"Undone" to zachwycająca nowa animacja od twórców "BoJacka Horsemana" — recenzja serialu Amazona
Michał Paszkowski
16 września 2019, 20:03
Nowy serial twórców "BoJacka Horsemana" nie przypomina niczego, co mogliście dotychczas oglądać w serialach. Oceniamy "Undone" — jedną z najlepszych produkcji tego roku.
Nowy serial twórców "BoJacka Horsemana" nie przypomina niczego, co mogliście dotychczas oglądać w serialach. Oceniamy "Undone" — jedną z najlepszych produkcji tego roku.
Kiedy nowy serial obiecuje "badać naturę rzeczywistości" i to w dodatku przy użyciu nadal rzadko widzianej na ekranie animacji rotoskopowej, można spodziewać się albo kompletnego niewypału, albo pozycji bliskiej arcydzieła. Na szczęście za sterami "Undone", nowej produkcji Amazon Prime Video, stoi duet odpowiedzialny za "BoJacka Horsemana" — Raphael Bob-Waksberg i Kate Purdy.
Czy to znaczy, że poprzeczka została zawieszona wysoko i można tu oczekiwać serialowego przełomu? Nawet dla najbardziej zagorzałych fanów duetu twórców "Undone" może okazać się doświadczeniem przewyższającym wszelkie oczekiwania.
Główna bohaterka serialu, dwudziestoparoletnia Alma (Rosa Salazar) czuje, jakby jej życie wpadało na tory, z których już nigdy nie będzie w stanie się wyrwać. Rytm każdego jej dnia i zarazem pilotowego odcinka wyznacza powtarzany w kółko boleśnie nudny cykl codziennych obowiązków. W połączeniu z rotoskopową animacją (powstałą na podstawie materiału zarejestrowanego z udziałem aktorów), ten namalowany i wygenerowany komputerowo świat wydaje się dziwnie i niepokojąco znajomy.
Na odpalenie wizualnych i narracyjnych fajerwerków nie trzeba jednak czekać długo. Umiejętnie zarysowany zwyczajny świat Almy zaczyna dosłownie rozpadać się, kiedy po tragicznym wypadku dziewczynę odwiedza jej zmarły przed laty ojciec (Bob Odenkirk), prezentując zupełnie nowe możliwości postrzegania rzeczywistości. "Undone" rozpoczyna wtedy jazdę bez trzymanki, która w zachwycający wizualnie sposób dosłownie wywraca czasoprzestrzeń do góry nogami.
Undone, czyli wizualna jazda bez trzymanki
Reżyser całego sezonu, Hisko Hulsing, i scenarzyści zdecydowanie nie chcą jednak prowadzić swoich widzów za rękę w tej łamiącej prawa fizyki wędrówce. Dlatego im mniej szczegółów zdradzę tym, którzy jeszcze swojej przygody z "Undone" nie zaczęli, tym bardziej psychodeliczna i pochłaniająca podróż może ich czekać.
Dla tych, którzy obawiają się jednak, że animacja Amazona to tylko popis wizualnych sztuczek, z ulgą donoszę, że 1. sezon serialu do nietypowego miksu dramatu psychologicznego i science fiction dodaje też element kryminalnej zagadki. Posiadająca możliwości zaginania czasu i przestrzeni Alma dostaje bowiem zadanie rozszyfrowania tajemnicy śmierci swojego ojca.
Undone to gatunkowa mieszanka wybuchowa
Próbom rozwiązania zagadki sprzed prawie dwóch dekad towarzyszy więc cofnięcie się do przeszłości dziewczyny i to właśnie wyprawa w głąb jej straumatyzowanej psychiki jest najbardziej pasjonującą podróżą, w jaką zabierają widzów twórcy "Undone". A to, że możliwości animacji potrafią bezbłędnie wykorzystywać do zgłębiania wnętrza swoich bohaterów, pokazali oni już nieraz. Choćby w "Time's Arrow", napisanym przez Kate Purdy odcinku "BoJacka" z 4. sezonu (i według naszego redakcyjnego grona jednego z najlepszych serialowych odcinków 2017 roku), który przekładał na kreskówkowy język doświadczenie demencji.
Przy "Undone" Purdy zagłębia się jeszcze bardziej w osobiste doświadczenia i naturę choroby zmieniającej sposób patrzenia na świat. Wywiedziony z własnych przeżyć i rodzinnej historii strach przed schizofrenią scenarzystka czyni motorem do działań Almy. Przy okazji "Undone" zadaje zasadne pytanie o to, co dokładnie i na jakiej podstawie uważamy za normalne i "chore", prezentując podejście do kwestii chorób psychicznych, które może wydać się odważne czy wręcz kontrowersyjne.
To wszystko jednak w ramach porywającej historii, która przez zaledwie osiem krótkich odcinków nie przestaje ewoluować i zaskakiwać. A całość w towarzystwie zachwycającej animacji, która nie tyle dopełnia przejmującą historię w "Undone", co jest jej nierozerwalną częścią. Łatwo zrozumieć, dlaczego twórcy zdecydowali się akurat na rotoskopową animację, pozwalającą w płynny i widowiskowy sposób skakać między wspomnieniami i momentami, które ukształtowały Almę, a jej teraźniejszością czy nawet przyszłością.
Rosa Salazar zachwyca w serialu Undone
W związku z tym właśnie typem animacji tym większe słowa pochwały należą się aktorom, a przede wszystkim zachwycającej Rosie Salazar w głównej roli. Aktorka, mająca na swoim koncie m.in. równie wspomagany komputerowo występ w "Alita: Battle Angel", idealnie ożywia swoją animowaną bohaterkę. Wraz z przejściem na komputerowo tworzoną grafikę jej aktorski występ nie traci ani trochę na sile, a emocje targające Almą zdają się być wręcz jeszcze bardziej widoczne.
I choć to Alma jest bijącym sercem "Undone", serial nie zapomina też o tym, aby drugi plan wypełnić równie niejednoznacznymi i dobrze zarysowanymi postaciami. Z wąskiego kręgu bohaterów wokół Almy na najważniejsze miejsce szybko wysuwa się zmarły ojciec. Relacja z nim to jak serial w pigułce — unikająca prostych rozwiązań okazja na uporanie się z własnymi demonami, z odpowiednią dawką typowego dla Almy ciętego i ironicznego humoru.
Umiejętnie wyważenie komediowych elementów w tej wydawałoby się ciężkiej historii o radzeniu sobie z przeszłością i próbie znalezienia w życiu "czegoś więcej", to kolejny element charakterystyczny dla twórców "BoJacka Horsemana". Tym ważniejszy w "Undone", że pozwala widzów utrzymać w skupieniu w tej niejednokrotnie atakującej zmysły wędrówce. Humor w serialu działa prawie niczym gra Almy, dzięki której dziewczyna nie traci poczucia rzeczywistości.
Ale właśnie do tego skoku w to, co nierzeczywiste, przerażające i nieznane, "Undone" zaprasza swoich widzów. Nie jest pewnie przesadą stwierdzić, że animacja ta może być najbardziej oryginalną propozycją, jaką telewizja i streamingi zaprezentowały w tym roku.
Przy okazji Amazon Prime Video po raz kolejny pokazuje, że choć stawia przede wszystkim na wielkie, blockbusterowe widowiska, to nie rezygnuje z eksperymentów przesuwających granicę tego, czym mogą być seriale. Nawet jeśli czasem te eksperymenty okazują się jedynie pięknymi wydmuszkami lub nie dostają szansy na kolejny sezon.
Jeżeli "Undone" ma podzielić ten los, to nawet ten jeden sezon powinien zapisać się w historii serialowych animacji i autorskiej telewizji. A podróż z Almą, choć pozornie króciutka, potrafi wciągnąć bardziej niż liczne wielogodzinne maratony.