), która trafia do miejsca określanego mianem dobrego. Czyli tutejszej wersji nieba. Wszystko będzie super? Nie do końca.
Eleanor poznaje grupkę podobnych "szczęśliwców" i tak zaczyna się pokręcona, wypchana fabularnymi niespodziankami opowieść, którą można spokojnie uznać za współczesny traktat moralny. Ale taki z gatunku lekkich i przyjemnych. Fantastyczni aktorzy, mający mnóstwo uroku bohaterowie i twisty, które co sezon naprawdę zaskakują widzów, to najlepsze powody, żeby szybko zaprzyjaźnić się z "Dobrym Miejscem". Zwłaszcza że to idealny moment, bo przed nami finałowa seria.
6. Jak poznałem waszą matkę
Jedna z wielu wersji "Przyjaciół", ale z romantycznym twistem. Ted Mosby (Josh Radnor) opowiada swoim nastoletnim dzieciom historię o tym, jak poznał ich matkę. Kolejne sezony wypełniają z jednej strony jego miłosne poszukiwania, a z drugiej liczne dowody na to, że grupka przyjaciół, Nowy Jork i stały stolik w knajpie to najlepsze składowe przyjemnego sitcomu.
Nie zapominajmy też o obsadzie. Josh Radnor, Jason Segel, Cobie Smulders, Neil Patrick Harris, Alyson Hannigan, a także grająca matkę Cristin Milioti to nazwiska, które kojarzy każdy fan seriali. Ich wszechstronne talenty sprawiły, że emitowane w latach 2005-2014 "Jak poznałem waszą matkę" wykraczało poza ramy tradycyjnego sitcomu, oferując chociażby rewelacyjne momenty muzyczne.
5. Brooklyn 9-9
Druga z trzech komedii Michaela Schura w pierwszej dziesiątce waszego rankingu i zarazem kolejny serial, który polecaliśmy na Serialowej wiele razy. "Brooklyn 9-9" to sitcom dziejący się w realiach znanych z policyjnych procedurali. Poznajemy w nim grupkę mundurowych z 99. posterunku, z których wszyscy — jak to u Schura — mają swoje odchylenia i świetnie wypadają jako grupa.
Na pierwszym planie jest duet dobrany na zasadzie przeciwieństw — posterunkowy klaun i jednocześnie utalentowany detektyw Jake'a Peraltę (Andy Samberg) oraz zawsze sztywny i poważny kapitan Raymond Holt (Andre Braugher). W świetnej obsadzie są jeszcze m.in. Melissa Fumero, Chelsea Peretti i Terry Crews, ale brawa należą się także scenarzystom. "Brooklyn 9-9" skrzy się od błyskotliwych żartów, w udany sposób wyśmiewa schematy z seriali o policjantach i potrafi przemycać w pozornie głupiutkim formacie ważne tematy społeczne.
4. Parks and Recreation
Dzięki "Parks and Recreation" większość z nas usłyszała nazwisko Michaela Schura (który wcześniej był w ekipie scenarzystów "Biura"), dziś speca od inteligentnych komedii pokazywanych w telewizji ogólnodostępnej. To także serial, który przedstawił nam takie osoby, jak Aziz Ansari, Aubrey Plaza, Nick Offerman czy Chris Pratt. Amy Poehler wcześniej była znana w USA z "Saturday Night Live", natomiast dla wielu aktorów z tej obsady prawdziwa kariera zaczęła się właśnie od sitcomu o pracownikach Wydziału Parków i Rekreacji w miejskim urzędzie w Pawnee.
"Parks and Recreation" to z jednej strony satyra na działalność społeczno-polityczną w małomiasteczkowym wydaniu, a z drugiej uniwersalny sitcom, traktujący o przyjaźniach, miłościach i niecodziennej codzienności bohaterów, których szybko zaczyna się lubić. I to wcale nie dlatego, że są "tacy jak my", bo akurat w tym przypadku mówimy o grupce absolutnie niepodrabialnych oryginałów, których mniejsze i większe dziwactwa wciąż krążą po internecie w formie memów i gifów.
3. Teoria wielkiego podrywu
Na Teorię wielkiego podrywu" zdarzało nam się w ostatnich latach narzekać, ale jednocześnie nie mamy wątpliwości: to jeden z najlepszych sitcomów w historii. Nie dziwi nas wysokie 3. miejsce serialu, którego obsada w ostatnich latach zarabiała po milionie dolarów za odcinek i który w jakimś stopniu przyczynił się do tego, że geekowska popkultura weszła do mainstreamu. Bo trudno, żeby było inaczej, kiedy serial tylko w USA śledziło ok. 20 mln ludzi.
"Teoria wielkiego podrywu" to i sitcom o przyjaźni, i kilka romantycznych historii, które śledziło się z przyjemnością, i — zwłaszcza w pierwszych sezonach — naprawdę pomysłowe żarty nawiązujące do kultury uważanej wtedy za nerdowską. Koszulki Sheldona przejdą do historii telewizji razem z jego dziwactwami, ale też ogromną ilością sympatycznych historii, których był częścią. To była wielka rola Jima Parsonsa, świetnie dobrana obsada i idealny moment na taki serial.
2. Biuro
Prawdopodobnie najlepszy serial na zagranicznym formacie, jaki kiedykolwiek powstał. Dziś już mało kto pamięta, że "Biuro" najpierw było brytyjskie, a przed Michaelem Scottem był David Brent, grany przez Ricky'ego Gervaisa. Amerykanie sitcom Gervaisa znacznie złagodzili, zmieniając detale i wymowę całej historii, która w oryginale była znacznie bardziej depresyjna. I o dziwo, to zadziałało. A następnie stało się znacznie większym hitem niż oryginał.
Steve Carell, Rainn Wilson, John Krasinski czy Jenna Fischer stworzyli swoich bohaterów praktycznie od nowa, tak że wszystkich błyskawicznie zaczynało się lubić razem z ich wszystkimi wadami. Emitowany w latach 2005-2013 serial stał się swego rodzaju odbiciem codzienności pokolenia, które spędzało (i wciąż spędza) pół życia w biurach, niekonieczne w produktywny sposób. Uroczy romans Jima i Pam, niezręczne przypadki Michaela i liczne dziwactwa Dwighta śledziło się jak przygody bliskich znajomych ze świata tak samo przeciętnego i niezwykłego jak nasz.
1. Przyjaciele
Innego numeru 1 być nie mogło. Obchodzący za kilkanaście dni 25-lecie swojej premiery "Przyjaciele" to jeden z tych seriali, które znają i lubią niemal wszyscy. Historia szóstki dwudziestokilkulatków spędzających dużo czasu na pomarańczowej kanapie była tak samo uniwersalna w latach 90., jak i teraz. Bo to po prostu serial o tym momencie w życiu, do którego miło się wraca, kiedy mamy już dzieci, kredyty i dni wypakowane po brzegi rzeczami do zrobienia — momencie, kiedy jeszcze nie do końca dorośliśmy, a grupka przyjaciół jest dla nas jak rodzina.
Jennifer Aniston, Lisa Kudrow, Courteney Cox, David Schwimmer, Matt LeBlanc i Matthew Perry stworzyli postacie prawdziwie kultowe i bardzo nam bliskie. Ich codzienne perypetie, przejścia zawodowe, romanse i dojrzewanie na przestrzeni 10 sezonów to coś, z czym niemal każdy może się utożsamiać. Działało to 25 lat temu i działa to teraz, nawet jeśli wiele rzeczy w międzyczasie zdążyło się zmienić, a nowszych i bardziej błyszczących seriali o podobnych grupkach powstały dziesiątki.