"The Finder" (1×08): Coraz lepszy serial
Andrzej Mandel
11 kwietnia 2012, 11:53
Po miesięcznej przerwie "The Finder" powrócił z odcinkiem "Life After Death" w reżyserii Davida Boreanaza. I muszę przyznać, że był to powrót bardzo udany.
Po miesięcznej przerwie "The Finder" powrócił z odcinkiem "Life After Death" w reżyserii Davida Boreanaza. I muszę przyznać, że był to powrót bardzo udany.
Tym razem było wszystko to, za co "The Finder" lubimy – słoneczne plenery, dowcipne dialogi i lekko podany morał. Tylko że tym razem był też bonus w postaci nieco większej ilości wzruszeń. Co akurat zdecydowanie nie zaszkodziło. Uwaga – ŻADNYCH SPOILERÓW!
Warto jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz, która pojawia się w coraz lepszej formie, czyli na element oniryzmu w serialu. Sny Waltera (Geoff Stults) odgrywają ważną rolę w jego poszukiwaniach i motyw ten jest przez twórców serialu coraz lepiej wykorzystywany. Przede wszystkim jest to coraz bardziej oryginalne i coraz bardziej staje się charakterystycznym elementem serialu. Przy okazji sprawia to, że serial ten przestaje być tylko i wyłącznie wtórnym mieleniem schematów i zaczyna kulturowe (i popkulturowe) schematy przetwarzać oryginalnie.
Co sprawia też, że mój podstawowy zarzut wobec "The Finder" – czyli wtórność i miałkość – musi zniknąć. Ten serial okazuje się być bowiem czymś znacznie lepszym, niż na pierwszy rzut oka się wydawało. Otrzymujemy bowiem coś, co klasyczne kulturowe/religijne/baśniowe morały (nie czyń zła itp.) podaje nam w odświeżonej i lekkiej formie (co z refleksem godnym szachisty z anemią zacząłem zauważać dopiero przy okazji 7. odcinka "The Finder"). Ale to, że ta forma jest lekka, nie oznacza wcale, iż ładowane nam jest to do głów łopatą. Zdecydowanie nie. Morał jest czytelny, ale też nie bije po oczach i nie jest natrętny. Po prostu jest.
A to sprawia, że dyskusja na temat tego, czy seriale są współczesną literaturą, nabiera zdecydowanie głębszego sensu. Przede wszystkim dlatego, że więcej ludzi ogląda obecnie seriale niż czyta książki. Może więc warto sprawić, by oglądali te dobre seriale zamiast takich jak te, które w Polsce z pojęciem serialu się kojarzą.