Najbardziej oczekiwane serialowe powroty jesieni 2019
Redakcja
8 września 2019, 17:03
Fot. AMC/Adult Swim/Netflix
Za chwilę jesień, a wraz z nią setki powracających seriali. Wybraliśmy 10 tytułów, na które czekamy najbardziej, od "The End of the F***ing World", aż po "The Crown" i film "Breaking Bad".
Za chwilę jesień, a wraz z nią setki powracających seriali. Wybraliśmy 10 tytułów, na które czekamy najbardziej, od "The End of the F***ing World", aż po "The Crown" i film "Breaking Bad".
10. The End of the F***ing World (sezon 2) — premiera w listopadzie na Netfliksie
Informacja sprzed kilku dni, że "The End of the F***ing World" wraca jeszcze tej jesieni, rzeczywiście mnie ucieszyła, choć należałam do umiarkowanych zwolenników tego, żeby 2. sezon w ogóle powstał. Jeśli twórcy zdecydują się pociągnąć historię dalej bez Alexa Lawthera (nie wiem, czy tak będzie, ale wydaje mi się to prawdopodobne), mam wrażenie, że to może już nie być to samo. Z drugiej strony, pytanie brzmi, czy aby na pewno chciałabym więcej tego samego.
Telewizja Channel 4, która tworzy serial, ujawniła, ze akcja 2. sezonu zacznie się dwa lata po wydarzeniach z finału 1. serii. Alyssa (Jessica Barden) wciąż zmaga się z tym, co spotkało na plaży Jamesa (Lawther). Do obsady dołączy Naomi Ackie ("Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie", "Lady Macbeth"), która zagra Bonnie, outsiderkę o trudnej przeszłości, mającą tajemniczy związek z Alyssą. O nowych odcinkach wiemy też, że scenarzystką wciąż będzie Charlie Covell, która napisała 1. sezon.
Wszystko to razem daje nadzieję, że "The End of the F***ing World" nas nie zawiedzie, nawet jeśli w 2. sezonie opowie zupełnie inną historię, a w obsadzie nie będzie świetnego Lawthera. Liczę też, że nie zawiedzie nas Netflix — poprzednia seria pokazywana była poza Wielką Brytanią z kilkumiesięcznym opóźnieniem, teraz fajnie byłoby móc oglądać serial na bieżąco. [Marta Wawrzyn]
9. Transparent (musicalowy finał) – premiera 27 września na Prime Video
Pozycja co do której mieliśmy pewne wątpliwości, a to dlatego, że "powrót" to w tym przypadku trochę za duże słowo. "Transparent" pojawi się bowiem na ekranach tylko na chwilę, by w dłuższym, musicalowym (!) odcinku pozamykać serialowe wątki. Gdyby więc chodziło o inny tytuł, raczej byśmy go tu nie wspomnieli. Ale… no właśnie, przecież to "Transparent", tu nie może być normalnie.
I pewnie nie będzie, choć mamy nadzieję, że nie z powodu przykrych okoliczności, w jakich będziemy się z produkcją Amazona żegnać. W końcu bardzo byśmy nie chcieli, by jeden z naszych ulubionych seriali ostatnich lat (nawet mimo zadyszki w 4. sezonie) miał się kojarzyć z wyrzuceniem Jeffreya Tambora w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne. Liczymy zatem, że Jill Soloway i reszta nie zawiodą, a trzeba przyznać, że musicalowy finał zdecydowanie brzmi jak coś z potencjałem na zostanie skuteczną odtrutką.
Zwłaszcza że do już nietypowych okoliczności dojdzie jeszcze żałoba – nie, nie po serialu, lecz uśmierconej poza ekranem Maurze, którą najbliżsi pożegnają we właściwym sobie, odlotowym stylu. No chyba że to po prostu Shelly (Judith Light) straciła rozum, czego też wykluczyć nie można. Tak czy siak wygląda na to, że będziemy świadkami czegoś absolutnie szalonego, kolorowego i oczywiście pełnego emocji, jak zawsze u Pfeffermanów. Jasne, wolelibyśmy ich w pełnym składzie i dłuższym wymiarze czasu, ale nie oszukujmy się – w jakiejkolwiek formie, to po prostu musi być obowiązkowy punkt tej jesieni. [Mateusz Piesowicz]
8. Castle Rock (sezon 2) – premiera 24 października w HBO GO
Kolejne serialowe ekranizacje książek Stephena Kinga nie są wprawdzie czymś, czego wypatrujemy z zapartym tchem, ale "Castle Rock" skutecznie się z tego schematu wyłamało. Inspirowaną twórczością mistrza grozy, klimatyczną i wciągającą historię polubiliśmy wszak przed rokiem tak mocno, że wiadomość o kontynuacji przyjęliśmy z entuzjazmem. Tym większym, że serial stanie się antologią, a 2. sezon ma nawiązywać tematycznie od jednego z największych Kingowskich klasyków, czyli "Misery".
Jego bohaterką będzie zatem nie kto inny, a słynna Annie Wilkes we własnej osobie. Pielęgniarkę z piekła rodem zobaczymy tu jednak w wersji młodszej od tej znanej z oryginału (i filmu z pamiętną kreacją Kathy Bates), poznając także jej matkę i nastoletnią córkę, która ma zacząć dostrzegać, że z rodzicielką jest coś nie tak. Z pierwszych informacji o tym sezonie wiemy ponadto, że Annie w jakiś sposób wmiesza się w spór pomiędzy Merrillami, przestępczą rodziną z Castle Rock, a uchodźczą społecznością z pobliskiego Jerusalem's Lot.
Brzmi to dość zagadkowo, ale pamiętając, jak dziwnymi fabularnymi ścieżkami kroczyło "Castle Rock" poprzednio, wolimy niczego z góry nie zakładać. Wystarczy nam wiedza, że w głównej roli zobaczymy Lizzy Caplan ("Masters of Sex"), a w świetnej obsadzie są jeszcze m.in. powracający do Kingowskich ekranizacji Tim Robbins ("Skazani na Shawshank"), a także Paul Sparks ("House of Cards"), Sarah Gadon ("Alias Grace"), Alison Wright ("The Americans") czy Robin Weigert ("Deadwood"). Już nie możemy się doczekać – na razie choćby jednego zdjęcia, o zwiastunie nie wspominając – ale coś nam mówi, że cierpliwość się opłaci. [Mateusz Piesowicz]
Misery arrives October 23, only on @hulu. #CastleRock pic.twitter.com/p2zmqqUrc4
— Castle Rock (@castlerockhulu) August 29, 2019
7. Wspaniała pani Maisel (sezon 3) — premiera 6 grudnia na Prime Video
"Wspaniałą panią Maisel" uwielbiamy na Serialowej od początku, a po finale 2. sezonu, który poprowadził sprawy w nieco mroczniejszym i jednocześnie niesamowicie ekscytującym kierunku, czekamy na nowe odcinki z jeszcze większą niecierpliwością niż wcześniej.
Midge bez namysłu dokonała wyboru. Wybrała siebie, wybrała karierę i życie, które mogą mieć tylko nieliczni, odrzucając miłość, stabilizację i wszystko to, co w tamtych czasach kobieta mieć "powinna". I jest tego w pełni świadoma — choć w momencie wyboru zareagowała bardzo instynktownie — ale czy to przeszkodzi jej cieszyć się swoim nowym życiem? Oczywiście, że nie!
Zwiastun zapowiada kolorową podróż po świecie i dalszy rozwój kariery błyskotliwej komiczki o niewyparzonym języku. Paryża ponownie nie odwiedzimy, ale będziemy razem z Midge w Miami, spotkamy też Sterlinga K. Browna w samolocie. To wszystko wygląda super, ale z wypowiedzi Amy Sherman-Palladino wynika, że serial będzie świadomy, jak wiele wyrzeczeń i wysiłku to wszystko oznacza dla Midge. W każdej komedii jest nutka tragedii — i liczę, że 3. sezon "Wspaniałej pani Maisel" podkreśli to jeszcze bardziej niż końcówka drugiego. [Marta Wawrzyn]
6. Rick i Morty (sezon 4) — premiera w listopadzie
Powrót bardzo oczekiwany, bo za chwilę miną dwa lata, odkąd po raz ostatni widzieliśmy "Ricka i Morty'ego" na naszych ekranach. Na szczęście pokręcona kreskówka Dana Harmona i Justina Roilanda wraca na dobre, bo dostała zamówienie na 70 kolejnych odcinków, czyli prawdopodobnie siedem sezonów po 10 odcinków.
O 4. sezonie wiemy na razie niewiele, poza tym że będzie mieć bardziej ciągłą fabułę niż poprzednie, a w wśród gwiazd gościnnych, które udzielą głosu bohaterom, znajdują się Paul Giamatti, Sam Neil, Taika Waititi i Kathleen Turner. Na Comic-Conie pokazano klip z kosmitą o imieniu Glootie (do obejrzenia wyżej), w którego wciela się Taika Waititi, ale to wszystko, co w tym momencie mamy.
Szczegóły tak naprawdę są jednak bez znaczenia. Twórcy "Ricka i Morty'ego" zapewniają, że mają tonę pomysłów i nie mamy powodu im nie wierzyć. Bardzo nam tej popkulturowej jazdy bez trzymanki brakowało przez ostatnie dwa lata. [Marta Wawrzyn]
— Rick and Morty (@RickandMorty) July 4, 2019
5. Mr. Robot (sezon 4) – premiera 6 października w USA
Święta przyjdą w tym roku wcześniej i szykują się na mocno nietypowe. Wszystko za sprawą zapowiedzianego na jesień czwartego i zarazem finałowego sezonu "Mr. Robot", który ma być jak bardzo długi odcinek świąteczny – przynajmniej według Sama Esmaila, a ten raczej nie rzuca słów na wiatr. Zresztą spójrzcie tylko na powyższy zwiastun i posłuchajcie przygrywającej w tle wyjątkowo złowieszczo brzmiącej "Cichej nocy". To zdecydowanie nie wygląda na sielankowe Boże Narodzenie.
Trudno zresztą, żeby było inaczej, skoro nawet Pan Robot, raczej niekojarzony z odpowiedzialnym podejściem, ostrzega Elliota przed przekroczeniem jakiejś granicy. Co zatem dokładnie zamierza nasz bohater? Na pewno w planach ma odwrócenie skutków swoich wcześniejszych działań, a co za tym idzie również konfrontację z Whiterose. Jak niebezpieczne to będzie, nie trzeba nikogo przekonywać, poza tym ciała i krew w zapowiedziach nie zwiastują pokojowych rozwiązań. Ale jeśli ktoś ma dać radę, to chyba tylko pogodzony wreszcie sam ze sobą Elliot, czyż nie?
Choć oczywiście może się okazać, że tak banalne myślenie będzie złudne. W końcu "Mr. Robot" już nieraz wyprowadzał nas w pole, więc wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby na koniec Sam Esmail i spółka zostawili sobie jeszcze jakiegoś asa (albo pięć) w rękawie. Pewne jest tyle, że przed nami już ostatni etap tej mrocznej podróży i proste happy endy to ostatnie, czego należy się po nim spodziewać. [Mateusz Piesowicz]
4. Kroniki Times Square (sezon 3) — premiera 10 września w HBO
https://www.youtube.com/watch?v=h2tFmlBKFZA
Bardzo ciężko żegnać się z bohaterami "Kronik Times Square", ale z drugiej strony trudno nie docenić tego, jak skonstruowano ten serial. David Simon i George Pelecanos od początku mówili, że interesują ich trzy sezony, w których kolejno opowiedzą o początkach, złotej erze i zmierzchu pornobiznesu na 42 ulicy i w okolicach. Jak obiecywali, tak zrobili, i przed nami już ostatni rozdział.
Zostaniemy w nim zabrani do 1985 roku, czyli tego momentu, kiedy The Deuce, jakie znamy, się kończy. Klimatyczne piekiełko zamienia się w rzeczywiście niebezpieczne miejsce brutalnych przestępstw i obskurnych sklepów wideo. Rynek się zmienia, bo wszyscy teraz kręcą porno i sprzedają na VHS. Czy będzie w tym świecie miejsce dla feministycznej erotyki w stylu Eileen? Co się stanie z tym miejscem, kiedy miasto ostro zabierze się sprzątanie? Czy ktoś z naszych dobrych znajomych umrze na AIDS?
Nie ulega wątpliwości, że zakończenie całej historii będzie w najlepszym razie słodko-gorzkie. Simon i spółka pokażą m.in. jak miasto zaczęło przejmować komercyjne nieruchomości służące do celów przestępczych i zwielokrotniło wysiłki policji w tych rejonach. W efekcie Times Square i okolice staną się jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Nowym Jorku.
A co z serialowymi bohaterami? Zakończenia "The Wire" i "Treme" (a także poprzednich sezonów "Kronik Times Square") sugerują, że nie powinniśmy spodziewać się rewolucyjnych rozstrzygnięć. Nawet jeśli pewien etap się skończy, ich życie potoczy się po prostu dalej, co my pewnie zobaczymy w finałowym montażu. Napisany z iście Dickensowskim rozmachem serial wykonał niesamowitą robotę, jeśli chodzi o pokazywanie panoramy społecznej. Jesteśmy spokojni, że finałowy rozdział będzie dorównywał jakością poprzednim. [Marta Wawrzyn]
https://www.youtube.com/watch?v=H3dRarfihaw
3. The Crown (sezon 3) – premiera 17 listopada na Netfliksie
Gdy serial z sezonu na sezon wymienia obsadę, raczej trudno spodziewać się po nim czegoś dobrego. Nie wyobrażamy sobie jednak, by akurat "The Crown" miało nam zafundować w związku z tym jakikolwiek spadek jakości. Ba, wszystko wskazuje na to, że od początku planowana zamiana wyjdzie produkcji Netfliksa na dobre. W końcu z całym szacunkiem do Claire Foy, Matta Smitha i Vanessy Kirby, ale trio Olivia Colman, Tobias Menzies i Helena Bonham Carter robi pod każdym względem większe wrażenie.
Nawet patrząc tylko na zdjęcia promocyjne, bo poza nimi i teaserem z nowym wcieleniem królowej Elżbiety II w roli głównej, nie mamy jeszcze niestety nic więcej. Inna sprawa, że to w zupełności wystarcza, by "The Crown" z miejsca wylądowało w czubie naszego zestawienia. To po prostu jedna z tych telewizyjnych produkcji, obok których nie da się przejść obojętnie – i to nie tylko ze względu na niespotykany nigdzie indziej rozmach, ale też historię, za którą po niemal dwóch latach przerwy zdążyliśmy się już porządnie stęsknić.
Nie możemy się więc doczekać zarówno, by zobaczyć, jak wypadną znakomici aktorzy w rolach Elżbiety, Filipa i Małgorzaty, ale także ujrzenia kolejnej dekady z dziejów Wielkiej Brytanii pod rządami królowej. A ta, konkretnie lata 1964-1976, zapowiada się na skomplikowaną politycznie (będzie m.in. dekolonizacja Afryki i Karaibów oraz nowy premier Harold Wilson) i trudną dla rodziny królewskiej ze względu choćby na rosnące zainteresowanie mediów księciem Karolem (Josh O'Connor), który pozna w tym sezonie niejaką Camillę "jeszcze nie Parker Bowles" Shand (Emerald Fennell).
A to z całą pewności tylko ułamek atrakcji, jakie nas czekają. Nie wspominając nawet o kolejnej odsłonie serialu, która już powstaje, a w której zobaczymy m.in. Gillian Anderson jako Margaret Thatcher. Tak, wiem, że miało być o trzecim sezonie, ale co ja poradzę, że Netflix wyprzedza już samego siebie? [Mateusz Piesowicz]
2. The Good Place (sezon 4) – premiera 27 września na Netfliksie
"The Good Place" to kolejny serial, który w tym telewizyjnym sezonie zakończy swój żywot i już możemy powiedzieć, że to właśnie jego będzie nam najbardziej brakować. Nieważne nawet, jak skończy się szalona przygoda Eleanor, Chidiego, Tahani, Jasona, Michaela i Janet, na samą myśl o coraz bliższym rozstaniu z tą ekipą mamy ochotę się rozpłakać. Chociaż znając ich i tak to zrobimy, ale prędzej będą to łzy ze śmiechu.
Przeplatane rzecz jasna podziwem dla geniuszu Michaela Schura i pozostałych twórców, bo nie wątpimy, że ci zaplanowali na 4. sezon coś absolutnie wyjątkowego. Oczywiście nawet nie próbujemy zgadywać, co to takiego i jakie dokładnie twisty czekają naszych ulubionych śmiertelników, demona i Janet tym razem, ale raczej nie zaryzykujemy wiele, stwierdzając, że będzie ich sporo. Zwłaszcza że bohaterowie staną przed kolejną próbą udowodnienia, że ludzie mogą się zmienić, przy okazji starając się uniknąć wiecznego potępienia.
Gra idzie zatem o dużą stawkę i można się spodziewać, że poza mnóstwem okazji do śmiechu będzie też masa wzruszeń, filozoficznych zagwozdek, stawiania wszystkiego na głowie i emocjonalnych ciosów. W tych celować zaś powinni Eleanor i Chidi, przeznaczeni sobie, choć on tego nie pamięta – czy może być lepszy punkt wyjścia dla poruszającej historii? Jeśli tak, to trudno nam go sobie w tym momencie wyobrazić. Dajcie już ten sezon i niech to będzie najzabawniejsze i najpiękniejsze 14 odcinków, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. [Mateusz Piesowicz]
1. El Camino: Film Breaking Bad — premiera 11 października na Netfliksie
"Breaking Bad" wraca z filmem "El Camino" o dalszych losach Jessego Pinkmana, a to oznacza, że nie mogło być u nas innego numeru 1. Nawet jeśli nie jest to aż tak wyczekiwany powrót, jak np. film "Deadwood", który powstał po kilkunastu latach jako zakończenie pozbawionej godnego finału serialowej opowieści.
Bez filmu "Breaking Bad" moglibyśmy żyć, bo otwarte zakończenie historii Jessego miało dużo sensu i uroku. Ale nie zamierzamy narzekać, że po sześciu latach od finału jednego z najlepszych seriali w historii zobaczymy ciąg dalszy, a przynajmniej jakiś jego wyrywek. Znamy już Vince'a Gilligana i jego scenarzystów na tyle dobrze, by mieć pewność, że wiedzą, co robią, i że to nie jest skok na kasę.
Widok Chevroleta Jessego na rewelacyjnym plakacie sprawił, że już się nie możemy doczekać filmowej kontynuacji i oczywiście oglądamy całe "Breaking Bad" od nowa, zwracając szczególną uwagę na drogę, jaką przeszedł bohater grany przez Aarona Paula. Jesteśmy szalenie ciekawi, jak Gilligan chce zakończyć jego losy. Po tym wszystkim, co go spotkało, życzymy mu dużo szczęścia i świętego spokoju, ale w świecie "Breaking Bad" może być z tym różnie.
I tak naprawdę jest nam wszystko jedno, czy sprawdzą się plotki, że w jakiejś formie wróci niemal cała obsada, bo chcemy przede wszystkim więcej Jessego. Aaron Paul zagrał równie wielką rolę co Bryan Cranston. To świetna sprawa, że w końcu zabłyśnie na pierwszym planie — choćby tylko na dwie godziny. [Marta Wawrzyn]